Dzień dobry

Tu sie przedstawiamy stawiając pierwsze kroki na forum

Moderator: Wroc_Luna

ABI
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 53
Rejestracja: 2009-11-22, 12:30

Post autor: ABI »

Właśnie wróciłam ze spaceru, jestem zmęczona i chyba się będę musiała poddac. Tak ciągnęła, że naprawdę nie umiałam jej utrzymac, oczy miała czerwone, zaczęła wymiotowac, chyba muszę zrezygnowac ze spacerów bo ona kiedyś mi się udusi. Kupiłam takiego psa bo chciałam miec psa łagodnego dla domowników ale jednak psa obronnego. Tak wyczytałam w wielu opisach rasy. A pan ze szkoły dla psów mówi mi, że jego nie dziwi leonberger bojący się, bo często w tej rasie się to zdarza. Więc dlaczego w opisie rasy jest napisane, że to pies odważny? Jestem załamana, chyba sama sobie z nią nie poradzę. Tylko szkoda, by jej świat ograniczył się tylko do małego ogródka. Chociaż wczoraj wieczorem miałam dziwną sytuację: poszłam na spacer i ona oczywiście strasznie ciągnęła i przechodząc obok przystanku autobusowego spotkałam znajomą, więc się zatrzymałam by porozmawiac i kazałam suni usiąśc no i byłam w szoku bo ona usiadła i wcale się nie bała, mimo że obok stali inni ludzie, gdzieś w oddali szczekał pies i samochody jechały jeden za drugim. Jednak gdy ruszyłyśmy ona znowu zaczęła ciągnąc i dziś na spacerze też spróbowałam przystanąc i ona była spokojniejsza, lecz gdy ruszyłyśmy znowu to samo.


Awatar użytkownika
slawik
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 274
Rejestracja: 2009-09-30, 21:44
Lokalizacja: Marki k. Warszawy
Kontakt:

Post autor: slawik »

ABI pisze:Kupiłam takiego psa bo chciałam miec psa łagodnego dla domowników ale jednak psa obronnego. Tak wyczytałam w wielu opisach rasy. A pan ze szkoły dla psów mówi mi, że jego nie dziwi leonberger bojący się, bo często w tej rasie się to zdarza. Więc dlaczego w opisie rasy jest napisane, że to pies odważny?
Jako obronnego to Leonbergera - co do zasady - raczej bym nie zakwalifikował, bo te psy są zbyt przyjacielskie (no może po jakimś wyjątkowo agresywnym szkoleniu). Co do strachu - ja mam doświadczenie tylko ze swoim, który kompletnie wszystko zlewa, ale pani która szkoli mojego Leo miała doświadczenie z innymi Leonbergerami i też uważa, że ta rasa bywa lękliwa (mówi, że mój jest pod tym względem wyjątkowy).
Nie poddawaj się tylko znajdź dobrego behawiorystę. Ja też miałem okres załamania, chociaż z zupełnie innych powodów i przyznaję się, że myślałem nawet o znalezieniu Leonowi nowego domu. Stwarzał bowiem zagrożenie dla rodziny - przewracał ludzi (Jaśka przed nim musieliśmy chować), ciągnął moją ciężarną żonę brzuchem po ziemi, mi zwichnął palec, bo pociągnął za zającem - słowem dramat. Znalazłem panią od takich trudnych przypadków i potrafiła mi pomóc - Leo nigdy nie będzie dobrze ułożonym psem, ale przynajmniej wie już, że pewnych rzeczy mu po prostu nie wolno.
My, zwykli właściciele psów, nie znamy ich natury na tyle dobrze, by sobie samemu dać radę z trudniejszymi przypadkami, ale właśnie od tego są specjaliści, by skorzystać z ich pomocy. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć osobę, która będzie w stanie Tobie pomóc, bo po własnych przeżyciach wiem, jak wiele problemów może stworzyć Leoś. Tylko nie poddawaj się.


Sławek i Leo vel Satir
Awatar użytkownika
Elżbieta
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 291
Rejestracja: 2009-01-03, 16:58
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Elżbieta »

Witaj ABI _03_
ABI pisze: Więc dlaczego w opisie rasy jest napisane, że to pies odważny? Jestem załamana, chyba sama sobie z nią nie poradzę.
Dorosły, dobrze wychowany leon jest psem rodzinnym i odważnym, ale chyba nie można oczekiwać tego od szczeniaczka. Nasz misiek ma 17 miesięcy i cały czas uczymy i oduczamy go pewnych zachowań. Grunt to nie poddawać się _14:


Ela,Waldi,Balou Psia Psota,Boba i Łando Pałucki Przejar
Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

Leonberger jak wiekszosc molosow w wieku dorastania ma delikatna psychike i ma prawo sie bac-nie poddawaj sie i pracuj jak najwiecej ,cierpliwie i spokojnie.
To prawda ze leonbergery maja sklonnosci do bycia lekliwymi-dlatego wymagaja starannej socjalizacji .We wzrocu pisze ze to pies opanowany i odwazny ale przeczytaj wady -"bojazliwosc,lekliwosc,agresja" -to sa wady dyskwalifikujace z hodowli i sie zdarzaja.
Moja suka Kaja jako szczenie tez sie wszystkiego bala-co prawda na spacerach inaczej sie to objawialo-nie odstepowala mnie na krok,nigdy nie ciagnela smyczy a kazdy mowil-jaki dobrze wychowany pies;-) .Po dlugiej socjalizacji jest odwazna suka ;-) .Reszta moich suk jakos normalnie przeszla okres dojrzewania i raczej niewiele rzeczy moze je wystraszyc ale od poczatku byly socjalizowane w miare dobrze i tez mialy swoje okresy strachow -niewielkich ale niektore nowe rzeczy przyjmowaly z lekka rezerwa ,z wiekiem minelo :-)
Ostatnio zmieniony 2009-12-01, 12:59 przez gingerheaven, łącznie zmieniany 1 raz.


[you] zycze Ci milego dnia:)))
F1
leomaniak
leomaniak
Posty: 137
Rejestracja: 2009-06-24, 10:44
Lokalizacja: Kampinos

Post autor: F1 »

Nie jest tak żle jak mówicie leonbergery to typowe molosy napewno nie nadają sie do szkolenia obronnego(z różnych względów!) ale nie dlatego że są to psy lękliwe ,bo nie są.Zapytajcie innych doświadczonych leomaniaków bo ja leonbergery mam od 8 miesięcy a do tej pory miałam kaukazy.Molos dojrzewa bardzo długo i musi mieć jak najwięcej wrażeń "za młodu",młody pies ma pewną skłonność do paniki ale z czasem mu przechodzi.Może dam ci praktyczną radę zmień obrożę na szelki(nawet jak ciągnie to nie będzie się dusić i psa łatwiej utrzymać bo jak pociągniemy do góry to podnosimy go z przednich łap), napięta smycz z uczepionym na jej końcu włascicielem jest dla psa sygnałem do paniki("jeśli on jest zdenerwowany to tym bardziej ja- nawet jak nie wiem dlaczego? tak myśli twój pies ) .Zapewne jak rozmawiałaś ze znajomą to smycz nie była napięta pies wyczuł ,że jesteś spokojna i też się uspokoił.Moje psy zanim zareagowały zawsze przy czymś nieznanym sprawdzały moją reakcję-ona jest spokojna znaczy jest OK.Dojrzały molos świadomy swojej siły i przede wszystkim bardzo związany z właścicielem będzie go bronił napewno, ale musi być dobrze socjalizowany żeby określać co jest realnym :!: zagrożeniem.Brzmi to może niezrozumiale ale pies nie może bronić nas przed np.nadjeżdżającym rowerzystą.
Nie można wymagać od młodego molosa rozwagi bo to jeszcze dziecko(chociaż 8 miesięczny 60 kg szczeniaczek :-D , który jest większy od dorosłego ON-ka np to niemałe zdziwienie).Sunia musi poznać jak najwiecej ludzi i zwierząt (oczywiście przyjaznych) jeśli reaguje tak na spacerach to zapraszajcie ich do siebie.Czasem dobrym rozwiązaniem jest spacer w towarzystwie drugiego zrównoważonego psa.Oczywiście nie zrobi się super odważnego herosa z psa, który może być lękliwy (takie też sie zdażają) ale napewno można nauczyć go kontrolowanych zachowań i nie będzie dla nas to kłopotliwe-ale to wymaga pracy warto to zrobic bo tak młode zwierzę jest jak "plastelina" i powinno się udać :mrgreen: Jak ostatnio tłumaczyłam że trzeba zabrać psa (5 miesięczna sukę ),na zakupy "na rynek "to mój TZ tylko sie zapytał kogo będę trzymać :dziecko, psa czy siatki z zakupami ale nie było tak źle ;-) najpierw pochodziłyśmy a dopiero po jakiej godzinie ochłonęła na tyle( była już zmęczona i bardzo "wygłaskana") że mogłam zrobic zakupy.Byłoby prościej i szybciej bez psa i 3 latki ale za to bez efektu dydaktycznego.Nie można też stawiać przed psem zbyt wielu wymagań(np. niedostosowanych do jego wieku bądź charakteru),to my jesteśmy przewodnikiem i my za niego mamy myśleć i przewidywać. Niestety wychowanie psa to praca ,czasem dlatego warto brać psa już "podchowanego",ale czy wtedy trafimy na "bratnią duszę " która skoczy za nas w ogień?
Pozdrawiam , życzę cierpliwości i "siły spokoju".Małgorzata


"Nie trać głowy, gdy wszyscy wokół stracili swoje..." Kipling
ABI
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 53
Rejestracja: 2009-11-22, 12:30

Post autor: ABI »

Dzięki za porady. Trzymam się tej myśli, że ona z tego wyrośnie. A co do szelek to w sklepie zoologicznym pani powiedziała mi, że w szelkach będzie ciągnęła jeszcze bardziej. więc sama już nie wiem. Znajomy radzi kolczatkę, ale przecież nie mogę jej założyc bo byłoby jeszcze gorzej. Chciałabym wyeliminowac ten jej lęk, bo ona ciągnie nie dlatego że tak lubi tylko chce znaleźc się jak najszybciej w domu, tak mi się wydaje. A w domu jest taka grzeczna, nie gryzie, nie niszczy, nie piszczy jak sama zostaje, jest strasznie posłuszna. Tylko te spacery...


danuta
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2886
Rejestracja: 2007-12-12, 20:20
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

Post autor: danuta »

W Twoim wypadku odpadaja szelki,zreszta ja tego nie uznaje,bo na tym pies robi co chce,a na smyczy i obrozy musi chodzic jak Ty chcesz ;-)


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

Abi - spróbuj zastosować tą metodę
http://members.westnet.com.au/b-m/rozdz ... 02.htm#d17


ABI
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 53
Rejestracja: 2009-11-22, 12:30

Post autor: ABI »

Jak ona się boi to smakołyków nie chce wcale, musze poszukac innych. I spróbowac tą metodę, choc nie wiem czy mnie nie wywróci. A jeśli chodzi o obrożę uzdową to też próbowałam i było jeszcze gorzej. Tzn. najpierw zakładałam jej w domu żeby się przyzwyczaiła i kiedy wreszcie zabrałam ją tak na spacer i ona się czegoś wystraszyła to zaczęła się szarpac, próbowała się uwolnic z tej obroży, kładała się na chodniku. Dlatego taka obroża też odpada.


Rejterada
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 50
Rejestracja: 2008-02-05, 09:09

Post autor: Rejterada »

Moja nie wyrosła, samoleczenie w tych wypadkach raczej nie obowiązuje.
Co do smakołyków można spróbowac dać do polizania wtedy automatycznie zaczyna lizać ciamkać i sie troszke może uspokoic - inne smakolyki tez nie pomoga imo , chociaz jesli jest tak spanikowana jak piszesz to nawet smarowanie buzki pasztetem nie pomoze .
Jeśli tylko możesz to wychodź na te spacery w duzej grupie lub z innymi psami.

Abrus tu nie chodzi oto ze pies ciagnie smycz z ciekawosci czy w celu osiagniecia celu on ciagnie ze strachu kliker tu nie pomoze uwierz.

Ja rozumiem że hodowcy chwala rase jako odwazna ale faktem jest ze wsrod leonow zdarza sie duzo osobników lekliwych.

I mozliwe ze to nasza wina - ale ja mialem wczesniej psy z żona i nie były lękliwe z tym że wychowywaly sie w miescie


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

pomyliłam wątki - przepraszam (dużo na forum teraz młodziaków) - rzeczywiście w przypadku psa, który odczuwa wszechogarniającą panikę jakiekolwiek metody nauki nieciągnięcia są bez sensu póki nie nabierze pewności siebie


Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

moze warto by zainwestowac w ta ksiazke-poleca ja sporo osob,szkoleniowcow
moj pies sie nie boi


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Awatar użytkownika
embe
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1900
Rejestracja: 2007-12-14, 20:53
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: embe »

abrus pisze:(dużo na forum teraz młodziaków)
...przecież i TY przy mnie to jesteś młodziakmłodziakmłodziakdoktórejśtampotęgi! MÓW MI "WUJU" - jak ongiś wyrażał się Zagłoba poprzez pióro Sienkiewicza... :chmmm: :hahah:
:smoke:


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

oj Embe - jak w pełni dojrzewałeś, to ja już biegałam po tym świecie ;-)


yack
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 907
Rejestracja: 2008-08-20, 22:47
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: yack »

ABI, a moze najpierw nauczyć ją chodzenia przy nodze ? Moze tak by się nauczyła ? Pies przy nodze chyba czuje się pewniej, tak mi się wydaje. Ty idziesz to on idzie razem z Tobą i nie ma ze się czegoś boi. Moze zmień szkoleniowca na innego ? Co do kolczatki to wiele osob jest przeciwna ale wydaje mi się ze jeśli ktoś nie ma tyle siły by utrzymać psa to przy dobrym planie szkolenia do nauki chyba lepiej zastosowac to niz siebie i psa meczyc. Ale to tylko moja opinia. I jak przestaniesz chodzić z psem na spacery to napewno nie bedzie lepiej - co z wizytą chociazby u weterynarza ? Nie wyobrazam sobie tego. Moze lepiej isc na krotki spacer ale za to pod pełną kontrolą ? Taki spacer na ktorym pies nie zwraca wogole uwagi na wlasciciela i leci sam sobie to chyba nic dobrego


ODPOWIEDZ