PADACZKA

Moderator: Wroc_Luna

ODPOWIEDZ
GeBa
leomaniak
leomaniak
Posty: 101
Rejestracja: 2009-09-16, 10:00
Lokalizacja: Jestem z miasta

PADACZKA

Post autor: GeBa »

Napisze o naszej chorobie slow kilka moze oby nie bylo to nikomu potrzebne.

Taszka jak juz wiecie to mieszaniec pochodzi od rodowodowych psów jak i kiedy doszlo do mezaliansu wlasciciel -hodowca nei bardzo umiel powiedziec poniewaz pies ktory w czasie cieczki byl odizolowany w kojcu i no wlasnie i jakos mu sie udalo mimo iz jak twierdza hodowcy nigdy nie byl wypuszczony w czasie kiedy sucz chodzila luzem. Z tego zwiazku przyszly na swiat fajne kulki 3 ciemne i 2 jasne jak dla mnie mieszanka jest fajniejsza niz czyste osobniki.
Z Taszka nigdy nie mielismy problemow zdrowotnych pomijajac incydent z uczuleniem na jakis produkt w witaminach Kan-Vit co zaowocowalo tylko szybkim przestawieniem suczy na Barf i do tej pory czyli juz prawie 4 lata sucz pochlania barf.
Pewna czerwcowa niedziele przewrocila nasze zycie stawiajac swiat troche na glowie. W ten dzien bylo upalnie a nasze dzieciaczki jak na zlosc mialy masewystepow tak wiec rano byl porzadny spacer pozniej pojechalismy na zawody z dziecmi w przerwie mąż ok godziny 12.00 przyjechal wzial psy na krotki spacerek bo bylo parno i goraco spacerek byl normalny siko i zrzut standartowy.
Okolo 17.00 bylismy juz wszyscy w domu upal byl nieziemski ponad 30 stopni psy byly ospale wiec stwierdzilam ze skoro nie chca to ich nei biore na spacer ale ok 18.30 zaczely pokazywac ze moze jednak jakies siku by zrobily tak wiec smycza w lape i dluga na spacerek uszlam moze 300 metrow i Taszka padla -osunela sie na ziemie drganie miesni piana z pyska nie wiedzialam co sie dzieje wydawalo mi sie ze to cos z sercem ze nie moze zlapac oddechu ale po chwili nie wiem ile to trwalo (zapewne sekundy) zorietowalam sie ze oddech jest pies byl swiadomy ale sztywny dalej tagaly ja drgawki wiem tylko ze w czasie ataku odruchowo wsadzilam jej moja reke do pyska i mowilam do niej caly czas w miedzyczsie usilowalam 1 reka dodzwonic sie do domu a kolezanka ktora sie pojawila przyniosla mi w butelce wode pies sie uspokajal po chwili byla w stanie podniesc sie i przeszla 3 kroki i polozylam ja na trawie w tym czasie sasiadka wziela zaniosla Jorgosa do domu a maz podjechal samochodem i pojechalismy na klinike.
Na klinice szybkie badania serce oki temperatura oki (ja balam sie ze to byl udar) dostala leki dziewczyna mloda lekarka skonsultowala jeszcze to czy zostawic ja na klinice z szefostwem ale uznali ze nie ma zagrozenia zycia wiec pojechalismy z sucza do domu.
W domu odkrylam ze sucz rozwalila sobie zeba jak zwarlo jej szczeki -jeszcze przed tym jak ja wsadzilam jej do pyska moja reke.
Pierwsza rzecza jaka zrobilismy to bylo bardzo gruntowne odrobaczylismy psa bo robaki moga dawac wlasnie takie neurologiczne objawy.
Niestety kolejny atak byl po 17 dniach wtedy tez umowilismy sie na badania krwi. Wiadomo ze z krwi nie da sie wykryc czy pies ma padaczke ale mozna wykluczyc inne chorobska ktore moga miec podobny objaw.
U nas na cale szczescie okazalo sie ze "inne" nas nie dotycza. W tym czasie wizyte u naszego weta mielismy wyznaczona na bodaj 22 lipca (czekalismy na niego bo wracal z urlopu a do niego mamy 101% zaufanie) sucz nie byla na lekach i niestety byl 3 i 4 atak.Dotychczas odstepy miedzy atakami byly okolo 17-nasto dniowe tym razem po wieczornym ataku koleny byl po 9 h.
Nie namyslajac sie rano bylismy u innego weta i wujek Przemek zastosowal leczenie jak stwierdzil bardzo popularne ale dajace prawie pewny efekt i przepisal nam luminal 100mg (pol rano pol wieczorem)
Dodatkowo rano sucz dostaje witamine magneB6 a wieczorem hepatil. i poki co nie ma atakow.
Po podaniu luminalu sucz ma zaskakujaco dobry apetyt obecnie musimy chowac wszelkie zarcie przed zasiegiem jej wiecznie glodnego pysia.
Oczywiscie zaszczepilam wszelkich moich znajomych by szukali i pytali co robic z takim psem co mozna czego sie wystrezgac i znajoma od jamniorow znalazla dosc ciekawe a zarazem wazne informacje o psiej padaczce i diecie jaka psiaki powinny wtedy miec (u nas czesciowo stosujemy)
Psy chore na padaczkę mają zwykle wyższy poziom toksyn w organizmie. Trzeba zająć się ich usunięciem.
Sally zamieniła karmę komercyjną, holistyczną, na domową, bo tylko wtedy mogła naprawdę kontrolować, co psy dostają do jedzenia. Jeden z jej psów miał po 2-4 ataki w ciągu 48 godzin, dietą udało jej się doprowadzić do tego, że wyeliminowano całkiem leki. Od 7 lat pies nie miał ataku.
Przechodząc na karmę domową, na początku dawała 1/3 białka, 1/3 złożonych węlowodanów (pełnoziarnisty ryż, pełnoziarnisty makaron), 1/3 warzyw i owoców. Potem, zależnie od danego psa, trochę te proporcje modyfikowała. Dawała 3 małe posiłki dziennie.
Psy z epilepsją nie powinny być przebiałczone, nie powinny dostawać zbyt dużo mięsa, bo ich układ trawienny jest wtedy zbyt obciążony. W żadnym wypadku nie mogą jeść wieprzowiny. Mogą kurczaka, jagnięcinę, wołowinę, ryby, bażanty, kaczki. Mięso – głównie z mieśni, tylko 10 proc. mogą stanowić organy wewnętrzne: serca, wątróbki, nerki,zwacze. Najlepiej, gdy mieso jest gotowane na parze.
Warzywa – twardawe, również ugotowane na parze (rozgotowane szkodzą) lub surowe, przepuszczone przez sokowirówkę lub rozbite w blenderze. Do jedzenia, oprócz soku, Sally dodaje pulpę z warzyw, bo dostarcza ona błonnika.
Owoce – np. jabłko i jeżyny jako przysmak.
Psy chore na epilepsję nie mogą dostawać siemienia lnianego ani ziaren słonecznika.
Do jedzenia warto dodawać odrobinę zdrowego oleju, dla psów z padaczką najlepsze są:
rybny, oliwa z oliwek, z pestek dyni, olej słonecznikowy i kokosowy.
Nie wolno dawać oleju z wiesiołka.
Rozmaryn i szałwia – naturalne składniki stosowane zamiast konserwantów – nie powinny być podawane psom z epilepsją.

Rozpisalam sie ale moze oby nie bedzie to komus potrezbne
Bede wdzieczna za jakies rady zwiazane z ta straszna choroba
Ostatnio zmieniony 2009-09-26, 10:22 przez GeBa, łącznie zmieniany 1 raz.


Jurek i Barsa na zawsze w mym sercu [`]
ODPOWIEDZ