Wrocław - trucizna na szczury w parkach

Moderator: Wroc_Luna

ODPOWIEDZ
Mariblue
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 366
Rejestracja: 2008-12-28, 18:01
Lokalizacja: Dolny Śląsk ;)

Wrocław - trucizna na szczury w parkach

Post autor: Mariblue »

Nie znalazłam lepszego miejsca, żeby ostrzec mieszkających we Wrocławiu psiakościaków.

Dotarła do mnie wiadomość, że psy koleżanki mieszkającej we Wrocławiu zostały otrute. Dorosły golden odchorowuje, ale jest szansa, że przeżyje, natomiast podrośnięty szczeniak owczarka pirenejskiego niestety odszedł za TM :-(

Zdarzenie miało miejsce w parku przy Nowowiejskiej. Ofiarą padło więcej psów.
Artykuł na ten temat w Wyborczej:
http://www.polskatimes.pl/gazetawroclawska/stronaglowna/163386,wroclaw-truja-psy-w-parkach,id,t.html

"Trutka przypomina szarą plastelinę i umieszczona jest w białym kartoniku, podobnym do opakowania pasty do zębów. Podobne trutki rozsypane są - oprócz parku przy Nowowiejskiej - na wyspach
Bielarskiej, Słodowej i Piaskowej, bulwarze Włostowica, na zieleńcach przy pl. Kościuszki, Piłsudskiego, Świdnickiej i Komandorskiej oraz Hubskiej i pl. Powstańców Warszawy, a także na skwerze przy ul. Krasińskiego".

Uważajcie i ostrzeżcie innych.
Ostatnio zmieniony 2009-09-19, 11:40 przez Mariblue, łącznie zmieniany 1 raz.


Pozdrawiam ;)
Awatar użytkownika
Wroc_Luna
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1796
Rejestracja: 2007-11-21, 21:29
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Wroc_Luna »

Dzięki za info


www.leonberger.xwp.pl
Indi i Tygrys -Wędrowcy po drugiej stronie Tęczy [*]
hantera7
leomaniak
leomaniak
Posty: 136
Rejestracja: 2008-08-14, 14:10
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: hantera7 »

Ten park to koło mnie .Też o tym słyszłam,ale na szczęście ja z Hanterem nie chodzimy po parkach :-| Ale rozmawiałam z ludżmi i dwa psiaki padły właśnie przez tą trutkę.. :cry:


Awatar użytkownika
embe
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1900
Rejestracja: 2007-12-14, 20:53
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: embe »

ZGROZA!!! Dobrze, że do Wrocka mam 160 km :mrgreen:
U mnie na wsi w lasach można znaleźć tylko rozrzucone doustne szczepionki p-wściekliźnie; na szczęście! Ale i taka bezwyobrażeniowa akcja ma swoje nieszczęsne skutki dla biotopu: Przez setki lat jedynym "selekcjonerem" pogłowia lisów w Polsce była wścieklizna, bo te nie mają żadnych naturalnych wrogów, oprócz myśliwych... Od końca lat 80-tych, decyzją "mądrych" urzędników, są u nas rozrzucane doustne szczepionki przeciw wściekliźnie. Spowodowało to niekontrolowane namnożenie się lisów, a w konsekwencji prawie całkowite wyginięcie w Polsce gatunków ptaków gniazdujących na ziemi, np. jarząbków, czy słowików! Nie pisze sie oficjalnie o tym, bo nasi "mądrzy" wszechświatowo chwalą się zanikiem ilości zachorowań na tę straszną chorobę... Okazuje się, że nie tak straszną, gdyż rocznie rejestrowano w Polsce ok. 160 zachorowań wśród zwierząt, a u ludzi tylko 2 potwierdzone przypadki od II Wojny Światowej...
Nie można jednostronnie interweniować w biotop, bo to pociąga za sobą nieodwracalne dla przyrody skutki; najlepszym przykładem są np. króliki w Australii... Gdybyśmy wymordowali np. wszystkie muchy w Polsce, to w ciągu paru lat wyginęłyby sikorki i jaskółki oraz niektóre inne gatunki! Mądrym urzędnikom z Wrocławia "potrzeba" mnóstwa zamordowanych psów, a może i dzieci, aby zacząć myśleć...
:smoke:


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

co do lisów, to każdy kij ma dwa końce, jakieś 5 lat temu u nas pod Poznaniem było ponoć zagrożenie wścieklizną (wszędzie tabliczki "uwaga wścieklizna"), wówczas po wsi snuło się dużo lisów i nie za bardzo bały się ludzi, jeden nawet mieszkał sobie w budowanym domu obok nas. Ponoć jest tak, że nie zawsze szczepienie przeciw wściekliźnie powoduje u psa wytworzenie przeciwciał, więc o nieszczęście nie trudno - pies złapie lisa, a potem ugryzie człowieka... tym bardziej, że jednak nie wszyscy szczepią swoje psy, zwłaszcza na wsiach.
Co do przypadków wścieklizny u ludzi - słyszałam (choć się nie będę zarzekać, bo to tylko zasłyszane z czyichś ust), że w szpitalu zakaźnym w Poznaniu na Zawadach były specjalne cele dla ludzi zarażonych wścieklizną i że ponoć jeszcze w latach 80tych i na początku 90tych byli tam zamknięci pacjenci i że niby się o tym głośno nie mówiło
Żal mi ptaków - oczywiście, ale z dwojga złego... wolę bezpieczeństwo ludzi i domowych zwierząt


Awatar użytkownika
embe
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1900
Rejestracja: 2007-12-14, 20:53
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: embe »

abrus pisze:...były specjalne cele dla ludzi zarażonych wścieklizną...
BZDURA! Jak to mówią w Poznaniu: "Opowiastki po starej babusi"...
:smoke:


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

toteż napisałam, że to tylko zasłyszane i to od osoby, która podawała się za krewną dawnego dyrektora tej placówki :hahah:


Awatar użytkownika
Tośka
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 265
Rejestracja: 2008-05-13, 23:04
Lokalizacja: spod Wrocławia

Post autor: Tośka »

Dzięki za informacje, my biegamy na nieużytkach nadodrzańskich w smutnej okolicy cm.osobowickiego


ODPOWIEDZ