KOJEC BUDA-CEL POSIADANIA PSA

Moderator: Wroc_Luna

danuta
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2886
Rejestracja: 2007-12-12, 20:20
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

Post autor: danuta »

yack pisze: sytuacje w ktyrch pies siedzi cale zycie w malej klatce i przez cale zycie nie opuszcza tej klatki
a ile Twoim zdaniem Yack nalezy wyciagac tego psa z kojca by bylo OK?5 razy w roku?10 razy?
Juz ja tam wole tego Twojego psa latajacego po podwórzu i spiacego pod chmurka :lol: i majacego mozliwosc podbiegniecia do Ciebie kiedy jestes w "zasiegu reki" od tego,który w kojcu cieszy sie na widok pancia ,bez mozliwosci kontaktu,który z ciekawoscia patrzy co pancia robi kolo domu i dalej merda ogonem z radosci,ze ja widzi :-(


danuta
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2886
Rejestracja: 2007-12-12, 20:20
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

Post autor: danuta »

embe pisze: NIEWĄTPLIWIE JEST W PEŁNI SZCZĘŚLIWY
To dobrze,ze tak jest :-D tylko zastanawiam sie jak sie rozpoznaje psa w pełni szczesliwego.....(to Embe nie jest osobiscie do Ciebie :roll: wole juz z góry przeprosic :lol: ,bo widze,ze ten temat zawsze Cie "uaktywnia" :-D )
I czasem nawet zastanawiam sie,czy bardziej szczesliwe nie sa te psy błakajace sie ale wolne,niz te,które potem zamykane sa w kojcach azylowych :-(
.....ale to nastepny temat do przemyslen :-| i rozwazan
Ostatnio zmieniony 2009-08-03, 06:15 przez danuta, łącznie zmieniany 1 raz.


Lenka
leomaniak
leomaniak
Posty: 146
Rejestracja: 2009-07-30, 21:03
Lokalizacja: Rybnik

Post autor: Lenka »

danuta pisze:ja tez mam taka nadzieje jak yack i tez chetnie bede ogladala rozwój malej,szczególnie jak bedzie to ta biała,bo bardzo sie mi podoba
Napewno to będzie ta biała :tjump:


Lenka
yack
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 907
Rejestracja: 2008-08-20, 22:47
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: yack »

danuta, nie wiem co mam Ci teraz odpisać :mrgreen: Siedzę i myslę co napisac zeby zaraz dyskusja nie przerodziła się w kłótnię spowodowanę róznymi poglądami podobną do dyskusji o wyzszości jednych świąt nad drugimi. To że Ty pozwalasz psiakom na wszystko jest fajne ale jesli ktoś na tyle nie pozwala to chyba nie znaczy to odrazu ze jest zły, co ?Nie kazdy musi postepować z psami tak ja Ty by jego pies byl szczęśliwy. U mnie pies nie ma wstepu na kanape czy lozko ale jakos nie rozpacza z tego powodu. Poprostu tak jest i juz. Za chwilę na forum pojawi się ktoś kto powie ze jak ktos nie ma 10 hektarow ziemi ze stawami i innymi atrakcjami i pracuje to nie powinien miec psa. Nie zapędzajmy się zbytnio, moje zdanie jest takie ze pies nie musi miec wszystkiego co czlowiek a i tak bedzie szczesliwy. Mozesz się tu nie zgodzić i ok. Jak mi ktoś napisze ze znecam sie nad psem bo jest zamkniety w ciagu dnia gdy pracujemy (nie w kojcu ale nie ma do dyspozycji calego ogrodu bo są marchewki i inne takie ktore nie lubia jak sie po nich łazi) i na noc to poprostu z góry mowię ze nie przejmę sie tym i splynie to po mnie jak po kaczce. A to dlatego ze tylko ja wiem ile tak naprawde moj pies ma ruchu(a takze po zmeczeniu moge wywnioskowac ile mu potrzeba), ile spedza ze mną czasu i ze jest szczesliwy.I jesli chodzi o to to nie mam sobie nic do zarzucenia choć moj pies nie ma takich warunkow mieszkalnych jak u wielu z forumowiczow i nie spedza ze mna24h na dobe bo niestery pracuję czy mam inne zajecia na ktore nie mogę zabrać piesa :) Ale jak ktoś zarzuci mi ze jestem świnia ze jeszcze nie sprawilem mu budy(czy pewnie popelniam milion innych bledow) to z bólem serca przyznaję ze tu jestem winien.
A apropo szcześliwości to gdzies kiedys czytałem coś w stylu ze pies jest szczesliwy wtedy gdy jego pan jest z niego zadowolony


Awatar użytkownika
Archisia
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1270
Rejestracja: 2007-11-19, 13:09
Lokalizacja: Bełchatów
Kontakt:

Post autor: Archisia »

Coz ja mam psy kanapowe, a caly moj ogrodek jest wielkosci porzadnego kojca ok.150 m2 a w tym odgrodzone grzadki z roslinkami czyli dla psow zostaje jakies 70 metrow na szybkie sikniecie.
Pozostaje nam kanapa i spacery oraz w wekendy pelna swoboda na dzialce lesnej 0,5 ha.
Znajac siebie nawet gdybym miala hektar to i tak psy byly by kanapowe. :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 2009-08-03, 09:14 przez Archisia, łącznie zmieniany 1 raz.


ARCHIBALD Wiecznym Strażnikiem Lasu
GWIAZDECZKA Wieczny Łowca
UZI Stróżująca za Tęczowym Mostem
MALINKA Po Drugiej Stronie Tęczy
Obrazek
danuta
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2886
Rejestracja: 2007-12-12, 20:20
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

Post autor: danuta »

:dizzy: faktycznie bez sensu sie odzywac :evil:
Gdzie ja napisałam ze na wszystko pozwalam psom?????Gdzie napisalam,ze np.jestes zły???????????Bezsens :dizzy: i gdzie napisalam ze sie znecasz nad psem??????????Nie wprowadzaj nerwowej atmosfery :mrgreen: I wyobraz sobie,ze po mnie tez splywaja zarzuty jakie masz w stosunku do mnie :lol:
Za to zaciekawiła mnie teoria,ze widzisz ile ruchu mu potrzeba,bo zmeczeniu psa :rotfl: :rotfl:
psu,który siedzi w kojcu starczy 500m i juz odczuwa zmeczenie,natomiast psu,który jest wybiegany,który chodzi kazdy dzien na spacer "wystarczy" pare kilometrów :rotfl: lub wiecej :lol:
i teraz napisze cos teoretycznie....nie mam nikogo na mysli :dizzy:
A na temat szczesliwosci to nastepny temat i nie znosze jak ktos mówi;moj pies jest szczesliwy w kojcu,bo wychodze z nim raz na dziesiec dni :dizzy: Widze to troche inaczej,bo myslac tym torem mozemy powiedziec,ze bezpanski,walesajacy pies jest najszczesliwszym jak go wsadza do kojca w azylu i daja miske jedzenia-przeciez tez macha ogonem,skacze z radosci widzac jakiegos ludzia :--:

tutaj pytanie do tych co twierdza,ze ich pies jest szczesliwy :hyper: po czym to poznajecie????????????????? Bo ja do dzis sie zastanawiam,czy moje psy sa szczesliwe :upss:
Słyszalam kiedys,ze szczesliwy pies to taki,który moze przebywac ze swoim włascielem....odda nawet swoja miske,woli byc głodny ale blisko kochanej osoby
:chmmm:


yack
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 907
Rejestracja: 2008-08-20, 22:47
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: yack »

Ojej no tak ogólnie pisalem, no domyslam sie ze nie na wszystko ale na duzo im pozwalasz. Zluzuj, wlasnie staralem sie jakos tak to napisac zeby nie robic nerwowej atmosfery, no ale chyba przez neta to sie nie da, na zywo jest latwiej wiec juz wiecej sie nie odzywam :D
Moze to kwestia wmowienia sobie albo cos :mrgreen: ale ja tam twierdze ze moj jest szczeliswy i juz, koniec dyuskujsji :) Chociaz w zyciu nigdy nie oddalby za mnie miski z zarciem,smutne ale prawdziwe :-)
A co do zmeczenia no to widze kiedy jest zmeczony. Zmeczony jest jak lezy i przechodzi obok niego kot a on tylko westchnie :) Jakos nie da sie niezauwazyc kiedy ma duzo energi a kiedy mu jej brak. Ot i już :-)


Mariblue
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 366
Rejestracja: 2008-12-28, 18:01
Lokalizacja: Dolny Śląsk ;)

Post autor: Mariblue »

Zapewne każdy ma swój "pomysł na psa"..
Moim pomysłem NIE JEST i pewnie nigdy NIE ZROZUMIEM "chowu klatkowego".
Nie chodzi o to gdzie pies śpi (moje np. nigdy w łóżku), nie chodzi o to czy się pozwala psu "na wszystko" czy stosuje ograniczenia ;-) Chodzi o to czy ma się z psem kontakt i czas dla niego. Czy się chodzi z nim regularnie na spacery, czy ma się czas na zabawę i wychowanie, żeby pies nie był tylko szczerzącą kły paszczą na podwórku, która budzi respekt potencjalnych intruzów ... :roll: To tak łopatologicznie....

Embe, niesłusznie się obruszasz... jeśli Ramzes byłby psem "kojcowym" to w 99 % nie zrobiłby Championatu, ani nawet hodowlanki, bo byłby totalnie niesocjalnym zwierzem ;-)
Ostatnio zmieniony 2009-08-03, 18:56 przez Mariblue, łącznie zmieniany 1 raz.


Pozdrawiam ;)
Awatar użytkownika
embe
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1900
Rejestracja: 2007-12-14, 20:53
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: embe »

Mariblue pisze: Embe, niesłusznie się obruszasz... jeśli Ramzes byłby psem "kojcowym" to w 99 % nie zrobiłby Championatu, ani nawet hodowlanki, bo byłby totalnie niesocjalnym zwierzem ;-)
Mariblue! Dzięki za pochwałę, ale twierdzę, że uogólniasz... Znam pewne "zawodowe" hodowle, które trzymają swoich championów w kojcach. Uroda psa i idące za tym sukcesy na wystawach zależą głównie od jego genomu i zadbania o sierść, a nie od sposobu i miejsca jego zamieszkania. Sam kiedyś, kilkanaście lat temu, wziąłem naszą - dziś już nieżyjącą - westie z takiej "hodowli championów"... Była to hurtownia psiej karmy w pewnym dużym mieście (nie napiszę w którym, aby nie spowodować niepokoju u innych nabywców), a obok niej na terenie gdzieś hektara było posadowionych ze 100 (!!!) typowych kojców, ot takich po 3 - 4 m2. A w nich championy i interchampiony kilkunastu ras. Ściany domu tych państwa były wręcz wytapetowane dyplomami, również championatów, a ogromny regał w ogromnym "pokoju przyjęć klientów" uginał się od pucharów i rozetek, które robiły na kliencie powalające wrażenie! Naszej suni z takiej hodowli wystarczyły 4 wystawy, aby osiągnąć Mł. Ch. Pl. Całe szczęście, że była psychicznie zdrowa, więc była też najukochańszą przytulanką domową i żyła z nami długo i szczęśliwie...
:smoke:


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

na mnie rozetki i puchary nigdy nie zrobią wrażenia
a mój pies nigdy nie będzie odnosił sukcesów, nawet gdyby zaczął lubić się wystawiać :rotfl: on uwielbia wodę i kopanie w ziemi - trudno, owszem dało by się go wykąpać przed wystawą, ale i tak sierść mu się od tego błota wyciera (portki, przednie łapy i ogon) i mam to gdzieś, dbam o niefilcowanie i żeby się nie odparzał - taki jest szczęśliwy i takiego go kocham, nie ma kojca, ani budy, choć przymierzam się do wydzielenia kilkuset metrów na wypadek cieczek, bo w te dni bywa uciążliwie... ale najpierw remont domu, potem przeorganizuję teren wokół niego
przede wszystkim ja byłabym nieszczęśliwa, gdyby moje kochane potworki siedziały w kojcach, o nich samych już nie wspomnę, wystarczy mi mina Abyśki, jak wyjeżdżam z młodymi na wystawę i te pretensje w oczach, że ona znowu zostaje sama


Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

u mnie tez kojcow nie ma,moj pies spi poza domem i mi nie jest z tym dobrze ale kazdy kto zna sytuacje to wie dlaczego tak jest,a ja nie jestem wcale zadowolona z takiej sytuacji :roll: w poprzednim domu mialam kojco-wybiegi gdzie psy wychodzily sie zalatwic lub byly zamykane kiedy mielismy gosci i wtedy sobie powiedzialam ze nigdy wiecej zadnych takich kojcow.teraz psy zamykam na 8 tys metrow jesli mam zamknac i tez za tym nie przepadam,jesli je tam puszczam i nie mam gosci to ide z nimi na conajmniej godzine-dwie porzucac im aporty etc,tylko wieczorem czasem tam siedza same 2-3 godziny ale sie nie nudza ;-) ,czesc psow tez czesto po prostu siedzi z nami w ogrodzie lub idziemy na spacer-nawet to 8 tys metrow traktuje tylko jako toalete psia,miejsce zabaw z nimi i kojec -duzy bo duzy ale nie moga byc wtedy z nami i widze ze sie denerwuja jesli my grillujemy z przyjaciolmi a one sa metr od nas za ogrodzeniem.niestety jesli mam gosci z malymi dziecmi to moja czereda by mogla dzieci niechcacy przewrocic......
rozumiem kojec na chwile -na potrzeby kiedy sa goscie,kiedy sa suki w cieczce,gdy nie cale stado jest zgodne ,ale jak kazdy pisal-kojec jako glowne miejsce pobytu psa-nie.....zadnego psa a juz zwlaszcza leona :roll:


[you] zycze Ci milego dnia:)))
ODPOWIEDZ