Cześć
Moderator: Wroc_Luna
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Niestety radośc była przedwczesna i teraz ryczę jak bóbr. Czekałam z niecierpliwością cały ranek i w końcu się doczekałam, przywiózł ją pan ze schroniska i była jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach i większa! Sissi jest przepiękna i już przeszło rok jest w schronisku na łańcuchu!!! Musiałam ją odesłac z powrotem, gdyż wyskoczyła na mojego 6-letniego syna, zębami rozcięła mu skórę tuż pod opkiem. Myślę, że nie zrobiła tego celowo, po prostu jest bardzo silna. Ale syn bardzo mocno to przeżył, cały czas płacze, oko sine i spuchnięte. Byłam w okropnej sytuacji: biedna Sissi, która już miała nadzieję na dom i zszokowany, krzyczący syn. Nigdy nie zapomnę widoku jak ten pan siłą zabierał ją do auta. Tak strasznie mnie to boli. Nie potępiajcie mnie za to, musiałam wybrac dobro dziecka. Tylko błagam znajdźcie jej szybko dom, bo ona jest tak bardzo spragniona miłości!
straszne... ale to jak?? interesowała was tolerancja psa na koty, a na dzieci nie sprawdziliście? poza tym to mogła być reakcja szokowa psa, miała psina za dużo wrażeń i tak szybka konfrontacja psa od razu z dzieckiem nie była dobrym pomysłem, doskonale wiem jakie relacje zdarzają się między psami a kilkuletnimi dziećmi
sprawdzałam. Mówili mi w schronisku, że Sissi jest ogólnie łagodna do wszystkich, nawet do innych psów, niestety okazało się, że wcale nie jest taka łagodna. Może ten rok na łańcuchu tak na nią wpłynął, ale ja naprawdę nie mogłam ryzykowac zdrowiem dziecka. Czy ktoś mnie zrozumie??? Jak syn ochłonie to pomyślimy o piesku ale treraz nie posłucham już męża i jednak kupię szczeniaka z hodowli. Mnie jest naprawdę przykro i smutno, że tak się stało. Nie umiem przestac płakac i mam tylko nadzieję, że ktoś ją zabierze i że wszystko się dobrze skończy. Nie tak miało byc...
Mnie się wydaje, ze tak jak mówi abrus - trzeba było dozować wrażenia. Nie wszystko naraz. Trzeba było dać jej szansę Wiem, że ciężko mi cokolwiek mówić, nie byłam przy tym - ale ja bym starała się zacząć może najpierw od wspólnych spacerów, następnie spotkania w domu - zrobisz jak postanowisz
Amigo Psia Psota i jamniczka Psota :)
Nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić, wiem że wszyscy będą mnie potępiać, ale to naprawdę nie jest taki łagodny pies jak mi powiedzieli. Widziałam to po jej reakcji na znajomych, którzy przyszli się na nią popatrzeć. Zrobiłam źle dając jej nadzieję. Powinnam była od razu kupić szczeniaka, nie słuchać męża. Wiem, że wam się będzie się łatwo mówiło, że trzeba było jej dać szansę. Ale jaką miałabym pewność, że drugi raz tak nie skoczy na dziecko? Źle zrobiłam... Co ja mam teraz zrobić, chyba zwariuję od tych wszystkich myśli, syn nawet nie chce słyszeć o psie, mam tylko nadzieję, że rana szybko mu się zagoi.
rosa...bardzo Wam współczuję..rozumiem,ze taka sytuacja była ogromnym szokiem i ja tez bałabym sie zaryzykować wychowywanie dorosłego psa przy małym dziecku:-( i wyobrazam sobie jaką traumą moze to się zakończyc da Twojego synka:-(
Moze w schronisku tylko tak "po łebkach" sprawdzili reakcje suni na rózne bodzce w postaci dzieci, kotów czy psów... obcy dom to juz zamknięty teren w którym zwierze czuje sie niepewnie i nie wie gdzie się moze schronić....myślę, ze to był szok tak dla Was jak i dla Sissi, pewne jest ze sunia nie moze trafić do domu z małymi dziećmi...
Rosa...czy potrafisz ocenić co spowodowało taka reakcję psa?
Przemyslcie sprawę zaadoptowania szczeniaka...albo tak jak pisałaś...wybierzcie hodowlę i kupcie małego rudzielca...
Sissi jest piękna i mam nadzieję,ze znajdzie szybko nowy domek... dalszy pobyt na łańcuchu na pewno dobrze nie wróży
Moze w schronisku tylko tak "po łebkach" sprawdzili reakcje suni na rózne bodzce w postaci dzieci, kotów czy psów... obcy dom to juz zamknięty teren w którym zwierze czuje sie niepewnie i nie wie gdzie się moze schronić....myślę, ze to był szok tak dla Was jak i dla Sissi, pewne jest ze sunia nie moze trafić do domu z małymi dziećmi...
Rosa...czy potrafisz ocenić co spowodowało taka reakcję psa?
Przemyslcie sprawę zaadoptowania szczeniaka...albo tak jak pisałaś...wybierzcie hodowlę i kupcie małego rudzielca...
Sissi jest piękna i mam nadzieję,ze znajdzie szybko nowy domek... dalszy pobyt na łańcuchu na pewno dobrze nie wróży
Rosa powiem Ci tak Ja cię rozumiem. Dobro dziecka jest najważniejsze. Sisi pewnie była jednym z tych 'trudnych' psów ze schroniska. Nie wiadomo jaką miała przeszłość. Ludzie ze schroniska mogli Ci powiedzieć że jest łagodna bo:
a) Bardzo im zależało żeby znalazła dom
b) Inaczej się zachowywała tam, bo już znała psy, znała ludzi.
Obwiniać teraz można tylko jej przednich właścicieli którzy się jej pozbyli. Bo to przez nich teraz taka jest. Wychowanie psa zawsze zależy od człowieka. Jeżeli raz został skrzywdzony zapamięta to na całe życie.
a) Bardzo im zależało żeby znalazła dom
b) Inaczej się zachowywała tam, bo już znała psy, znała ludzi.
Obwiniać teraz można tylko jej przednich właścicieli którzy się jej pozbyli. Bo to przez nich teraz taka jest. Wychowanie psa zawsze zależy od człowieka. Jeżeli raz został skrzywdzony zapamięta to na całe życie.
moim zdaniem nigdy nie mogłabys miec pewności...rosa pisze:Ale jaką miałabym pewność, że drugi raz tak nie skoczy na dziecko?
wydaje mi się ze sissi sprawdzi sie jako pies strózujacy,ale powinna trafic w odpowiednie rece...na pewno sunia bedzie potrzebowała czasu zeby sie zaklimatyzowac w nowym domu..