Cześć

Tu sie przedstawiamy stawiając pierwsze kroki na forum

Moderator: Wroc_Luna

rosa
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 21
Rejestracja: 2009-05-17, 08:35
Lokalizacja: śląsk

Post autor: rosa »

wcale nie jestem małolatą i przykro mi, że tak mnie oceniacie. ten wypadek zdarzył się przy panu ze schroniska, który trzymał Sissi na smyczy i też chciał by syn zapoznał się z psem i tak jak wcześniej powiedziałam syn nie zrobił żadnego nerwowego ruchu. No bo kiedy syn miał poznać psa, wtedy kiedy pies poczułby się pewnie w nowym miejscu? Wtedy pewnie byłoby jeszcze gorzej. Ciekawa jestem czy nikt na tym forum nie ma dzieci? Czy tak trudno zrozumieć, że dziecko jest jednak ważniejsze, mimo że tak strasznie żal mi tego psa??? I co wy zrobilibyście w takiej sytuacji, bo na pewno łatwiej osądzać innych :-( dla mnie to też nie była łatwa decyzja ale musiałam ją podjąć, gdyż tak jak pisałam syn przeżył wielki szok i nie mogłam go narażać na jeszcze większy stres. Pan ze schroniska zrozumiał moją decyzję, szkoda że wy tego nie rozumiecie, bo naprawdę nie zrobiłam tego dla własnego kaprysu.


Nika
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 453
Rejestracja: 2009-03-28, 00:47
Lokalizacja: Polska

Post autor: Nika »

ROSA ja mam dziecko 5 letnią córkę i tym bardziej się dziwię że zachowałaś się tak nieodpowiedzialnie. Nie znająć psa puściłaś dziecko. Pies był w nowym miejscu bo przejściach, trzeba było pomyśleć.


Pozdrawiam Ola :)
rosa
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 21
Rejestracja: 2009-05-17, 08:35
Lokalizacja: śląsk

Post autor: rosa »

może macie rację, ale jak pisałam nie byłam tam sama, pan ze schroniska który ją przecież znał też chciał żeby syn się z nią zapoznał. Żałuję, że tak się stało. I jednak nie powinnam brać dorosłego psa. Przykro mi ale nic więcej nie mogę zrobić.


rosa
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 21
Rejestracja: 2009-05-17, 08:35
Lokalizacja: śląsk

Post autor: rosa »

I jeszcze pytanie do tych, którzy mnie krytykowali: ilu zwierzakom pomogliście oprócz pustego pisania typu: szkoda pieska? Bo mi tym razem się nie udało, ale pomogłam już wielu zwierzakom, może nie powinnam o tym pisać bo niektórzy znów źle to odbiorą, ale trudno. Pomogłam znaleźć dom 2 pieskom i jednej suczce, a sama przygarnęłam 3 koty, które miały zostać utopione. Oprócz tego uratowałam króliczka, którego znajoma dostała na walentynki od narzeczonego oczywiście bez klatki, bez jedzenia bez niczego, wieczorem już go chciała po prostu wyrzucić, ja go przygarnęłam i okazało się, że z królika miniaturki wyrósł ogromny królik. Więc nie jestem takim złym człowiekiem jak niektórzy myślą. Nie chciałam się wybielać tymi przykładami, bo wiem że zawiniłam, ale sami popatrzcie się na siebie co do tej pory zrobiliście??? Czy choć raz pomogliście? Zanim kogoś tak osądzicie popatrzcie się na siebie i zastanówcie się czy na pewno sami znajdując się w danej sytuacji zrobilibyście lepiej? Chciałam dobrze tym razem źle wyszło... :oops:


Awatar użytkownika
Lupus
leomaniak
leomaniak
Posty: 120
Rejestracja: 2009-05-15, 20:24
Lokalizacja: Bytom

Post autor: Lupus »

Moim zdaniem nie zachowałaś się nie odpowiedzialnie. Chciałaś pomóc psu, ale dobro dziecka jest ważniejsze. Skoro ona była na smyczy, i w dodatku była trzymana przez osobę, którą zna to nie wiadomo co jej odbiło wtedy. Pewnie emocje, za dużo wrażeń ale tego się już nie dowiemy. Nie ma co gdybać bo to i tak nic nie da. Trzeba jej pomóc znaleźć nowy dom i tyle.


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

powinniście najpierw poznać, jaka jest ta sucz i czy jest gotowa na spotkanie z synem, zanim go naraziliście, a pan ze schroniska nie powinien pracować, gdzie pracuje
i ani przez moment nie potępiłam tego, że psinę odesłaliście, potępiam krzywdę dziecka, do której wszyscy (dorośli-obecni) nie powinniście dopuścić, bo ani syn winny, ani sucz


danuta
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2886
Rejestracja: 2007-12-12, 20:20
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

Post autor: danuta »

a ja potepiam za wszystko,bo od poczatku było widac,ze chca psa,ale by im go ktos przywiózl na plac no i mysleli w swojej naiwnosci,ze ten pies bedzie wiedział jacy to oni sa dobrzy i pewnie zaraz na wstepie rzuci sie im w ramiona z wdziecznosci.I nie było ich stac na to,by zrobic sobie jedniodniowa wycieczke,by pojechac do azylu,by zobaczyc tego psa,jego reakcje na nich samych i na wstepny spacer kolo azylu,to czemu sie dziwic.Pan z azylu faktycznie powinien pracowac gdzies indziej-z tym sie zgodze.
Poza tym,jesli ten pies chciałby ugryzc dziecko i dosiegnal jego twarzy,to zapewniam,ze teraz byłby bez twarzy


rosa
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 21
Rejestracja: 2009-05-17, 08:35
Lokalizacja: śląsk

Post autor: rosa »

Może to i racja, że powinniśmy sami pojechać obejrzeć psa, ale nie wiemy czy po zabraniu jej sytuacja później by się nie powtórzyła. Pan ze schroniska też chciał dobrze. Jedynie źle zrobiłam, że posłuchałam męża i chciałam zabrać dorosłego psa, na to mogą sobie pozwolić ludzie bez małych dzieci. A nie pojechałam tam ze ze względów osobistych, zresztą wszystko co napiszę i tak będzie źle odebrane, więc powinniśmy wszyscy zakończyć ten temat. Popełniłam błąd. Wpłaciłam trochę pieniędzy na to schronisko, ale nie po to by zagłuszyć wyrzuty sumienia tylko by pomóc psom. Choć pewnie nawet to skrytykujecie. Już nie ma się co rozpisywać powiedzieliście swoje. Każdy popełnia błędy, choć pewnie wy wszechwiedzący i najmądrzejsi uważacie, że sami jesteście bez skazy.


Awatar użytkownika
tsode
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 244
Rejestracja: 2007-12-15, 21:03
Lokalizacja: Czeladź

Post autor: tsode »

@rosa
tutaj wiele osób pomaga psom i nie chwali się tym, tylko to robi, po prostu
jeśli komuś zależy na psie - jedzie czasem kilkaset km po niego
jesli bierze sie psa ze schroniska -przygotowuje sie do tego, sa to niejednokrotnie wielorazowe wizyty, żeby choć trochę pies sie przyzwyczaił, żeby go poznać, itp.
a pan ze schroniska nie może dobrze znać psa- jest ich tam mnóstwo..
to my powinniśmy mieć wyobraźnię i wiedzieć jak należy się zachować i przygotować do zabrania dorosłego psa- szczególnie jak ma się małe dziecko
i powtórzę: nie zmiłuj się i nie ma wybacz :evil:


Nika
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 453
Rejestracja: 2009-03-28, 00:47
Lokalizacja: Polska

Post autor: Nika »

ROSAnie zgodzę się z Tobą że mając małe dziecko nie można sobie pozwolić na dorosłego psa. Jak moja młoda miała około 2,5 roku to wzieliśmy dorosłą sukę BRENDE . Suka była wzięta z nieciekawych warunków, i daliśmy jej czas żeby się przyzwyczaiła do miejsca i do nas. Dopiero potem puściliśmy dziecko do niej. A to są zdjęcia zrobione po kilku dniach:
Obrazek
Obrazek
Ostatnio zmieniony 2009-05-24, 21:18 przez Nika, łącznie zmieniany 1 raz.


Pozdrawiam Ola :)
rosa
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 21
Rejestracja: 2009-05-17, 08:35
Lokalizacja: śląsk

Post autor: rosa »

wiele osób pomaga w stylu: szkoda pieska. I tyle. A jeśli chodzi no wizytę w schronisku osobiście to mogliście mi to doradzić a nie jak P. Danuta teraz krytykować a sama proponowała że pomoże mi załatwić transport psa z Warszawy. No ludzie zdecydujcie się, bo raz mówicie tak a raz inaczej. Zresztą szkoda pisania. Proszę by już nikt nic nie pisał. Każdy kto chciał się wypowiedzieć już to zrobił. A więc "ludzie bez skazy" żegnam was.


Nika
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 453
Rejestracja: 2009-03-28, 00:47
Lokalizacja: Polska

Post autor: Nika »

Nie jest to jedyny leon który wzięty jako dorosły pies z nieciekawych warunków jest u mojej mamy. Następnym psem był KENDY. Wzięty jako dorosły pies też przy odpowiednim postępowaniu nie ugryzł Nikoli która jeszcze przez ponad rok czasu biegała między nimi. Pies jest do tego stopnia przywiązany do dziecka że jak na wystawie powiedziałam mu że ma jej pilnować to nie puścił jej na odległość pół kroku od siebie. A to są zdjęcia zrobione chyba po dwóch dniach jak mama przywiozła do nas KENDYEGO
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Możesz stwierdzić że jestem wredna ale dla mnie nie ma zmiłuj nad tym co się wydażyło. W tym wszystkim szkoda mi Twojego synka bo dla niego to był na pewno szok i szkoda mi tej biednej suki
Ostatnio zmieniony 2009-05-24, 19:54 przez Nika, łącznie zmieniany 1 raz.


Pozdrawiam Ola :)
danuta
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2886
Rejestracja: 2007-12-12, 20:20
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

Post autor: danuta »

rosa pisze:wiele osób pomaga w stylu: szkoda pieska. I tyle. A jeśli chodzi no wizytę w schronisku osobiście to mogliście mi to doradzić a nie jak P. Danuta teraz krytykować a sama proponowała że pomoże mi załatwić transport psa z Warszawy. No ludzie zdecydujcie się, bo raz mówicie tak a raz inaczej. Zresztą szkoda pisania. Proszę by już nikt nic nie pisał. Każdy kto chciał się wypowiedzieć już to zrobił. A więc "ludzie bez skazy" żegnam was.
tak proponowałam,ale ten pies jest pod opieka wolontariuszy i nikt go nie chce wypchnac,tylko znalesc mu dom.to pies który wychodzi poza schronisko i jest otoczony inna opieka niz tylko pracownika,ale cóz......było za daleko.......jak dla mnie poszłas na łatwizne....w zasadzie chciałas by był pies do zabrania jak najblizej.....tez juz mi sie nie chce gadac.Szkoda tylko,ze nie rozumiesz o co nam chodzi-to wszystko.....i nie unos sie.Ja juz pisałam,ze nawet nie poprosiłas ,czy nawet nie zapytałas czy ktos pomoze Ci w jego transporcie.......ech szkoda gadac.Poprostu kup szczeniaka i oby nigdy nie "porysowal"syna


Awatar użytkownika
embe
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1900
Rejestracja: 2007-12-14, 20:53
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: embe »

No dobra! Czas zakończyć tę dyskusję! Każdy już wie, kto i w którym momencie popełnił błąd... Nie pastwmy się już nad Rosą a i ona niech się już nie odszczekuje nam... Stało się to, co się stało - ku nauce naszej i Rosy - szkoda tylko biednej psiny, która musiała wrócić do niedobrego więzienia... Jako przedstawicielowi takiego zawodu, a nie innego, żal mi dzieciaka, który - Bogu ducha winny - oberwał przypadkiem zębęm pod oko. Rozumiem jego przerażenie i gwałtowną reakcję Rosy; przecież to Jej dziecko! Ale uważam też - tak jak Danuta, że gdyby psiuta o tych gabarytach i sile chciała ugryźć - to by odgryzła głowę dziecka... Naprawdę nie dziwię się Rosie z powodu jej pierwszochwilowej reakcji. ale też zarzucam jej BRAK ROZUMU i WYOBRAŹNI!
K O N I E C T E M A T U ! ! !
Zmieniając temat: Już kiedyś - dawno temu - pisaliśmy o "łaciatych" językach u psów... Gadaliśmy już o tym na FM. To mi sie nasunęło po obejrzeniu zdjęć pokazanych przez Nikę. Wiem że niufy i czarne chow-chowy mają takowe, lub całkowicie czarne. A leosie??? Moja Matka - kobieta o wielu nieracjonalnych przesądach - zawsze mi powtarzała, że psy o czarnym zabarwieniu języka i podniebienia, to "niedobre i wściekłe"... Mój nieodżałowany, nieżyjący już czarny niuf miał całkowicie czarną gębę, a był najpotulniejszym barankiem na świecie... Opiszcie proszę języki u Waszych psiutów.
:chmmm:
:smoke:


Awatar użytkownika
abrus
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2393
Rejestracja: 2007-11-01, 00:47
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: abrus »

z tymi kolorkami w paszczach to mit, choć faktycznie moja wredna pospanielica miała czarne podniebienie, ale moja rotka - sucz jakby z testosteronem była różowiutka, a ze wszystkich psów na smyczach tolerowała tylko rotki, moje leony są różowiutkie, artus nigdzie w pysku nie ma wypisanego swojego nadmiaru testosteronu, a strzeżcie się mojego miśka wszyscy leonowi panowie, bo on jest jedynym leonem-alfą na świecie i niech mu żaden nie próbuje w oczy spojrzeć, no chyba że w ciemności :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 2009-05-24, 21:55 przez abrus, łącznie zmieniany 1 raz.


ODPOWIEDZ