miał ciemno to sobie chłopak sam poradził mądrala z niego my też mamy króliczka, pasiecznik ma na zwenątrz klatki, więc Balou ma ogromną frajdę roznosząc sianko tu i tam pochwal się w galerii królisiem, w końcu też futrzakBalcikowa pisze:bilans "samotności"w domu- rozniesione siano królika i uwaga WŁĄCZONE ŚWIATŁO w moim pokoju
Balto,Balcik,Baltazarek ;) ok 1rok!
Moderator: Wroc_Luna
Ela,Waldi,Balou Psia Psota,Boba i Łando Pałucki Przejar
Karolina zabrała go dziś z małą,najpierw byłysmy na spacerku z Tekilą równiez,a poźniej dziewczyny wzięły Grubego na trochę na spacerki i zabawy,przywiozą go wieczorkiem,kurcze a ja cały czas się zastanawiam co robi,jak sie zachowuje... i że go nie ma na korytarzu co to będzie jak ja go naprawdę już oddam ciężko będzie
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
wrócił bardzo zadowolony więc nie moge rozpaczać muszę wziąć się w garść! !!!!!!!!!!!!!!!!!!ale będzie mi ciężko bardzo,coś czuje,na jakis "odwyk" będę musiała iść
A macie może jakieś rady złote dla mnie? no więc-obawiam się,ze niedlugo drzwi z zawiasów wylecą tak się pcha na dwór jak idziemy i ani na smaki ani na nic wtedy nie reaguje przebiera łapami aż ślizga się(kafelki)i nic do niego nie dociera-a jest na tyle silny,że trudno mi nad nim zapanowac w tym momencie z moją nie mialam tego problemu długo bo ona jest mniejsza i mimo że narwana,to jakoś się dało ją opanować,a on jest w amoku <-prawie tak wygląda
No i 2-skacze i wije się między nogami jak się ubieram na dwór i też nic nie działa jest to okropne!bo niedługo rypnę o ziemię na pewno swoją ignorowałam lub podstawiałam kolano jak skakała,ale jego trudno zignorować lub podstawić "jakąś część ciała" ze wzgl. na masę on się zachowuje jak szczeniak momentami słon w składzie porcelany...
aaa....i już ostatnie szczekanie->również zapomniałam o tym,że pies...szczeka,bo moja nie szczeka prawie wcale(czasem no a częściej jodłuje )a on wydziera jadaczkę jak widzi jakiegoś większego lub średniego psa(najlepiej kudłatego )i jedyne co minimalnie działa-to przytrzymanie go i jakieś "szeptanie na uszko" połączone z głaskaniem-tylko nie wiem czy to nie jest jak nagroda? ale ani am,ani "wrzask" nie działa....
A macie może jakieś rady złote dla mnie? no więc-obawiam się,ze niedlugo drzwi z zawiasów wylecą tak się pcha na dwór jak idziemy i ani na smaki ani na nic wtedy nie reaguje przebiera łapami aż ślizga się(kafelki)i nic do niego nie dociera-a jest na tyle silny,że trudno mi nad nim zapanowac w tym momencie z moją nie mialam tego problemu długo bo ona jest mniejsza i mimo że narwana,to jakoś się dało ją opanować,a on jest w amoku <-prawie tak wygląda
No i 2-skacze i wije się między nogami jak się ubieram na dwór i też nic nie działa jest to okropne!bo niedługo rypnę o ziemię na pewno swoją ignorowałam lub podstawiałam kolano jak skakała,ale jego trudno zignorować lub podstawić "jakąś część ciała" ze wzgl. na masę on się zachowuje jak szczeniak momentami słon w składzie porcelany...
aaa....i już ostatnie szczekanie->również zapomniałam o tym,że pies...szczeka,bo moja nie szczeka prawie wcale(czasem no a częściej jodłuje )a on wydziera jadaczkę jak widzi jakiegoś większego lub średniego psa(najlepiej kudłatego )i jedyne co minimalnie działa-to przytrzymanie go i jakieś "szeptanie na uszko" połączone z głaskaniem-tylko nie wiem czy to nie jest jak nagroda? ale ani am,ani "wrzask" nie działa....
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Balcikowa - to jest jeszcze szczeniak - duże rasy później dorastaja psychicznie. Ciałko wielkie - szczeniak jeszcze w środku mały Dodatkowo słoń w składzie porcelany, co szcególnie da się zauwazyć w małym mieszkaniu. Radość to trudna do opanowiania cecha Leosia Moim zdaniem chyba najtrudniejsze zadanie w wychowaniu szczególnie gdy posiada sie więcej niż jednego takiego lizacza
Na pewno warto zaczekać aż się uspokoi i dopiero go ubrać. Na siłę z tej wielkości psem nic nie uda się załatwić Długi to ma przwód myślowy ale zaskoczy, że wychodzi dopiero gdy się uspookoi.
Na pewno głaskanie i szeptanie na uszko gdy młody robi coś nie tak - TO Nagroda. Zapewniasz go tak nieświadomie - dobry piesek, szczekaj dalej
Ustal sobie krókie słowo - np. NIE, FE - wypowiadaj zawsze stanowczo gdy robi coś źle. Strzel do tego groźną minę. Zachowaj spokój.
Jak widzisz z naprzeciwka zbliżającego się psa - prowadź swojego zygzakiem, odwracaj uwagę smakami, zabawką. Skup jego uwage na sobie. Jak młody zaczepi, FE lub NIE, groźna mina. Kontynuuj spacer, pobaw się z nim. Jak minie w końcu kogoś bez jazgotu - ciesz się jak głupia, nagradzaj, buziakuj natychmiast.
Dalszy etap nauki - pospaceruj z nim trochę pod płotami gdzie szczekają psy - skupiaj go wtedy na sobie w ten sam sposób. Na dzisiaj nie znam innego sposobu. U mnie działa bez zarzutu, nie szczekają nawet gdy za płotem inne psiaki drą na nie paszcze.
Na pewno warto zaczekać aż się uspokoi i dopiero go ubrać. Na siłę z tej wielkości psem nic nie uda się załatwić Długi to ma przwód myślowy ale zaskoczy, że wychodzi dopiero gdy się uspookoi.
Na pewno głaskanie i szeptanie na uszko gdy młody robi coś nie tak - TO Nagroda. Zapewniasz go tak nieświadomie - dobry piesek, szczekaj dalej
Ustal sobie krókie słowo - np. NIE, FE - wypowiadaj zawsze stanowczo gdy robi coś źle. Strzel do tego groźną minę. Zachowaj spokój.
Jak widzisz z naprzeciwka zbliżającego się psa - prowadź swojego zygzakiem, odwracaj uwagę smakami, zabawką. Skup jego uwage na sobie. Jak młody zaczepi, FE lub NIE, groźna mina. Kontynuuj spacer, pobaw się z nim. Jak minie w końcu kogoś bez jazgotu - ciesz się jak głupia, nagradzaj, buziakuj natychmiast.
Dalszy etap nauki - pospaceruj z nim trochę pod płotami gdzie szczekają psy - skupiaj go wtedy na sobie w ten sam sposób. Na dzisiaj nie znam innego sposobu. U mnie działa bez zarzutu, nie szczekają nawet gdy za płotem inne psiaki drą na nie paszcze.
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Zapomniałam jeszcze o nie ściągniu smyczy. Jak najdłużej się da - prowadź go tak, żeby nie stawał dęba. Gdy zobaczysz, że właściciel drugiego ciągnie swojego psa do siebie - ewakuuj się pospiesznie bo będzie wojna
Ostatnio zmieniony 2009-03-07, 18:05 przez ania3miasto, łącznie zmieniany 1 raz.
dzięki za rady
to już nie będe do niego gadać jak się wydziera tylko kurcze-w domu super reaguje na "złą minę"-od razu wie o co chodzi,a w momentach takich jest poza mną zupelnie-jakby świata nie widział,swoją psicę,która jest agresorem(na odwyku ) mogłam przekupic smakami i zwrócic na siebie uwagę jej,a on nie ogarnia smaczków tak (dziiiiwny jakiś )no i mam utrudnienie bo przyzwyczajam go do kaganca-bądź co bądź duży pies i wg. mnie każdy powinien umiec w nim chodzić(nawet pimpek jakiś bez wpadania w histerie) i gamoń mnie tym kaganem po nogach przy najmniejszej okazji smaruje zaczęłam zakladac po tym jak 'zaszczekał' faceta przy mojej klatce schodowej-ludzie się go obawiają ze wzgl. na rozmiar no i jak tak się czasem wydziera to nie wygląda na baranka w tym momencie i utrudnia to dawanie smaczków(no Tekila je spokojnie przez szpary-tzn teraz juz w kaganie nie chodzi ,a on tak go szuka,że miota tą głową w moja rękę jak pijany ). Nie zawsze chodzi w kagancu,ale czasem owszem-na górze jest taki maly pimpek szczekacz,klatka jest bardzo wąska i nie czuje się z nim pewnie w sytuacji "oko w oko"...
aaaa z piechami-nie skracam smyczy jak widzę psa,idziemy normalnie,jak to jakis większy to stram się ominąć-jeśli mam pole manewru,albo PRÓBUJE go zajac czymś-np. siad(w domu świetnie mu już idzie i na dworze jak jest spokój tez),ale średnio idzie jak jest w poblizu psisko i nawet nie wiem jakie ona ma zamiary-nie jest to jakies wściekłe rzucanie się-takie miałam w przypadku Tequili,ale szczekanie-ja wiem?takie "zabawowe"?nie wyczułam go,no i nie zawsze ma coś do powiedzenia
a z tą radością to jest masakra a sam dźwięk jak on startuje-to jest niesamowite,jak czołg!albo stado słoni!i te rozjeżdzające się na wszystkie strony świata łapy! żal mi go że tak jeździ,na pewno nie jest to też dla niego przyjemne,ale nie mam dywanów w domu...
to już nie będe do niego gadać jak się wydziera tylko kurcze-w domu super reaguje na "złą minę"-od razu wie o co chodzi,a w momentach takich jest poza mną zupelnie-jakby świata nie widział,swoją psicę,która jest agresorem(na odwyku ) mogłam przekupic smakami i zwrócic na siebie uwagę jej,a on nie ogarnia smaczków tak (dziiiiwny jakiś )no i mam utrudnienie bo przyzwyczajam go do kaganca-bądź co bądź duży pies i wg. mnie każdy powinien umiec w nim chodzić(nawet pimpek jakiś bez wpadania w histerie) i gamoń mnie tym kaganem po nogach przy najmniejszej okazji smaruje zaczęłam zakladac po tym jak 'zaszczekał' faceta przy mojej klatce schodowej-ludzie się go obawiają ze wzgl. na rozmiar no i jak tak się czasem wydziera to nie wygląda na baranka w tym momencie i utrudnia to dawanie smaczków(no Tekila je spokojnie przez szpary-tzn teraz juz w kaganie nie chodzi ,a on tak go szuka,że miota tą głową w moja rękę jak pijany ). Nie zawsze chodzi w kagancu,ale czasem owszem-na górze jest taki maly pimpek szczekacz,klatka jest bardzo wąska i nie czuje się z nim pewnie w sytuacji "oko w oko"...
aaaa z piechami-nie skracam smyczy jak widzę psa,idziemy normalnie,jak to jakis większy to stram się ominąć-jeśli mam pole manewru,albo PRÓBUJE go zajac czymś-np. siad(w domu świetnie mu już idzie i na dworze jak jest spokój tez),ale średnio idzie jak jest w poblizu psisko i nawet nie wiem jakie ona ma zamiary-nie jest to jakies wściekłe rzucanie się-takie miałam w przypadku Tequili,ale szczekanie-ja wiem?takie "zabawowe"?nie wyczułam go,no i nie zawsze ma coś do powiedzenia
a z tą radością to jest masakra a sam dźwięk jak on startuje-to jest niesamowite,jak czołg!albo stado słoni!i te rozjeżdzające się na wszystkie strony świata łapy! żal mi go że tak jeździ,na pewno nie jest to też dla niego przyjemne,ale nie mam dywanów w domu...
Balcikowa, Ania Ci bardzo dobrze poradziła...myślę ze juz jestes w stanie ocenic w jakich sytuacjach piechul zaczyna szalec...przyśpiesz wtedy kroku,zawróc,jeśli obiekt który zainteresował Balta jest po lewej to skręć w prawo... Mój pies w pewnym momencie tez zaczął ostro reagowac na obce psy i to przyspieszanie pomogło,Madox tracił orientację i nie miał czasu na reakcję...
nigdy nie głaszcz psa w momencie kiedy robi cos czego nie pochwalasz...nawet najmniejsze zainteresowanie jest dla niego nagrodą w takiej sytuacji..
co do nadmiernej radości to musisz dac psiakowi do zrozumienia,ze spacerek będzie dopiero kiedy się uspokoi...kaz mu usiąść,i zacznij sie ubierac,jak pies się poderwie to znowu "siad" i tak w kółko az pies skojarzy,ze jak się podrywa to Ty przestajesz się szykowac do wyjscia...zrozumie na pewno tylko musisz byc konsekwentna, jak Balcik zdoła wyczekać do momentu az otworzysz drzwi i powiesz :noga" czy tez "chodż" to oczywiscie mizianki,przytulanki,same pochwały za super zachowanie...
jeśli nie dajesz rady utrzymac Balta na spacerze to polecam kantar...jest niezawodny
nie jestem szkoleniowcem a te rady wynikają tylko z mojego doświadczenia więc 3mam kciuki za dogadanie się z Baltazarkiem
nigdy nie głaszcz psa w momencie kiedy robi cos czego nie pochwalasz...nawet najmniejsze zainteresowanie jest dla niego nagrodą w takiej sytuacji..
co do nadmiernej radości to musisz dac psiakowi do zrozumienia,ze spacerek będzie dopiero kiedy się uspokoi...kaz mu usiąść,i zacznij sie ubierac,jak pies się poderwie to znowu "siad" i tak w kółko az pies skojarzy,ze jak się podrywa to Ty przestajesz się szykowac do wyjscia...zrozumie na pewno tylko musisz byc konsekwentna, jak Balcik zdoła wyczekać do momentu az otworzysz drzwi i powiesz :noga" czy tez "chodż" to oczywiscie mizianki,przytulanki,same pochwały za super zachowanie...
jeśli nie dajesz rady utrzymac Balta na spacerze to polecam kantar...jest niezawodny
nie jestem szkoleniowcem a te rady wynikają tylko z mojego doświadczenia więc 3mam kciuki za dogadanie się z Baltazarkiem
dzięki dziewczyny,będziemy próbować ogólnie to on ładnie na smyczy chodzi-nawet się zdziwiłam tylko przy odpałach... najbardziej mi zalezy w tym momecie na tej nieposkromionej radości,bo codziennie o 7 Balt budzi rodziców tym rzucaniem się w drzwi(choć się staram jak najciszej się daaa... ) na spacerki uzbroję się w jakies super-świetne dla niego smaki,może ser żeby mu zależało troche bardziej a z rana no i przed spacerami będę musiała zamykac Tequile w pokoju,bo będzie mi też się kręcić i rozpraszać grubego(a on ją w tym momencie "zmiata dupką" i ona się wścieka na niego ).
Wiem,że to ona jest naj i powinnam ją pierwszą brac,ale nie mogę bo Balt rozpacza,a jak idzie pierwszy to później czeka ładnie jak ide z Tekilą (wie o co chodzi i skubany juz załapał-jak biorę torbę tzn.że on zostaje,jak sie ubieram bez torby to się zaciesza na spacer ) cwaniak mały!
I jak tak patrze na niego jak macha tym duuuupskiem jak tata przed chwila przyszedł do domu-jak wita jak swoich,to aż serce rośnie (i jednocześnie łezka się w oku kręci ). Wiecie co-ja to mam chyba pecha czemu nie stanął na mojej drodzę pare lat później dobra!weź się w garść kobito!!!
aaaa!a co do siad-robi siad przy ubieraniu,ale jednoczesnie ciągle łapą zaczepia-trzepie tą łapką po moich nogach(ale wygląda to zabójczo )a może nie trzepie-tylko podniesie tą łapkę i trzyma na mojej nodze opartą-i nic nie daje "nie wolno" czy ściąganie tej łapinki,ja ściąga,on podnosi i tak dalej....
Wiem,że to ona jest naj i powinnam ją pierwszą brac,ale nie mogę bo Balt rozpacza,a jak idzie pierwszy to później czeka ładnie jak ide z Tekilą (wie o co chodzi i skubany juz załapał-jak biorę torbę tzn.że on zostaje,jak sie ubieram bez torby to się zaciesza na spacer ) cwaniak mały!
I jak tak patrze na niego jak macha tym duuuupskiem jak tata przed chwila przyszedł do domu-jak wita jak swoich,to aż serce rośnie (i jednocześnie łezka się w oku kręci ). Wiecie co-ja to mam chyba pecha czemu nie stanął na mojej drodzę pare lat później dobra!weź się w garść kobito!!!
aaaa!a co do siad-robi siad przy ubieraniu,ale jednoczesnie ciągle łapą zaczepia-trzepie tą łapką po moich nogach(ale wygląda to zabójczo )a może nie trzepie-tylko podniesie tą łapkę i trzyma na mojej nodze opartą-i nic nie daje "nie wolno" czy ściąganie tej łapinki,ja ściąga,on podnosi i tak dalej....
Ostatnio zmieniony 2009-03-07, 20:51 przez Balcikowa, łącznie zmieniany 1 raz.
nie ogarniam już pójdzie do kojca..u Karoliny dostał szału jakiegoś na męża,a mieli coś robić,miało byc tak dobrze...smaki wziął-ale pilnował nadal,a mąż się go boi,więc bez sensu...jestem tak "wypruta"w tym momencie,że sobie nie wyobrażacie mama nie zgadza się na jego dalsze przetrzymywanie,wiec co?kojec a ja sobie myśle,że zrobiłam mu ogromną krzywdę tymi dobrymi chęciami,bo zaznał domku,zaznał ciepła i co?znowu wyląduje na dworze chyba im szybciej go odwieziemy tym "lepiej"...nie chcę go przyzwyczajać do siebie i domu jeszcze bardziej-chociaz i tak za późno. Czemu świat jest tak parszywy i zły i są takie potwory co go doprowadziły do takiego stanu,porzuciły gdzieś na wioche na pastwe losu!!!
nie mogę mu spojrzec mu w oczy,czuje się parszywie,jakbym własnego psa miała oddać pójdzie do kojca i na teren firmy Karoliny,a jak znajdą ten domek z ogrodem to do nich do ogrodu,ale to równie dobrze może być np. w czerwcu...
dziękuje Wam wszystkim za pomoc,dobre chęci,wsparcie....no nie mogę piszę i beczejak glupia
nie mogę mu spojrzec mu w oczy,czuje się parszywie,jakbym własnego psa miała oddać pójdzie do kojca i na teren firmy Karoliny,a jak znajdą ten domek z ogrodem to do nich do ogrodu,ale to równie dobrze może być np. w czerwcu...
dziękuje Wam wszystkim za pomoc,dobre chęci,wsparcie....no nie mogę piszę i beczejak glupia
nie płacz Balcikowa Może już niedługo zamieszka w tym domku z ogrodem i wszystko będzie dobrze. Szkoda, że nie może zostać z Wami...może uda Ci się jeszcze przekonać domowników?? kojec na terenie firmy jakoś źle mi się kojarzy ale miejmy nadzieję, że wszystko się ułoży pomyślnie Trzymam kciukiBalcikowa pisze:\ pójdzie do kojca i na teren firmy Karoliny,a jak znajdą ten domek z ogrodem to do nich do ogrodu,ale to równie dobrze może być np. w czerwcu...
dziękuje Wam wszystkim za pomoc,dobre chęci,wsparcie....no nie mogę piszę i beczejak glupia
Ela,Waldi,Balou Psia Psota,Boba i Łando Pałucki Przejar
wiem,ze będzie tam bezpieczny,na terenie jest stróż,byłby odwiedzany,ale jakby tam od razu trafił-to inaczej,a tak?z domu? jakie to jest trudne gadałam z rodzicami,nie ma takiej opcji...ja myślę,że gdyby to mieszkanie było odrobine chociaż większe...albo bardziej funkcjonalne...shit! to by się przemogli,bo on nie jest u nas kłopotliwy,ani nigdy aż tak nie szurnoł do nikogo,jak szczeka to się go nikt nie boi(tzn mama i tata),jedynie siostra która często wpada w odwiedziny ma przed nim respekt i widzę,że on to wykorzystuje,ale z tym to by się dało coś zrobić...jakie to niesprawiedliwe a konsekwencje zawsze ponosi pies
Balcikowa nie płacz ...znalazłas psiakowi ludzi którzy chcą i będą sie nim zajmować. Jesli kojec nie będzie jego całym światem to nie będzie mu źle a przeciez i Ty mozesz go odwiedzać miejmy nadzieję,ze mąż Karoliny znajdzie czas na to zeby zapoznawac się z Baltem i przekonac go do siebie...na pewno wspólne spacery i zabawy by pomogły. bądz dobrej myśli na szczęscie Balcik ma swojego anioła stróza....Ciebie
dziękuje kurde i znowu rycze (musze cichaczem,bo "a mówiłam że tak będzie!! "mama grzmi... no i w sumie miała rację,ja się zawsze przywiązuje za bardzo,a później rozpaczam...) postanowiłam,że jutro go zawieziemy z rana,niech najpierw posiedzi w kojcu trochę się uspokoi,a nie na wieczór,żeby od razu latał po całym terenie-myśle,ze tak będzie lepiej...no i od 14 mam zajęcia ciągiem do 20 wiec nie będę miała czasu na rozpaczanie...tylko nie wiem,czy to najlepsze wyjście,jeśli rycze na samą myśl,to jak się pokazę na zajęciach...pomyślę do wieczora i podejmę decyzję...nie moge na niego patrzeć bo zaraz mam gule w gardle życie jest parszywe!