danuta pisze:A mnie nie daja spokoju te biegunki..........czy wet powiedzal cos mądrego na temat przyczyny?Czy robiłas jakies badania?Czy brała jakies leki?
Paru, a nawet parunastu wetów się na tym głowiło - w tym dermatologów/alergologów i tak:
badania qupy, krwi, wątroby oraz trzustki : OK. usg jamy brzusznej : OK. Jedno badania krwi wykazało namnażanie się bakterii clostridium difficiles, odp za zaburzenie flory jelitowej.zalecono ryż i metronidazol.
Drogą eliminacji i badań ( biorezonans magnetyczny - nie do konca może naukowa metoda..) wyszlo, że Eska ma laktozę, alergię na większość mięs a raczyłam ją karmami z kurczakiem i jogurtami na początku.
Leki: przeleczenie metronidazolem( 3 tyg), tylbian, probiotyki np fatrogermina,
canigast, bioprotect, espumisan,diarfansal( pasta,mam nadzieję nazwy są Ok), wrzucam wszystko jak leci, ale oczywiscie nie naraz i zawsze pod kontrolą wetów.
Karmy: ble wszystie. fajnie jest tylko na poczatku, bo nowość. przetestowałam parenascie.
Danuta, ostatnio na sugestię weta, karmiłam 2 tyg Eskę karmą weteryną Hills i/d ale samą. efekt był taki że Eska prawie nic nie jadła.
co znaczy prawie: powinna jeść 4 miarki kubka ( brzmi glupio ale mam taką miarkę ileś tam gram, wg oznaczenia, sprawdzę i podam jak trzeba). A jadla- może jedną niecałą...
Schudła 4 kg i ja się załamalam, dałam jej ryz i konine, na razie OK ale na pewno biegunka pojawi się.
jeszcze jedna rzecz: biegunka pojawia się jak diabli systematycznie, raz w miesiącu (!!!), niezaleznie od tego, czym ją karmię( ryba, ryż, ziemniaki, sucha karma, kurczak, konina) przy czym jeśli dodatkowo są smaczki gryzaki i "zakazane"mięsa biegunka jest mocniejsza.
smaków żadnych oczywiście nie daję.
Tak jak nie jestem osobą systematyczną, tak w przypadku Eski mam zeszycik i zapisywałam wszystko.Początkowo ( royal canin dla gigantów szczeniaków), myslałam ze biegunki sa spowodowane nerwami ( zmiana domu). Ale i wet zwątpił w te wersję.
początek biegunek: od razu, pierwszego dnia u mnie. nie ma opcji otrucia, podżerania kwiatków.
Przyznam że tak jak liczyłam się z dużymi kosztami ( marzyłam o leonku) tak te nasze przypadłości z lekka wydrenowały mnie finansowo - a najgorsze: że konca nie widać.
Danuta, jeśli możesz coś podpowiedziec, to bardzo bardzo liczę na to..