UCIECZKI

Moderator: Wroc_Luna

Piórko
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 20
Rejestracja: 2008-07-06, 21:52

UCIECZKI

Post autor: Piórko »

Witam!
Pytanie jak w temacie - czy mam jeszcze jakieś szanse na wyjście z psiutem bez smyczy? Persja ucieka i dzisiaj, po kilku lekturach wiem, ze jest to od poczatku nasza wina. Czy jest jeszcze jednak, jakaś szansa na spacer bez smyczy? Szkolona - a i owszem, testy zdała rewelacyjnie - cóż z tego - instynkt łowcy i poszukiwacza przygód silniejszy. Po ostatniej marcowej ucieczce, która kosztowała mnie masę nerwów obiecałam sobie, że juz nigdy nie spuszczę jej ze smyczy. Ale dzisiaj spróbowałam i pusciłam - i juz była tuż tuż - już nadbiegała, zostały może dwa metry - i co? i pech! - coś wyczuła i tyle ją widziałam.
Czy komuś udało się przezwyciężyc taki problem, czy jesteśmy skazani na smycz już na zawsze?
Pozdrawiam


Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

Ja niestety nie wiem jak można temu zaradzić, nie miałam tego typu problemów. Wcale nie zazdroszczę takiego zachowania. Chyba poprosiłabym o pomoc behawiora :si:


Piórko
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 20
Rejestracja: 2008-07-06, 21:52

Post autor: Piórko »

A czy jest jakis sprawdzony w okolicach Trójmiasta? Dojeżdzajacy do klienta :roll:
Małpa wróciła o 24. :wh: Pól nocy nie przespałam. Następnym razem ja odstrzelę :wall:
Żartuje oczywiście,ale jestem wściekła.


Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

:lol: ja tego tez nie znam i nie pomoge-moje psy gluchna :-? ale wracaja predzej czy pozniej-gora 15 minut :-? a probowalas nie wolac i sobie pojsc?????W sumie glupie pytanie jak ci sucz wrocila o 24....ale skoro wrocila to droge zna :oops: zawalu bym dostala szczerze mowiac ;-) I nie mi radzic ale ja swoje psy uczylam w nocy :-? ulica,ciemno i pusto -bezpiecznie....i stosowalam metode fennel ;-) mysle ze jest rewelacyjna :mrgreen:


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

a w dzien mam metode nader skuteczna ale to juz trzeba miec 2 psy ;-) ..jeden jest na smyczy a drugi luzem -masz 80% gwarancji ze ten luzem sie nie oddali-przynajmniej u mnie to dziala :lol:


[you] zycze Ci milego dnia:)))
Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

Piórko pisze:A czy jest jakis sprawdzony w okolicach Trójmiasta? Dojeżdzajacy do klienta :roll:
Małpa wróciła o 24. :wh: Pól nocy nie przespałam. Następnym razem ja odstrzelę :wall:
Żartuje oczywiście,ale jestem wściekła.
Nie mam sprawdzonego bo nigdy nie miałam większych problemów. Moje na szczęscie pilnuja mnie jak oka w głowie ;-) Wczoraj trafiłam na szkołę w 3M dokładnie w Gdańsku, którą prowadzi behawiorystka. Warto spróbować, bo takie ucieczki to bardzo poważny problem i strach pomyśleć czym mogą się skończyć. :wall: Odwiedź ten adres, odwołanie do behawiorysty jest na stronie http://www.canac.pl/.
Ostatnio zmieniony 2008-12-02, 22:54 przez ania3miasto, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
Wroc_Luna
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1796
Rejestracja: 2007-11-21, 21:29
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Wroc_Luna »

sposób jest banalnie prosty, wymaga jedynie czasu, uporu i cierpliwosci. zaden treser w tym nie zastapi ciebie. kazdy sam zapracowuje sobie na szacunek psa.
na poczatek spuszczaj psiaka na zamknietym terenie i niech robi co chce, co 5-10 min zwracaj jego uwage na sobie i wołaj. najlepiej niech widzi ze cos dla niego masz. po przyjsciu zawsze dawaj smakołyk. psiak musi dojsc do wniosku ze mu sie to opłaci. czasem zwrócenie na siebie uwagi, czyms zajetego psiaka jest trudne. trzeba miec stanowczy głos, czasem podejsc blizej i zrobic gwałtowny ruch jakby chcac wystraszyc psinke a nawet rzucic w niego smycz czy piłeczke lecz to tylko w sytuacjach gdy juz nic innego nie pomaga i nie nalezy tego naduzywac. zawsze nagrodzac za wykonanie polecenia!
mozna tez nagradzac psiaka w domu. co jakis czas wołac go do siebie i dawac smakołyk. sposób bardzo prosty a skuteczny tak ze nawet nauczylismy kota przybiegac na wołanie, przychodzi zawsze. :lol:
Piórko pisałes ze z psiakiem chodziłes na szkolenie? dziwne bo to jest zazwyczaj podstawa kazdego kursu. z Lunka nie mielismy z tym problemu lecz pamietam co pokazywał treser i bardzo zwracał na to uwage poniewaz w ten sam sposób zaczyna sie uczenie wszystkiego czyli
1. zwrócic uwage na sobie psa
2. wydac komende
3. nagrodzic za wykonanie
mysle ze po kilku dniach pierwsze efekty beda widoczne a za jakis czas bedziesz chodzic z psiakiem nawet bez smyczy. pamietaj tylko ze reszta domowników powinna brac w tym czynny udział :-D a przekupy musisz zbilansowac w karmie czyli jesli psiak zjada 20 dkg ciasteczek dziennie to o tyle trzeba zmniejszyc dawke karmy. przekupa to nie ucho wedzone na raz lecz podzielone na 40 kawałeczków, nawet ciasteczka dziel na połowe i dawaj czesciej ale za wykonanie polecenia.
=slawek=
Ostatnio zmieniony 2008-12-02, 11:25 przez Wroc_Luna, łącznie zmieniany 1 raz.


www.leonberger.xwp.pl
Indi i Tygrys -Wędrowcy po drugiej stronie Tęczy [*]
Piórko
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 20
Rejestracja: 2008-07-06, 21:52

Post autor: Piórko »

Dziękuje za wszelkie opinie.
To, co opisała Wroc Luna - to znam na pamięc. Mam to z nia przeciwiczone do perfekcji, i nie mam problemów z odwołaniem, zwróceniem na siebie uwagi, ale tylko na naszym terenie, w domu w ogrodzie. Problem pojawia sie po wyjściu na dwór - mieszkamy na głuchej wsi - pola, las łąki i mnóstwo zwierzyny. Dopóki nie poczuje tropu, nie zobaczy sarny - złoty pies, przybiega na każde zawołanie, zawsze chwalona, nie od razu upinana na smycz. W momencie, gdy wyczuje lub zobaczy zwierzynę wpada w amok. Sytuacja się nie powtórzy, bo raczej nie puszczę jej juz nigdy ze smyczy. To raczej przegrana sprawa. Czytałam kiedys bloga, gdzie osoba opisywała jak pracowała z psem przez rok (psa dostała juz dorosłego), żeby rozwiazać problem ucieczek. Udało się, ale w nazym przypadku - raczej nie ma szans. Czytałam też kiedys artykuł w "Twoim psie" - niestety poniewczasie. Z artykułu wniosek był jeden - oduczyć psa takich ucieczek - szanse równe zeru.
W kwestii rozładowania energii - pozostaje rower.
Pozdrawiam
Szkoliliśmy się w Hau-Ward


Awatar użytkownika
Khaira
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 659
Rejestracja: 2008-05-13, 21:28
Lokalizacja: Budki Żelazowskie

Post autor: Khaira »

Teraz napiszę cos bardzo niepopularnego ale nauczyłam sie tego od mojej suki i wykorzystuję raz w życiu konkretnego psa. Jak niektórzy wiedzą mieszkam w zasadzie w Puszczy Kampinoskiej i ucieczki psów za zwierzyną moga się skończyć smiertelnie. Też długo sobie nie mogłam z tym poradzić i dawno temu pomogła mi moja suka ON. Była dominująca w psim stadzie i zupełnie pozbawiona instynktu polowania. Gdy Gandi (młodsz suńka, wtedy chyba 8-miesięczna) pierwszy raz poszła za zwierzyną, Mona nie zwróciła na to żadnej uwagi. Patrzyła się tylko z politowaniem na mnie, odchodzącą od zmysłów i zdzierającą gardło. Gandi nie było 5 godzin. W pewnym momencie wpadła zgrzana i rozradowana na podwórko i wtedy Mona spadła na nią jak tona cegieł. Spuściła Gangrenie taki wpiernicz, że franca jeszcze przez pare minut nie mogła się pozbierać. I skończyło się jak ręką odjął - Gandi czuła trop i ogladała się na Monuchę. Jeżeli nie widziała od starszej suki chęci pogoni (a nie widziała nigdy) to kładła uszy po sobie i pokornie zawracała do stada. Problem pojawił się ponownie gdy Mony nie było z nami na spacerze. Byłam traktowana przez Gandi z szacunkiem należnym przewodnikowi stada ale jednak zwyciężył instynkt. Franca poszła w długą i wróciła po kilku godzinach. Wtedy dostała taki sam wpiernicz jak za pierwszym razem ale teraz ode mnie. I już nigdy nie miałam problemu z uciekająca Gandinią. Od tamtej pory wszystkie moje psy dostają raz w życiu manto - jak pierwszy (i ostatni) raz ida za zwierzem. I choć jestem stanowczo przeciwna biciu zwierząt to niestety muszę przyznać, że metoda pokazana mi przez Monę skutkuje zawsze.


Pozdrawiam,
Khaira
Piórko
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 20
Rejestracja: 2008-07-06, 21:52

Post autor: Piórko »

Oj - zazdroszczę - też bym tak chciała, ale tylko wyzywam ją i wkurza mnie ta bezradność. Chetnie wypozyczę Monę :lol:
Z drugiej strony - wszędzie mówią i pisza, że psa witać z radością po ucieczce, a jak to zrobic jak krew mnie zalewa! Staram się, ale czasem przegrywam ze swoim włoskim temperamentem i zachowuje sie jak typowa baba - gadam do niej bez sensu. No i jak ja ją gwizdnę w ta grubą dupę (przepraszam za wyrażenie) - czego nie robię i nigdy nie zrobiłam - to co ona poczuje?


Piórko
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 20
Rejestracja: 2008-07-06, 21:52

Post autor: Piórko »

Ale tak naprawdę - to ja bym psa nie zlała.., ani w ogóle żadnego stworzenia (poza komarem, muchą i potarganiem ucha dzieciom). Nie - no nie miałabym sumienia w oczy potem spojrzeć, spać po nocach by nie mogła. Zreszta powiedzmy sobie uczciwe - jakie ja bym miała szanse siłowe z takim psem..żadne, a i efekt nie taki.
Ja to złe emocje rozładowywuję :oops: wstyd przyznać-krzykiem.
No tak..tez niezbyt fajnie.
A Persji to lubię przycinać słownie - i tak nic nie rozumie (całe szczęście) - a to że jest najbrzydsza we wsi, albo wybrakowany towar, albo, że jej nie lubię. Jak mnie wkurzy to niech ma za swoje.
I tak ja kocham :serducho:


Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

Tak też myślałam, że komendę do mnie macie opanowaną. Szkoda, że nie możesz maupy dogonić i napędzić jej strachu na miejscu.
Widziałam raz mojego Ala pędzącego za stadem saren , ale zawrócił na zawołanie i raz Abiśkę rzucajaca się do jeziora za kaczkami. Byłam prawie pewna, że jesli jej nie odwołam odpłynie za daleko i się utopi. Wróciła. Za kazdym razem czułam potworny strach. Obawiam się, że jesli twoja Persja uciekła juz tak kilka razy to zignoruje twoje krzyki też następnym razem. Może bardzo długa linka jest jakimś wyjściem z sytuacji i kara wtedy gdy ucieka. Będzie myślała, że droga wolna a ty jej zrobisz niespodziankę. Pierunica musi skojarzyć samowolkę z czymś dla niej nieprzyjemnym. Może jakiś paskudnie nieprzyjemny dźwięk?


Awatar użytkownika
Khaira
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 659
Rejestracja: 2008-05-13, 21:28
Lokalizacja: Budki Żelazowskie

Post autor: Khaira »

Niestety, Mony już nie ma z nami - nikt nie żyje wiecznie.

Ja w poczatkach swej przygody ze szkoleniem psów tez ślepo wierzyłam w to, co mówią ksiązki. I nie karciłam psów jak do mnie wracały. Nadal zresztą tego nie robię, za wyjątkiem tej jednej jedynej sytuacji - pogoni za zwierzyną. Dopóki Mona mi nie pokazała, jak powinien w takiej sytuacji postapić przywódca-przewodnik wierzyłam, że pies nie jest w stanie pojąć takiej nauczki. Okazało się inaczej i teraz większość mojej wiedzy, którą stosuję przy szkoleniu psów pochodzi od samych psów i ich wieloletniej obserwacji. Monuch pokazała mi, ze można a nawet nalezy skarcic psa, który samowolnie oddalił się od stada, bo to przewodnik daje sygnał do polowania i niesubordynacja jednego członka stada może skutkować pustymi brzuchami całej watahy.

Bardzo ważna uwaga w sprawie karcenia: NIGDY nie biję psów!!! Jeżeli już muszę wymierzyc karę to wymierzam ją "po psiemu" - kundla za kark, na ziemię i wyszarpać (TYLKO OSTROŻNIE, ŻEBY KRZYWDY NIE ZROBIĆ!!!). Może to sie niektórym wydac smieszne badź głupie (szczególnie w dobie ostatnio modnych teorii, że szkoleniowiec nie powinien robic z siebie psa, bo nim nie jest) ale ja uważam, że czasami do psów lepiej dociera załatwienie sprawy w "kiepskim psim" niż w "idealnym ludzkim" języku.


Pozdrawiam,
Khaira
Awatar użytkownika
Wroc_Luna
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1796
Rejestracja: 2007-11-21, 21:29
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Wroc_Luna »

Piórko, no to macie problem :cry: a ja naiwnie sadziłem ze to mały bład w ułozeniu, pewnie dlatego ze nie mamy takich powaznych problemów. przed 2 laty na wakacjach podczas speceru w lesie Luna chciała "pozwiedzac", schowanie sie za krzakami wybiło jej takie pomysły z głowy, bała sie ze zostanie bez stada a my balismy sie ze ja zgubimy ( NIE WIEM KTO BAŁ SIE BARDZIEJ ;) ) wic taki prosty kontrolowany zabieg podziałal swietnie.
to co pisze Khaira brzmi sensownie a jak dodała ze nie chodzi o bice brzmi jeszcze sensowniej. widziałem kiedys w telepatorze jak jeden z wilków dobrał sie do zdobyczy omijajac kolejnosc, reakcja przewodnika była natychmiastowa, wyszarpał delikwenta za karczycho a ten rzucił sie na grzbiet i zaczał lizac go po pysku jak szczenior. tylko czy jesli doprowadzenie uciekiniera do pionu nie nastapiło od razu to czy teraz nie jest juz za pózno? oczywiscie moje wiedza nie pozwala by komus takie rozwiazanie polecac.
=slawek=


www.leonberger.xwp.pl
Indi i Tygrys -Wędrowcy po drugiej stronie Tęczy [*]
Awatar użytkownika
gingerheaven
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 6616
Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: gingerheaven »

Agatek z mojego miotu tez ma takie zapedy jak wasza sunka :roll: juz chyba kazda metoda zostala doradzona a wy po prostu musicie miec oczy dookola glowy-na forum jest Al Capone w psiej psocie-on tez potrafi pognac gdzie go oczy poniosa :lol: wiem cos o tym bo sprowokowal moje suki do takiej gonitwy :lol:


[you] zycze Ci milego dnia:)))
ODPOWIEDZ