Leonberger bez rodowodu
Moderator: Wroc_Luna
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Powtórzmy, bo może ktoś kto trafi przypadkowo na ten dział nie cofnie się kilkanaście stron wstecz. Ten artykuł daje dużo do myślenia i warto czytać . Jeśli ktoś ze starych forumowiczów zaczyna wątpić w sens naszego gadania - też polecam http://pies.onet.pl/14629,19,24,handel_ ... tykul.html
Naszym nowym zaleonionym też się przyda - bez urazy tylko proszę To jest tak napisane, że trudno inaczej uzasadnić dlaczego tak ważne jest propagowanie świadomości posiadania psa. To argumenty, napisane, namacalne - trudno o lepsze dowody. Szczególnie na prędce gdy wasi znajomi pukają się w czoło" zapacił/a za psa parę tysięcy ale jeleń kupię sobie takiego samego za 200 zł " Dodajcie to do ulubionych
Naszym nowym zaleonionym też się przyda - bez urazy tylko proszę To jest tak napisane, że trudno inaczej uzasadnić dlaczego tak ważne jest propagowanie świadomości posiadania psa. To argumenty, napisane, namacalne - trudno o lepsze dowody. Szczególnie na prędce gdy wasi znajomi pukają się w czoło" zapacił/a za psa parę tysięcy ale jeleń kupię sobie takiego samego za 200 zł " Dodajcie to do ulubionych
Taaak! Święte słowa!!! Hmmmm......ania3miasto pisze:http://pies.onet.pl/14629,19,24,handel_ ... tykul.html
Jak ktoś mi w mojej wsi mówi, że ma mastiffa, pitbula, amstaffa, nowofundlanda, yorka, goldena, czort wie co jeszcze, jamnika (na nogach długości 40 cm!), to ja zawsze zapytuję, czy ma ten pies rodowód. W przypadku negatywnej odpowiedzi zawsze staram się im wytłumaczyć, że mają kundla tylko rasopodobnego. Wtedy oni na mnie patrzą jak na idiotę, który "wyrzuca" niepotrzebnie pieniądze na niewiadomo co... Przecież to oni mają prawdziwe "wilki", "polowczyki", czy inne im podobne! A ja jestem ten głupi i wyrzucający pieniądze na "głupie stwory" z nadmiaru pieniędzy... Idiota jeden!
Ale jak mówią: "kropla drąży skałę". Zaczynają pojawiać się u mnie na wsi i psy rodowodowe. Wiem że mentalności nie da się w krótkim czasie, ale już coś sie dzieje pozytywnego...
Mnie też to wciągnęło na tyle, że staram się tłumaczyć moim przyjaciołom. Niestety większość psów u mnie na obrzeżach krakowa jest "rasowa bez rodowodu". I bardzo dużo osób myśli tymi kryteriami "Szukam z rodzicami faceta dla naszej Burki, fajnie, że będę miała szczeniaki" i ja tak powoli, powolutku staram sie tłumaczyć, że nie jest tak jak powinno być. Wiadomo, że jak powiem "przeciez to nie jest pies rasowy" to bedzie. Jasne, jasne... Eh.. Ale mam solidne przyklady i argumenty, a juz najlepiej pokazac komus ten artykul Albo druga sprawa. Lata tysiąc bezpańskich psów [niewykastrowanych] i tacy delikwenci [kundle] włamują się na posesje u innych i pokrywają bogu ducha winne [również nie wykastrowane suczki]. Zdarza sie bardzo czesto, ze suczka rodzi, znowu ja jakis kundel kryje i tak w kolko. Dlatego my cale ogrodzenie zatykamy zeby moc bez strachu Bonnie wypuscic na pole w czasie cieczkiembe pisze:Taaak! Święte słowa!!! Hmmmm......ania3miasto pisze:http://pies.onet.pl/14629,19,24,handel_ ... tykul.html
Jak ktoś mi w mojej wsi mówi, że ma mastiffa, pitbula, amstaffa, nowofundlanda, yorka, goldena, czort wie co jeszcze, jamnika (na nogach długości 40 cm!), to ja zawsze zapytuję, czy ma ten pies rodowód. W przypadku negatywnej odpowiedzi zawsze staram się im wytłumaczyć, że mają kundla tylko rasopodobnego. Wtedy oni na mnie patrzą jak na idiotę, który "wyrzuca" niepotrzebnie pieniądze na niewiadomo co... Przecież to oni mają prawdziwe "wilki", "polowczyki", czy inne im podobne! A ja jestem ten głupi i wyrzucający pieniądze na "głupie stwory" z nadmiaru pieniędzy... Idiota jeden!
Ale jak mówią: "kropla drąży skałę". Zaczynają pojawiać się u mnie na wsi i psy rodowodowe. Wiem że mentalności nie da się w krótkim czasie, ale już coś sie dzieje pozytywnego...
Ale się rozpisałam
Mówi się "pies w typie rasy" bo za kundla to kazdy sie obraza. Ja akurat na spacerach spotykam duzo psów rasowych a te kundle to najczęściej ze schroniska są. I po rozmowach z ludzmi zauwazam ze zdecydowana wiekszosc ludzi (conajmniej 80%) uwaza ze kazda suczka musi miec przynajmniej raz mlode a kazdy pies musi sobie pouzywać a kastracja/sterylizacja to zło i wogóle jak można taką krzywdę zwierzęciu zrobić. No i myślę ze dlatego jest tak jak jestembe pisze:zawsze staram się im wytłumaczyć, że mają kundla tylko rasopodobnego
Całym secem i rozumem podzielam prezentowane tutaj zdanie. Jednak sprawa jest złożona. Nie będę wspominał i omawiał draństwa jakim jest czerpanie zysków z walk psów i wogóle całego procederu. Chciałbym skupić się na ludziach, którzy chcą mieć psa - przyjaciela ale kwestia ekonomiczna jest nie do przeskoczenia. Kupią psiaka za te 200 lub 300 zł. mimo, że i ta kwota jest dla nich sporym wydatkiem. By kupić psa rasowego potrzeba pewnej dojrzałości emocjonalnej czy wręcz intelektualnej. No i oczywiście odpowiednich środków i warunków. Do tego psy rasowe cierpią na szereg przypadłości charakterystycznych dla danej rasy. Tłumaczenia , że hodowcy cieżko pracują nad wyeliminowaniem chorób czy wad danej rasy trafiają w mur. By zmienić taki stan rzeczy może trzeba by powołać do istnienia lobby hodowców psow rasowych. Ale pewnie znów ktoś podniósłby krzyk, że hodowcy chcą zarobić krocie wysadzając konkurencję z siodła. Jak zauważono, kropla drąży skałę. Trzeba ludziom w możliwie dostępny sposób i możliwie bez emocji naświetlać problem. ALe kwestia ekonomiczna jest barierą, o którą rozbija się wszelki racjonalizm.ania3miasto pisze:Naszym nowym zaleonionym też się przyda - bez urazy tylko proszę To jest tak napisane, że trudno inaczej uzasadnić dlaczego tak ważne jest propagowanie świadomości posiadania psa. To argumenty, napisane, namacalne - trudno o lepsze dowody. Szczególnie na prędce gdy wasi znajomi pukają się w czoło" zapacił/a za psa parę tysięcy ale jeleń kupię sobie takiego samego za 200 zł
Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie
Zawsze powtarzam brutalnie i powtórzę raz jeszcze - jeśli kogoś nie stać na wydanie 2tys. zł na zakup psa to niestety, ale nie stać go również na utrzymanie tego psa wikt codzienny w skali ok. 10 lat to jedno... niech się zdarzy, że pies zachoruje - leczenie, operacja to zazwyczaj wydatek min. tys. złotych w górę - w kosztach utrzymania nie ma znaczenia, czy to pies rodowodowy, czy mieszaniecandante pisze:Chciałbym skupić się na ludziach, którzy chcą mieć psa - przyjaciela ale kwestia ekonomiczna jest nie do przeskoczenia. Kupią psiaka za te 200 lub 300 zł. mimo, że i ta kwota jest dla nich sporym wydatkiem.
identycznie reaguję, jak ktoś chce projekt domu i kupuje gotowy, bo nie stać go na indywidualny - pytam wówczas, czy jest pewien, że stać go na wybudowanie tego domu i późniejsze utrzymanie
w 100% sie zgadzam,dodam wiecej......te dwa tys,czy nawet 3tys.i wiecej,to nic w porownaniu z reszta kosztów .....zapomniałas dodac jeszcze jakies szkolenia,wspólne wczasy itd,itd,szelki,kapok.......mogłabym tak wymieniac bez konca........o...zmiana samochodu,zakup dobrego aparatu fotograficznego...abrus pisze:Zawsze powtarzam brutalnie i powtórzę raz jeszcze - jeśli kogoś nie stać na wydanie 2tys. zł na zakup psa to niestety, ale nie stać go również na utrzymanie tego psa wikt codzienny w skali ok. 10 lat to jedno... niech się zdarzy, że pies zachoruje - leczenie, operacja to zazwyczaj wydatek min. tys. złotych w górę - w kosztach utrzymania nie ma znaczenia, czy to pies rodowodowy, czy mieszaniecandante pisze:Chciałbym skupić się na ludziach, którzy chcą mieć psa - przyjaciela ale kwestia ekonomiczna jest nie do przeskoczenia. Kupią psiaka za te 200 lub 300 zł. mimo, że i ta kwota jest dla nich sporym wydatkiem.
abrus pisze:Zawsze powtarzam brutalnie i powtórzę raz jeszcze - jeśli kogoś nie stać na wydanie 2tys. zł na zakup psa to niestety, ale nie stać go również na utrzymanie tego psa wikt codzienny w skali ok. 10 lat to jedno... niech się zdarzy, że pies zachoruje - leczenie, operacja to zazwyczaj wydatek min. tys. złotych w górę - w kosztach utrzymania nie ma znaczenia, czy to pies rodowodowy, czy mieszaniec
Ja to wiem i rozumiem. Ale jakie jest wyjście? Ustawowo zdyscyplinować ludzi do właściwego widzenia i rozumienia problemu? W Polsce takie rozwiązanie się nie powiedzie. Jest w nas zaborowe cwaniactwo. Każdy przepis da się obejść, ważne by osiągnąć cel. Pozostają półśrodki :sterylizacja, schroniska, naloty patroli odpowiednich służb na miejsca handlu zwierzętami. Kochamy psy, chcemy ich dobra a także dobra ludzi by np. nie padali ofiarami pseudo hodowców. Z doświadczenia wiem, że argumenty nawet najsłuszniesze ale zabarwione emocjami odniosą skutek odwrotny od zamierzonego.
Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Ja akurat rozumiem co ma Andante na mysli -bo kupujac pierwszego leona stoczylismy bitwe kolejna poza wyborem rasy .Moj maz rodowity anglik gdzie kultura kynologiczna podobno jest na wysokim poziomie-spytal sie mnie szczerze zdumiony -po co ci Daga pies z rodowodem?? Nie chcemy wystawiac,chcemy psa do domu tylko rasowego(taki byl plan pierwotny )...Ja mu wytlumaczylam ze chce leonbergera ktory wyrosnie na leonbergera ...Teraz sam lazi i gada ze rodowod to pies rasowy-bez rodowodu nie bo nie wiesz kim byl rodzic ..U nas cena nie grala roli ale juz bylo pytanie -to co polacy liczacy dudki mysla??? Dlatego ja mam drogie szczeniaki-nikt nikomu nie kaze ich kupowac jak kogos stac na psa za taka cene to stac na jego utrzymanie i powtarzam raz jeszcze-umowa!!umowa hodowcy z nabywca nakladajaca kary za rozmnazanie bez uprawnien-znikad te szczenieta sie nie biora po rodowodowych rodzicach
[you] zycze Ci milego dnia:)))
nigdy nie da się idealnie dopasować "gotowca" do potrzeb indywidualnych użytkowników, do orientacji działki względem stron świata (kuchnia nie może mieć okien od południa i zachodu, salon od północy itp.) a to garaż nie z tej strony, a to główne reprezentacyjne wejście do budynku prowadzące centralnie na wc, a to za małe pokoje, oj... można wymieniać i wymieniać... to jak z ubraniem dopasowanym na miarę, tyle że ubranie łatwo wyrzucić i kupić nowe.danuta pisze: no to zeszło na temat........a co złego w gotowych projektach,bo taki chce kupic
gadaj mi tu zaraz
Potem takie gotowce się przerabia - co też jest kosztem i finalnie nigdy się nie ma tego, co by było idealne. To co niekomfortowe wewnątrz to jeden problem - kolejny to taki, że przerabiając gubi się proporcje bryły, np. wyniesienie piwnicy, której w ogóle nie było w projekcie, podniesienie dachu o jedyne "pół metra" i potem dookoła w krajobrazach widzimy dominujące straszydła
że już nie wspomnę, że nie ma gotowców dopasowanych do potrzeb rodzin z leonbergerami
Ostatnio zmieniony 2009-11-21, 17:51 przez abrus, łącznie zmieniany 1 raz.
ja nie zaatakowałam andante tylko wspomnianą mentalność ludzką (co by nie użyć słowa głupota) której nie trawięgingerheaven pisze:Ja akurat rozumiem co ma Andante na mysli -bo kupujac pierwszego leona stoczylismy bitwe kolejna poza wyborem rasy .Moj maz rodowity anglik gdzie kultura kynologiczna podobno jest na wysokim poziomie-spytal sie mnie szczerze zdumiony -po co ci Daga pies z rodowodem?? Nie chcemy wystawiac,chcemy psa do domu tylko rasowego(taki byl plan pierwotny )...Ja mu wytlumaczylam ze chce leonbergera ktory wyrosnie na leonbergera ...Teraz sam lazi i gada ze rodowod to pies rasowy-bez rodowodu nie bo nie wiesz kim byl rodzic ..U nas cena nie grala roli ale juz bylo pytanie -to co polacy liczacy dudki mysla??? Dlatego ja mam drogie szczeniaki-nikt nikomu nie kaze ich kupowac jak kogos stac na psa za taka cene to stac na jego utrzymanie i powtarzam raz jeszcze-umowa!!umowa hodowcy z nabywca nakladajaca kary za rozmnazanie bez uprawnien-znikad te szczenieta sie nie biora po rodowodowych rodzicach
andante - ciebie lubię i twoje poglądy
daga - a twój mąż to może wtedy nie miał pojęcia ile psów wałęsa się sponiewieranych, może w Anglii nie ma tego problemu? Poza tym na pewnym etapie przeciętny człowiek ma prawo nie mieć świadomości, gorzej jak nie docierają do niego żadne argumenty