Pies czy suczka ?
Moderator: Wroc_Luna
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Najciekawsza akcja była ostatnio - przyjechałam z zakupów, otworzyłam bramę. Parka zaliczyła powitanie i biegiem czmych za płot żeby zdążyc obwąchać i obsiusiać krzaczki na zewnątrz. Pechwo sąsiad szajbus wracał ze swoim mikrusem. Mikrusa znamy, wiec pioruny pognałały go witać. Mały w nogi, sąsiad wrzask - pacan wyciagnął olej z plecaka w geście wskazującym na planowane bicie dodatkowo z ust popłynął potok " polszczyny" Abi w nogi za Ala, Ali odskoczył i łyp mi w oczy z pytaniem. No to co boisz się, co robimy? Huknęłam do mnie - oboje grzecznie truchcikiem za mną na podwórko.
Na głupotę nie ma rady, dobrze że psy są mądrzejsze od wielu ludzi A wyczucie swojego człowieka i sytuacji u Leosiów jest naprawdę niesamowite.
Na głupotę nie ma rady, dobrze że psy są mądrzejsze od wielu ludzi A wyczucie swojego człowieka i sytuacji u Leosiów jest naprawdę niesamowite.
W moim stadzie najwiekszy luzak to prawie 7 letni samiec, suka ktora ma 1,5 roku jest zdecydowanie bardziej aktywna jesli chodzi o pilnowanie terenu.
Samiec szczeka rzadko, suka szczekania sobie nie zaluje.
Pieszczochy sa obydwa, z tym ze suka jest zazdrosna o przytulanki z samcem.
W stosunku do dzieci samiec ma duzo wieksza cierpliwosc (Moje sa testowane na dwoch siostrzencach), choc podejscie mojej suki do dziecka niepelnosprawnego mocno mnie zaskoczylo , skad ona wiedziala ze z nim trzeba sie obchodzic tak delikatnie.
Jesli chodzi o kontakt z obcymi na terenie wlasnego domu, obce osoby nie powinny wykonywac gwaltownych ruchow w moim kierunku, samiec potrafi taka osobe przywolac do porzadku, suka od momentu kiedy obcego wprowadze do domu bardzo intensywnie sie z nim wita.
Szkolenia: moj pies z wielka niechecia sie szkolil i kazda komende wykonywal w specyficzny sposob, z suka aktualnie chodzimy do szkoly i ja nie moge wyjsc z podziwu jaka ona jest szybka.
Molos wiadomo nigdy nie bedzie cwiczyl jak border ale ja porownujac samca i suke musze powiedziec ze maja sie jak dzien do nocy.
Moj samiec nigdy nie mial sklonnosci do ucieczek, nawet jak w okolicy byly "psie wesela" a suka to taki swir, jak sobie umysli zeby cos obejrzec to oczywiscie tylko koniec kity zobacze.
Niszczenie przedmiotow: obydwa mialy glupie pomysly.
Jedzenie: obydwa jedza to co dostana do michy.
Samiec szczeka rzadko, suka szczekania sobie nie zaluje.
Pieszczochy sa obydwa, z tym ze suka jest zazdrosna o przytulanki z samcem.
W stosunku do dzieci samiec ma duzo wieksza cierpliwosc (Moje sa testowane na dwoch siostrzencach), choc podejscie mojej suki do dziecka niepelnosprawnego mocno mnie zaskoczylo , skad ona wiedziala ze z nim trzeba sie obchodzic tak delikatnie.
Jesli chodzi o kontakt z obcymi na terenie wlasnego domu, obce osoby nie powinny wykonywac gwaltownych ruchow w moim kierunku, samiec potrafi taka osobe przywolac do porzadku, suka od momentu kiedy obcego wprowadze do domu bardzo intensywnie sie z nim wita.
Szkolenia: moj pies z wielka niechecia sie szkolil i kazda komende wykonywal w specyficzny sposob, z suka aktualnie chodzimy do szkoly i ja nie moge wyjsc z podziwu jaka ona jest szybka.
Molos wiadomo nigdy nie bedzie cwiczyl jak border ale ja porownujac samca i suke musze powiedziec ze maja sie jak dzien do nocy.
Moj samiec nigdy nie mial sklonnosci do ucieczek, nawet jak w okolicy byly "psie wesela" a suka to taki swir, jak sobie umysli zeby cos obejrzec to oczywiscie tylko koniec kity zobacze.
Niszczenie przedmiotow: obydwa mialy glupie pomysly.
Jedzenie: obydwa jedza to co dostana do michy.
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
wystarczy najechać na zdjęcie mychą, wdusić prawy jej klawisz, wybrać "kopiuj adres obrazka" i wkleić go, np. przy pomocy ctrl+v między tagi na naszym forumembe pisze:Może jak będę miał trochę wolnego czasu, to pokopiuję chociażby foty z "NAJKOSZMARNIEJSZYCH", bo to - przy odpowiedniej dozie cierpliwości - da się zrobić i przekierować na LF...
Ostatnio zmieniony 2008-09-02, 23:33 przez abrus, łącznie zmieniany 1 raz.
- Parys
- super leomaniak
- Posty: 1255
- Rejestracja: 2007-11-20, 15:46
- Lokalizacja: Frankfurt Sosnowiec
- Kontakt:
A Wy tak o kotkach, mój Parys to przeganiacz kotów. Już myślałam że się z nimi zaprzyjaźnił na podwórku(dzikie kotki są dokarmiane przez nas na ogrodzie), a tu z okna widzę jak ten urwis ściągnął kota z płotu. Nie wiem jak to zrobił. JA biegiem po schodach mało co się nie zabiłam, Parys kota puścił , a kot leży bez ruchu. Kota zapakowałam do samochodu i do weta. Nic mu się nie stało na szczęście , tylko lekarz mi powiedział że kot mało co zawału nie dostał. Poleżał dwa dni u weta.Zabrałam go do domu bo biedak tak źle wyglądał. Moja koleżanka z pracy chciała mieć kota więc zabrała tego mojego z domu (jeszcze był bardzo młody). Parys nie lubi intruzów na jego terytorium zwłaszcza kotów. I to jest ten przykład jak pies z kotem.
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
No własnie, nikt nie powiedział, ze każdy Leonberger musi tolerować koty. Na pewno jednak taki, który wychował się z kotem nie zrobi mu krzywdy. W naszym domu był już dorosły dorosły gdy przywieźlismy Ala. Mały nie raz posmakował jego pazurków. Koty to bardzo mądre zwierzaki, a Sabor był wybitny. Nigdy nie uciekał gdy Ali pedził go powitać, w odpowiedniej chwili odskakiwał na bok i tyle. Ali, żadnego z obecnych nie traktuje już z takim szacunkiem jak Sabora. Nawet Batoncia zwiewa, gdy rudemu przychodzą mu do głowy głupoty. Myślę, że to tylko dlatego, że Sabor był już w domu gdy przywieźliśmy Ala i miał do przerośniętego szczeniaka naprawdę anielską cierpliwość
Agat poluje na koty i inną zwierzynę. A przecież wychował się z kotką u Dagmary... Kiedy jeszcze był młodziutki, mieliśmy przykrą przygodę w domu koleżanki: to dom dwurodzinny, sąsiadka zajmuje piętro - ogród jest podzielony. wchodzimy, przy furtce kocur półkrwi rosyjski niebieski, nie schodzi nam z drogi tylko zbliża się do nas, wycofujemy się, wzywamy posiłki, wychodzi właścicielka kocura i usiłuje go zabrać, akcja kończy się poszarpaniem ręki pani... Niedawno wychodzimy z tego domu: kocur przy furtce i ani myśli ustąpić nam z drogi, Agat już się nie boi, w końcu jest już prawie dorosły, ja usiłuję nie dopuścić do konfrontacji... Nie miałam wyjścia, pierwszy raz w życiu cisnęłam w zwierzę kamieniem, mierzyłam w bok i udało się kocisko zeszło z drogi i mogliśmy wyjść. Nie lubię zwierzaka, ale zaimponował mi, jak kiedyś byłam świadkiem przenoszenia małych kotków przez mamę i tego właśnie kocura.