do smiechu
Moderator: Wroc_Luna
To ja DO ŚMIECHU opiszę historię, która wydarzyła się w ubiegłym roku w Poznaniu. Opowiadałem ją kiedyś na FM, ale od tego czasu dużo się zmieniło, liczba czytających też, więc przytaczam ją po raz wtóry:
Przy ulicy, na której mieszka mój brat stoi dom - bliźniak. Mieszkają w nim dwie rodziny. Jedni mieli małego, czupurnego kundelka a drudzy dość "niespokojnego" bullteriera. Sąsiedzi - jak to sąsiedzi - czasem zgodnie, czasem nie; psy też, tym bardziej, że płot niezbyt szczelny... Pewnego dnia ów kundelek zszedł z tego świata z przyczyn naturalnych... Właściciel pochował go w ogrodzie... Następnego dnia właściciel bulka zastał na swoim podwórku potwornie ubłocone zwłoki sąsiadowego kundelka. Przerażony tym faktem, przypuszczając że bulek zamordował sąsiada, postanowił zaaranżować przed sąsiadem inną przyczynę zgonu biedaka. Umył więc starannie zwłoki i podłożył na chodniku przy furtce sąsiada, aby móc zwalić przyczynę na np. komunikacyjną, tym bardziej, że na kundelku nie było widać ran kąsanych. Jak postanowił, tak uczynił... Następnego dnia pan od kundelka przyszedł do pana od bulka i podzielił się mistyczno-zmartwychwstaniowymi wrażeniami; bo przecież gdyby zakopał psa jeszcze żywego, to być może by się przyczołgał, ale NIE UMYTY!!!
Po dochodzeniach przy kielichu ustalili wreszcie prawdopodobną wersję wydarzeń: Najprawdopodobniej bulek czując zapach zwłok kundelka, przeczołgał się pod płotem i z niewiadomych nam przyczyn dokonał ekshumacji zwłok, a potem przyciągnął je na swoje podwórko...
Przy ulicy, na której mieszka mój brat stoi dom - bliźniak. Mieszkają w nim dwie rodziny. Jedni mieli małego, czupurnego kundelka a drudzy dość "niespokojnego" bullteriera. Sąsiedzi - jak to sąsiedzi - czasem zgodnie, czasem nie; psy też, tym bardziej, że płot niezbyt szczelny... Pewnego dnia ów kundelek zszedł z tego świata z przyczyn naturalnych... Właściciel pochował go w ogrodzie... Następnego dnia właściciel bulka zastał na swoim podwórku potwornie ubłocone zwłoki sąsiadowego kundelka. Przerażony tym faktem, przypuszczając że bulek zamordował sąsiada, postanowił zaaranżować przed sąsiadem inną przyczynę zgonu biedaka. Umył więc starannie zwłoki i podłożył na chodniku przy furtce sąsiada, aby móc zwalić przyczynę na np. komunikacyjną, tym bardziej, że na kundelku nie było widać ran kąsanych. Jak postanowił, tak uczynił... Następnego dnia pan od kundelka przyszedł do pana od bulka i podzielił się mistyczno-zmartwychwstaniowymi wrażeniami; bo przecież gdyby zakopał psa jeszcze żywego, to być może by się przyczołgał, ale NIE UMYTY!!!
Po dochodzeniach przy kielichu ustalili wreszcie prawdopodobną wersję wydarzeń: Najprawdopodobniej bulek czując zapach zwłok kundelka, przeczołgał się pod płotem i z niewiadomych nam przyczyn dokonał ekshumacji zwłok, a potem przyciągnął je na swoje podwórko...
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Ja to usłyszałem jakiś rok temu z ust mojego brata. Źródeł nie weryfikowałem...abrus pisze: Ja już tą opowieść słyszałam z pięciu różnych - odległych źródeł i każdy opowiadał to jako historię swoich znajomych , mój ojciec z kolei twierdzi, że zna to jako dowcip jeszcze ze swoich lat studenckich, czyli z początku lat 60tych
Ostatnio zmieniony 2008-09-07, 17:48 przez embe, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- super leomaniak
- Posty: 1096
- Rejestracja: 2008-07-04, 21:32
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
To prawda tez to slyszalam jakies dobre kilkanascie lat temuabrus pisze: Ja już tą opowieść słyszałam z pięciu różnych - odległych źródeł i każdy opowiadał to jako historię swoich znajomych , mój ojciec z kolei twierdzi, że zna to jako dowcip jeszcze ze swoich lat studenckich, czyli z początku lat 60tych
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Akcja jak z hollywoodzkich filmów akcji: zza drzwi dobiega wołanie o pomoc, sąsiedzi alarmują policję, funkcjonariusze z odbezpieczonymi pistoletami wkraczają do akcji, wyważają drzwi i ich oczom ukazuje się... papuga kakadu. Niczym niewzruszona ćwiczy swój "dar mowy" i wcale nie potrzebuje żadnej pomocy.
Luna, bo tak ma na imię autorka zamieszania, ściągnęła na siebie uwagę służb publicznych nie pierwszy raz. Wszystko przez jej wielki talent i wyjątkowo skrzeczący głos, którym wprawia w osłupienie swoich słuchaczy.
W tym przypadku "koncertu" papugi wysłuchali przerażeni sąsiedzi, mieszkańcy miasta Trenton w stanie New Jersey, którzy postanowili wezwać policję, bo byli przekonani, że zza drzwi słyszą kobiecy głos wołający o pomoc. Gdy polecenia policjantów o wpuszczenie do środka nie spotkały się z żadną reakcją, funkcjonariusze postanowili wyważyć drzwi. W środku, zamiast kobiety w tarapatach, zobaczyli jednak spokojną Lunę, która w klatce ćwiczyła swoje wokalne zdolności. Jak się zresztą okazało Lunę śmiało mogli nazwać papugą-recydywistką.
Właścicielka mieszkania i ptaka - Evelyn DeLeon przyznała bowiem, że nie był to pierwszy taki incydent z jej pupilką w roli głównej. Jakieś siedem lat temu papuga godzinami naśladowała płacz dziecka, czym ściągnęła do mieszkania pracowników socjalnych. A możliwości Luna ma ponoć spore bo, na nieszczęście swoich sąsiadów, "mówi" w dwóch językach - angielskim i hiszpańskim. Uczy się ich podobno głównie podczas oglądania telewizji.
ŁOs/el - TVN24
Luna, bo tak ma na imię autorka zamieszania, ściągnęła na siebie uwagę służb publicznych nie pierwszy raz. Wszystko przez jej wielki talent i wyjątkowo skrzeczący głos, którym wprawia w osłupienie swoich słuchaczy.
W tym przypadku "koncertu" papugi wysłuchali przerażeni sąsiedzi, mieszkańcy miasta Trenton w stanie New Jersey, którzy postanowili wezwać policję, bo byli przekonani, że zza drzwi słyszą kobiecy głos wołający o pomoc. Gdy polecenia policjantów o wpuszczenie do środka nie spotkały się z żadną reakcją, funkcjonariusze postanowili wyważyć drzwi. W środku, zamiast kobiety w tarapatach, zobaczyli jednak spokojną Lunę, która w klatce ćwiczyła swoje wokalne zdolności. Jak się zresztą okazało Lunę śmiało mogli nazwać papugą-recydywistką.
Właścicielka mieszkania i ptaka - Evelyn DeLeon przyznała bowiem, że nie był to pierwszy taki incydent z jej pupilką w roli głównej. Jakieś siedem lat temu papuga godzinami naśladowała płacz dziecka, czym ściągnęła do mieszkania pracowników socjalnych. A możliwości Luna ma ponoć spore bo, na nieszczęście swoich sąsiadów, "mówi" w dwóch językach - angielskim i hiszpańskim. Uczy się ich podobno głównie podczas oglądania telewizji.
ŁOs/el - TVN24
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
aukcja
usmialam sie z opisu aukcji
skopiuje tu bo niedlugo sie skonczy -tekst z allegro
"Pierścionek kupiony 1,5 roku temu w salonie jubilerskim APART.
Noszony był tylko przez 5 miesięcy, po czym pinde przyłapałem na zdradzie. Zdzira straszna była jak się później okazało.Chwała bogu, że tak to sie skończyło.
Jest on w bardzo dobrym stanie.Widocznie częściej go zdejmowała niż nosiła.
Czyszczony był miesiąc temu.
Żadna kobieta sie nie zorientuje, że był używany.
Posiada certyfikat, oryginalne pudełko(serce)."
....................
usmialam sie z opisu aukcji
skopiuje tu bo niedlugo sie skonczy -tekst z allegro
"Pierścionek kupiony 1,5 roku temu w salonie jubilerskim APART.
Noszony był tylko przez 5 miesięcy, po czym pinde przyłapałem na zdradzie. Zdzira straszna była jak się później okazało.Chwała bogu, że tak to sie skończyło.
Jest on w bardzo dobrym stanie.Widocznie częściej go zdejmowała niż nosiła.
Czyszczony był miesiąc temu.
Żadna kobieta sie nie zorientuje, że był używany.
Posiada certyfikat, oryginalne pudełko(serce)."
....................
[you] zycze Ci milego dnia:)))
- ania3miasto
- super leomaniak
- Posty: 2129
- Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
- Lokalizacja: Gdynia
Też z cyklu - faceci czyli proste rozumowanie i wyciąganie wniosków
Moja kuchnia - stoi dwóch takich przy lodówce, ja podsłuchuję
Duży - zjadł bym coś, o kiełbasa
Mały - zapytaj mamy czy to nie przypadkiem dla psów.
Duży - no to co, słuchaj Mikołaj jak ci mama mówi, ze coś jest dla psów, to szybko wcinaj - bo to jest na pewno zdrowe.
Moje wnioski - trzeba by im obu było kupić worek jakiejś dobrej karmy, ciekawe czy też bedą ją jedli
Moja kuchnia - stoi dwóch takich przy lodówce, ja podsłuchuję
Duży - zjadł bym coś, o kiełbasa
Mały - zapytaj mamy czy to nie przypadkiem dla psów.
Duży - no to co, słuchaj Mikołaj jak ci mama mówi, ze coś jest dla psów, to szybko wcinaj - bo to jest na pewno zdrowe.
Moje wnioski - trzeba by im obu było kupić worek jakiejś dobrej karmy, ciekawe czy też bedą ją jedli
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Zgadzam się, że dobre i słuszne, ale z drugiej strony: moje 2 małe sąsiadki przez pierwsze kilka tygodni po zakupie pieska widywałem często na podwórku chrupiące suchą psią karmę niczym chrupki... Inna moja znajoma zawsze próbuje zawartość puszki zanim poda ją swojemu ONkowigingerheaven pisze: dobre