Otinek, psiak z ubiegłorocznego miotu Afri pojechał do Holandii i miał być piękny, zdrowy, wystawowy.
Los chciał inaczej i Otiś zaczął mieć bóle w czasie poruszania się. Zrobiono zdjęcie stawów łokciowych - diagnoza "osteochondrosis dissecans".
Właścicielka przekazała mi, że jej wet mówi 4-5 lat i pies bez zabiegu na stawach jest do uśpienia a jej na operację nie stać i ona może mu co najwyżej podawać leki przeciwbólowe.
Nie mogłam świadomie skazać mojego szczeniaczka na takie postępowanie, więc wrócił do Polski.
Parę dni po powrocie byliśmy na konsultacji u lekarza specjalizującego się w operacjach artroskopowych. Badanie pokazało, że Otiś kwalifikuje się do zabiegu i jakiś czas później miał wykonany zabieg na obu stawach łokciowych. Z kliniki wyszedł po 5 godzinach na własnych nogach. Najtrudniejsze było kolejne 6 tygodni bo miał ograniczać ruch a on aż się trząsł do zabaw ze swoja siostrą i Dońciem. Przetrzymaliśmy. Aktualnie Otis śmiga aż miło patrzeć i nikt by się nie domyślił że miał taki bałagan w łokciach.
Co do wystawowości to też by nie spełnił pokładanych w nim nadziei bo bidulek nie ma dwóch P4 na dole.
Bardzo przystępnie napisane o dysplazji łokciowej
Dysplazja łokciowa
Moderator: Wroc_Luna