skoki na/przed psami

tematy dotyczace zachowania,szkolen i problemow behawioralnych

Moderator: Wroc_Luna

ODPOWIEDZ
sava
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 765
Rejestracja: 2007-12-12, 08:52

Post autor: sava »

pies sie zmienia po 2-3 roku zycia]
zgadzam sie - tylko trzeba pamietac, ze to nie jest droga jednokierunkowa.
W kazdym miocie sa psy o roznych charakterach - spokojne miski, klauny i dominanty.


hajdi
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 406
Rejestracja: 2012-01-27, 11:13
Lokalizacja: chobot-krakow

Post autor: hajdi »

a powiedz sava -jak dobrze reagowac na agresje naszego psa wzgledem innych psow,BEN na wystawie rzuca sie do innych [najczesciej psy,suki rzadko,noi glownie leonbergery] czy to instynkt terytorialny,władczy ,charakter macho ,czy wystarczy klepniecie w ,,pyjora'' i stanowcze,, nie'' lub,, nie wolno'' i szarpniecie smycza ,czy miałabys jakies sugestie. podczas spaceru radzimy sobie szarpnieciem smyczy [ale wtedy jak pies agresor jest za ogrodzeniem i on na nas szczeka] bo gdybysmy mieli spotkac sie na drodze w 4 oczy to pewnie -rece w stawach powyrywane :roll:


hajdi
leoświr
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 391
Rejestracja: 2012-01-23, 20:28
Lokalizacja: okolice Cieszyna

Post autor: leoświr »

hajdi pisze:wiem ze temat nie dotyczył mnie i Bena , ale czuje ze leoświr w glebi serca myśli podobnie jak ja :roll:

No właśnie tez dokładnie tak czuję hajdi :roll:
ale wszystkie wskazówki i uwagi sava - chętnie i z pokora przyjmuję "na klatę" :->

To z tym dojrzewaniem tak faktycznie jest, mija czas, pies kończy jakis tam wiek np. 2 lata i jest zupełnie inny niz wsześniej, i tak jak piszesz to jaki będzie to zależy w głównej mierze od tego co z nim się robiło jak był młody i jakie zasady mu się wpoiło do łba :wall: .
Tez mieliśmy kaukaza wczesniej i pamietam że wystarczyło mu też palcem pokazać i wiedział co ma robić, a był tez bardzo mocno kochany. _04_

Zgadzam się tez z tym że szczęście dla nas nie oznacza to samo co szczęście dla naszego psa, tylko jak zapanowac nad tą bezgraniczną, zwariowaną miłością z właśnie naszej strony :dramatic:


leoświr
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 391
Rejestracja: 2012-01-23, 20:28
Lokalizacja: okolice Cieszyna

Post autor: leoświr »

[
Twoj maz tez tak robi?


No tego by jeszcze brakowało .......!!!! Żeby mi goście męża miziali :haha: :haha: :haha:


leoświr
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 391
Rejestracja: 2012-01-23, 20:28
Lokalizacja: okolice Cieszyna

Post autor: leoświr »

hajdi pisze:
sava pisze:Teraz bede wstretna :mrgreen:
Pierwsze sie sam do nich tuli, podchodzi, wkłada łeb żeby go miziali i głaskali
Twoj maz tez tak robi?
To nie pies ma decydowac - na moja komende mnie miziajcie, na moja komende wynocha.

OK - moze sie przywitac JAKO OSTATNI a potem sie grzecznie kladzie, tak samo jak wy grzecznie siadacie i rozmawiacie.

Posluze sie przykladem Sfory Archisi : ona ma jako ostatnia suczynke malutka Szczurka. Szczurkowi praktycznie nic nie wolno, ale i tak jest szczesliwa, bo wie, ze jak sie bedzie przyzwoicie zachowywac ( nie pchac sie, gdzie nie wolno i nie podskakiwac zbyt glosno ), ma zapewnione 5T. ( ticho, teplo,tekutiny, tišení bolesti, transport ) - czyli bezpieczenstwo i pelna miska. Sama by sobie tego nie zapewnila - ani by nie potrafila byc szefem.

U was pies MUSI byc na ostatnim miejscu - o ile nie macie innych psow. Pies MUSI znac swoje miejsce, dopiero wtedy jest spokojny i szczesliwy, bowiem wie, ze jest bezpieczny. Ze jest jasny szef, ktorego owszem trzeba szanowac, ale jednoczesne mozna na nim polegac i nie trzeba sie artwic o bezpieczenstwo.

W psiej sforze psi szef nie pozwolil by mu wlazic do wlasnego lozka, bo oslabial by tym wlasny autorytet.
W naszych domowych sforach przywodcy bardzo plnuja swoich pozycji - szczegolnie podczas karmienia. Pies nawet suke potrafi skarcic ostro.
Codziennie szef nawet podczas zabaw wciaz przypomina, kto tu rzadzi - nawet jak suka wychodzi ze mna ze smieciami, to po powrocie dostaje "lanie" - bo wyszla bez pozwolenia i trzeba jej przypomniec, ze nic sie na podworku nie zmienilo.

Ona natomiest wciaz zabiega o jego uwage i milosc - i tak ma byc. To pies powinien nas ubostwiac a nie my jego. Bo to nie jest naturalne i on cierpi, nie majac nad soba autorytetu, ktory go chroni.
kurcze, a dla mnie jest to troche zbyt drastyczne ,wiadomo pozycja w stadzie wazna,respekt dla własciciela rowniez ,ale zeby lanie bo wyszła bez pozwolenia :shock: -wiadomo pies nie moze robic co mu sie tylko podoba,na co ma ochote ,powinien słuchac .bardzo ciezko jest osiagnac taka rownowaznie -nie krzywdzic -dobrze wychowywac,z pozytywnymi rezultatami, z młodymi psami jest o tyle trudniej [zreszta z tymi dorosłymi tez] ze wzbudzaja u nas ogromne uczucia _07_ ,no poprostu je kochamy [te mordki włochate,spjrzenie rozbrajajace] ,na pewno masz sava sporo racji-ja to wiem ,ale ciezko jest przejsc z pewnych przyzwyczajen [buzi ,buzi kizi mizi-sliczny piesek,dobry piesek] na te bardziej dyscyplinujace [moze nie kazdy jest tak twardy charakterem-do pewnych przemyslen dochodzi sie z czasem] ja wiem ze psy [ suki tez ] dorastaja psychicznie tak do 2-3 lat [nie mam duzego doswiadczenia bo Ben to moj 5 pies,ale miałam kaukaza-a to nie sa łatwe bestie,sporo mnie kosztowało udobruchanie MAJKI ,ale udało sie i poniekad byla to tez jej zasługa,bo do 2 roku zycia byla głupia jak but :upss: ,po przekroczeniu tego wieku pies sie niesamowicie zmienił, wystarczylo pokazac palcem gdzie ma isc - bez słow a ona posłusznie szła ,nie mowiac o calej reszcie komend lub wydawanych polecen,takich codziennych-wstan przesun sie ,wyjdz itd, zreszta hajdi tez powiela te schematy tak jak Maja ,wiec to nie jest jednorazowy przypadek], wiec poki co chce by ten młodzienczy czas ,minał tak jak mija nam teraz ,na zabawach na mizianiu,buzi buzi itd. , z drugiej strony nie wiemy ile nasz pies z nami bedzie [moje nie doczekały swojej starosci] i kiepsko by bylo wspominac psa z ktorym szorstko sie obchodzilismy :cry: i nie mielismy czasu nacieszyc sie jego wychowaniem.
Wyszysto co Sava pisze to najprawdziwsza prawda, szczególnie jak się ma sforę psów to te twarde zasady trzeba trzymać bo na głowę by weszły nasze milusińskie.
Ja mam teraz jednego milusińskiego i też zgadzam się z Tobą hajdi.......też tak mam _kwiatek_
boję się że nie zdążę sie nim nacieszyć....bo kiedy odchodzą to i tak za szybko choćby to miało nastąpić za 100 lat _14:


hajdi
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 406
Rejestracja: 2012-01-27, 11:13
Lokalizacja: chobot-krakow

Post autor: hajdi »

leoświr pisze:[
Twoj maz tez tak robi?


No tego by jeszcze brakowało .......!!!! Żeby mi goście męża miziali :haha: :haha: :haha:

chyba gosciówy ,bo goscie to by było cos nie tak :eyebrow:


hajdi
sava
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 765
Rejestracja: 2007-12-12, 08:52

Post autor: sava »

bo gdybysmy mieli spotkac sie na drodze w 4 oczy to pewnie -rece w stawach powyrywane
raz sie i tak spotkacie :haha:
mozesz zastosowac moje metody : przywiazywanie sie do metalowej konstrukcji hali i zakladanie psu kubelka na glowe, zeby nie widzial rywali. Ciekawe tez bylo przeskakiwanie od jednego stalowego slupa do drugiego. Wystawa klubowa Mladá Boleslav rok 1999.
Do dzis ja wspominaja :rotfl:

I w ten oto sposob rozpoczela sie nasza przygoda ze szkoleniem leonbergerow :rotflik:


sava
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 765
Rejestracja: 2007-12-12, 08:52

Post autor: sava »

Oto sprawca owych zajsc - wyjatkowy dran moj kochany Edgar :mrgreen:
Obrazek

po jednej wystawie, na ktorej publicznosc rozstepowala sie przed nami jak Morze Czerwone, postanowilismy sie zaczac szkolic.

Moj pierszy nauczyciel z naszym psem.
Obrazek

I jak tu nie kontynuowac? :rotfl:


leoświr
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 391
Rejestracja: 2012-01-23, 20:28
Lokalizacja: okolice Cieszyna

Post autor: leoświr »

sava pisze:
bo gdybysmy mieli spotkac sie na drodze w 4 oczy to pewnie -rece w stawach powyrywane
raz sie i tak spotkacie :haha:
mozesz zastosowac moje metody : przywiazywanie sie do metalowej konstrukcji hali i zakladanie psu kubelka na glowe, zeby nie widzial rywali. Ciekawe tez bylo przeskakiwanie od jednego stalowego slupa do drugiego. Wystawa klubowa Mladá Boleslav rok 1999.
Do dzis ja wspominaja :rotfl:

I w ten oto sposob rozpoczela sie nasza przygoda ze szkoleniem leonbergerow :rotflik:
ŁOmatko!!! naprawde?


hajdi
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 406
Rejestracja: 2012-01-27, 11:13
Lokalizacja: chobot-krakow

Post autor: hajdi »

sava pisze:
bo gdybysmy mieli spotkac sie na drodze w 4 oczy to pewnie -rece w stawach powyrywane
raz sie i tak spotkacie :haha:
mozesz zastosowac moje metody : przywiazywanie sie do metalowej konstrukcji hali i zakladanie psu kubelka na glowe, zeby nie widzial rywali. Ciekawe tez bylo przeskakiwanie od jednego stalowego slupa do drugiego. Wystawa klubowa Mladá Boleslav rok 1999.
Do dzis ja wspominaja :rotfl:

I w ten oto sposob rozpoczela sie nasza przygoda ze szkoleniem leonbergerow :rotflik:
:hyper: :hyper: :hyper: :hyper: :hyper:
ciekawy sposob nie powiem,reakcja ludzi bezcenna,ja chyba jednak nastawie sie na takie ostrzejsze ,,nie wolno'' - prosto do ucha i zdecydowane szarpniecie smycza w razie agresji,w koncu ,,młody'' musi sie czegos nauczyc nie tylko kizi mizi ,bo takie rzeczy to w domu a na wyjezdzie pasuje troche ,,ogłady'' miec i umiec ja pokazac :roll:


hajdi
hajdi
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 406
Rejestracja: 2012-01-27, 11:13
Lokalizacja: chobot-krakow

Post autor: hajdi »

Ben nie rzucal sie tylko do dwóch psow [ centurion i duero] z nimi sie bawil ,zapoznalismy sie z nimi jeszcze w klasie szczeniakow i mimo ze Ben byl nachalny one nie wykazywaly zadnej agresji ,nie fuczały ,nie odpedzały go ale nie wiem jak teraz bedzie,mineły 3 miesiace odkad Ben widział je ostatni raz. :--:


hajdi
Echinacea
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 991
Rejestracja: 2011-07-20, 19:40
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Echinacea »

aaa, ile wpisów, zaraz czytam i widzę że sporo info, super _kwiatek_


Magda i Esia
Echinacea
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 991
Rejestracja: 2011-07-20, 19:40
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Echinacea »

" nie dawaj smaczka od razu - cofaj sie przed nia kroczkami i szeptem zachecaj pokazujac smaczek ( bardzo dobry smaczek ) - ona skupi sie na nim i pojdzie jeszcze krok, dwa trzy.
Jedna reka dajesz smaczka, druga glaszczesz i chwalisz ( masz kontakt tj. nie byl to przypadkowy smakolyk, ktory z ciebie wypadl ) potem puszczasz psa.

Klikier dla was strata czasu - to bieg na dlugi dystans. ( ale to moje prywatne zdanie - pies musi myslec : co ja zrobilem dobrze, ze dostalem nagrode w postaci klikniecia plastikowym czyms. I juz widze Eske, jaka to dla niej bedzie nagroda ).[/quote]"

ok tak :-P ja też widzę jak to kliker ją uszczęśliwi, zmotywuje i w ogóle :mrgreen:
dzięki, Sava


Magda i Esia
Echinacea
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 991
Rejestracja: 2011-07-20, 19:40
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Echinacea »

sava pisze:
pies sie zmienia po 2-3 roku zycia]
zgadzam sie - tylko trzeba pamietac, ze to nie jest droga jednokierunkowa.
W kazdym miocie sa psy o roznych charakterach - spokojne miski, klauny i dominanty.
moja to chyba klaun/ dominant :lol:


Magda i Esia
Echinacea
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 991
Rejestracja: 2011-07-20, 19:40
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Echinacea »

sava pisze:
bo gdybysmy mieli spotkac sie na drodze w 4 oczy to pewnie -rece w stawach powyrywane
raz sie i tak spotkacie :haha:
mozesz zastosowac moje metody : przywiazywanie sie do metalowej konstrukcji hali i zakladanie psu kubelka na glowe, zeby nie widzial rywali. Ciekawe tez bylo przeskakiwanie od jednego stalowego slupa do drugiego. Wystawa klubowa Mladá Boleslav rok 1999.
Do dzis ja wspominaja :rotfl:

I w ten oto sposob rozpoczela sie nasza przygoda ze szkoleniem leonbergerow :rotflik:
Kubełek na głowę :yoow: no miodzio :mrgreen: Może z tą moją psicą tak robić, nim zobaczy piesa i nim w tanecznych susach będzie zmierzać do niego _ow_ Serio, to oczywiście wiem co robić :-D


Magda i Esia
ODPOWIEDZ