skoki na/przed psami
Moderator: Wroc_Luna
Tak postepuja psy, ktore maja sklonnosci do dominancji - chociaz nie do konca sa pewne siebie.
W pewnym momencie czuje sie zagrozony i ostrzega te osobe, ze juz jest za blisko i jemu sie to nie podoba.
Nasz samiec tez tak robi - uderza nosem - nawet w twarz, jak ktos sie nad nim pochyla i chce mu sie kolo szyi wieszac
Sa psy, ktorym obsciskiwanie obcymi osobami nie przeszkadza - ale sa psy, ktore tego nie toleruja. Musisz dopilnowac, zeby sie goscie nie rzucali na niego - zeby raczej nie zwracali na niego uwagi. Nie zmuszaj psa do milosci do obcych - bo po co? Ma ich tolerowac w twojej obecnosci, na komende powinien pozwolic sobie zagladnac gdzie trzeba i kropka.
W pewnym momencie czuje sie zagrozony i ostrzega te osobe, ze juz jest za blisko i jemu sie to nie podoba.
Nasz samiec tez tak robi - uderza nosem - nawet w twarz, jak ktos sie nad nim pochyla i chce mu sie kolo szyi wieszac
Sa psy, ktorym obsciskiwanie obcymi osobami nie przeszkadza - ale sa psy, ktore tego nie toleruja. Musisz dopilnowac, zeby sie goscie nie rzucali na niego - zeby raczej nie zwracali na niego uwagi. Nie zmuszaj psa do milosci do obcych - bo po co? Ma ich tolerowac w twojej obecnosci, na komende powinien pozwolic sobie zagladnac gdzie trzeba i kropka.
nie dawaj smaczka od razu - cofaj sie przed nia kroczkami i szeptem zachecaj pokazujac smaczek ( bardzo dobry smaczek ) - ona skupi sie na nim i pojdzie jeszcze krok, dwa trzy.teraz pracujemy nad tą uwagą, Eśka umie przyjść, zrobić siad, spojrzeć w oczy ale dostanie smaczka i natychmiast odbiega - nie czekając na komendę "biegaj"
Zaczynam myśleć aby pójść na porządne szkolenie, nie lekcje u behawiorysty. jest dobra szkoła CYWIL ( znaczy, słyszałam dobre opinie_, ale też i Psia łapka, szkolenie klikerem- nowość dla nas i nie wiem, Sava, co o tym myślisz?
Jedna reka dajesz smaczka, druga glaszczesz i chwalisz ( masz kontakt tj. nie byl to przypadkowy smakolyk, ktory z ciebie wypadl ) potem puszczasz psa.
Klikier dla was strata czasu - to bieg na dlugi dystans. ( ale to moje prywatne zdanie - pies musi myslec : co ja zrobilem dobrze, ze dostalem nagrode w postaci klikniecia plastikowym czyms. I juz widze Eske, jaka to dla niej bedzie nagroda ).
O! I tak spróbuję robić, zobaczymy jakie będą efekty.sava pisze:Tak postepuja psy, ktore maja sklonnosci do dominancji - chociaz nie do konca sa pewne siebie.
W pewnym momencie czuje sie zagrozony i ostrzega te osobe, ze juz jest za blisko i jemu sie to nie podoba.
Nasz samiec tez tak robi - uderza nosem - nawet w twarz, jak ktos sie nad nim pochyla i chce mu sie kolo szyi wieszac
Sa psy, ktorym obsciskiwanie obcymi osobami nie przeszkadza - ale sa psy, ktore tego nie toleruja. Musisz dopilnowac, zeby sie goscie nie rzucali na niego - zeby raczej nie zwracali na niego uwagi. Nie zmuszaj psa do milosci do obcych - bo po co? Ma ich tolerowac w twojej obecnosci, na komende powinien pozwolic sobie zagladnac gdzie trzeba i kropka.
Pierwsze sie sam do nich tuli, podchodzi, wkłada łeb żeby go miziali i głaskali a potem łapie ich za ręce i niektórzy goście się wtedy wystraszą jak zrobi to zbyt szybko i łapczywie
Teraz bede wstretna
To nie pies ma decydowac - na moja komende mnie miziajcie, na moja komende wynocha.
OK - moze sie przywitac JAKO OSTATNI a potem sie grzecznie kladzie, tak samo jak wy grzecznie siadacie i rozmawiacie.
Posluze sie przykladem Sfory Archisi : ona ma jako ostatnia suczynke malutka Szczurka. Szczurkowi praktycznie nic nie wolno, ale i tak jest szczesliwa, bo wie, ze jak sie bedzie przyzwoicie zachowywac ( nie pchac sie, gdzie nie wolno i nie podskakiwac zbyt glosno ), ma zapewnione 5T. ( ticho, teplo,tekutiny, tišení bolesti, transport ) - czyli bezpieczenstwo i pelna miska. Sama by sobie tego nie zapewnila - ani by nie potrafila byc szefem.
U was pies MUSI byc na ostatnim miejscu - o ile nie macie innych psow. Pies MUSI znac swoje miejsce, dopiero wtedy jest spokojny i szczesliwy, bowiem wie, ze jest bezpieczny. Ze jest jasny szef, ktorego owszem trzeba szanowac, ale jednoczesne mozna na nim polegac i nie trzeba sie artwic o bezpieczenstwo.
W psiej sforze psi szef nie pozwolil by mu wlazic do wlasnego lozka, bo oslabial by tym wlasny autorytet.
W naszych domowych sforach przywodcy bardzo plnuja swoich pozycji - szczegolnie podczas karmienia. Pies nawet suke potrafi skarcic ostro.
Codziennie szef nawet podczas zabaw wciaz przypomina, kto tu rzadzi - nawet jak suka wychodzi ze mna ze smieciami, to po powrocie dostaje "lanie" - bo wyszla bez pozwolenia i trzeba jej przypomniec, ze nic sie na podworku nie zmienilo.
Ona natomiest wciaz zabiega o jego uwage i milosc - i tak ma byc. To pies powinien nas ubostwiac a nie my jego. Bo to nie jest naturalne i on cierpi, nie majac nad soba autorytetu, ktory go chroni.
Twoj maz tez tak robi?Pierwsze sie sam do nich tuli, podchodzi, wkłada łeb żeby go miziali i głaskali
To nie pies ma decydowac - na moja komende mnie miziajcie, na moja komende wynocha.
OK - moze sie przywitac JAKO OSTATNI a potem sie grzecznie kladzie, tak samo jak wy grzecznie siadacie i rozmawiacie.
Posluze sie przykladem Sfory Archisi : ona ma jako ostatnia suczynke malutka Szczurka. Szczurkowi praktycznie nic nie wolno, ale i tak jest szczesliwa, bo wie, ze jak sie bedzie przyzwoicie zachowywac ( nie pchac sie, gdzie nie wolno i nie podskakiwac zbyt glosno ), ma zapewnione 5T. ( ticho, teplo,tekutiny, tišení bolesti, transport ) - czyli bezpieczenstwo i pelna miska. Sama by sobie tego nie zapewnila - ani by nie potrafila byc szefem.
U was pies MUSI byc na ostatnim miejscu - o ile nie macie innych psow. Pies MUSI znac swoje miejsce, dopiero wtedy jest spokojny i szczesliwy, bowiem wie, ze jest bezpieczny. Ze jest jasny szef, ktorego owszem trzeba szanowac, ale jednoczesne mozna na nim polegac i nie trzeba sie artwic o bezpieczenstwo.
W psiej sforze psi szef nie pozwolil by mu wlazic do wlasnego lozka, bo oslabial by tym wlasny autorytet.
W naszych domowych sforach przywodcy bardzo plnuja swoich pozycji - szczegolnie podczas karmienia. Pies nawet suke potrafi skarcic ostro.
Codziennie szef nawet podczas zabaw wciaz przypomina, kto tu rzadzi - nawet jak suka wychodzi ze mna ze smieciami, to po powrocie dostaje "lanie" - bo wyszla bez pozwolenia i trzeba jej przypomniec, ze nic sie na podworku nie zmienilo.
Ona natomiest wciaz zabiega o jego uwage i milosc - i tak ma byc. To pies powinien nas ubostwiac a nie my jego. Bo to nie jest naturalne i on cierpi, nie majac nad soba autorytetu, ktory go chroni.
Bardzo mądre......kiedyś mówił podobnie Cesar Millan w jednym z odcinków swoich .
Jak dobrze pamiętam Cesar ma zasadę taką jak opisujesz ty sava
1.praca-trening
2.posłuszeństwo
3.miłość-uczucia
No i oczywiście ja to wiem ,czytałam sporo na ten temat
Tylko gorzej z praktyką!Z zastosowaniem tych zasad w życiu codziennym.
Staram się tłumaczyć sama sobie ...że stawianie uczuć do psa na końcu jest dla niego dobre
bo przecież psy myślą inaczej .......a my na siłę chcemy je uczłowieczyć
Pies jest szczęśliwy -ale z zupełnie innych powodów niż człowiek
A jak pracujesz z psem lękliwym ?Psem ,który boi się obcych i nie lubi być dotykany przez obce osoby ?I NIE jest to pies po przejściach i z bagażem złych doświadczeń.
Co może być przyczyną,że pies boi się jednego członka rodziny jak Diabeł święconej wody-a pozostałych toleruje normalnie?
Jak dobrze pamiętam Cesar ma zasadę taką jak opisujesz ty sava
1.praca-trening
2.posłuszeństwo
3.miłość-uczucia
No i oczywiście ja to wiem ,czytałam sporo na ten temat
Tylko gorzej z praktyką!Z zastosowaniem tych zasad w życiu codziennym.
Staram się tłumaczyć sama sobie ...że stawianie uczuć do psa na końcu jest dla niego dobre
bo przecież psy myślą inaczej .......a my na siłę chcemy je uczłowieczyć
Pies jest szczęśliwy -ale z zupełnie innych powodów niż człowiek
A jak pracujesz z psem lękliwym ?Psem ,który boi się obcych i nie lubi być dotykany przez obce osoby ?I NIE jest to pies po przejściach i z bagażem złych doświadczeń.
Co może być przyczyną,że pies boi się jednego członka rodziny jak Diabeł święconej wody-a pozostałych toleruje normalnie?
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
kurcze, a dla mnie jest to troche zbyt drastyczne ,wiadomo pozycja w stadzie wazna,respekt dla własciciela rowniez ,ale zeby lanie bo wyszła bez pozwolenia -wiadomo pies nie moze robic co mu sie tylko podoba,na co ma ochote ,powinien słuchac .bardzo ciezko jest osiagnac taka rownowaznie -nie krzywdzic -dobrze wychowywac,z pozytywnymi rezultatami, z młodymi psami jest o tyle trudniej [zreszta z tymi dorosłymi tez] ze wzbudzaja u nas ogromne uczucia ,no poprostu je kochamy [te mordki włochate,spjrzenie rozbrajajace] ,na pewno masz sava sporo racji-ja to wiem ,ale ciezko jest przejsc z pewnych przyzwyczajen [buzi ,buzi kizi mizi-sliczny piesek,dobry piesek] na te bardziej dyscyplinujace [moze nie kazdy jest tak twardy charakterem-do pewnych przemyslen dochodzi sie z czasem] ja wiem ze psy [ suki tez ] dorastaja psychicznie tak do 2-3 lat [nie mam duzego doswiadczenia bo Ben to moj 5 pies,ale miałam kaukaza-a to nie sa łatwe bestie,sporo mnie kosztowało udobruchanie MAJKI ,ale udało sie i poniekad byla to tez jej zasługa,bo do 2 roku zycia byla głupia jak but ,po przekroczeniu tego wieku pies sie niesamowicie zmienił, wystarczylo pokazac palcem gdzie ma isc - bez słow a ona posłusznie szła ,nie mowiac o calej reszcie komend lub wydawanych polecen,takich codziennych-wstan przesun sie ,wyjdz itd, zreszta hajdi tez powiela te schematy tak jak Maja ,wiec to nie jest jednorazowy przypadek], wiec poki co chce by ten młodzienczy czas ,minał tak jak mija nam teraz ,na zabawach na mizianiu,buzi buzi itd. , z drugiej strony nie wiemy ile nasz pies z nami bedzie [moje nie doczekały swojej starosci] i kiepsko by bylo wspominac psa z ktorym szorstko sie obchodzilismy i nie mielismy czasu nacieszyc sie jego wychowaniem.sava pisze:Teraz bede wstretnaTwoj maz tez tak robi?Pierwsze sie sam do nich tuli, podchodzi, wkłada łeb żeby go miziali i głaskali
To nie pies ma decydowac - na moja komende mnie miziajcie, na moja komende wynocha.
OK - moze sie przywitac JAKO OSTATNI a potem sie grzecznie kladzie, tak samo jak wy grzecznie siadacie i rozmawiacie.
Posluze sie przykladem Sfory Archisi : ona ma jako ostatnia suczynke malutka Szczurka. Szczurkowi praktycznie nic nie wolno, ale i tak jest szczesliwa, bo wie, ze jak sie bedzie przyzwoicie zachowywac ( nie pchac sie, gdzie nie wolno i nie podskakiwac zbyt glosno ), ma zapewnione 5T. ( ticho, teplo,tekutiny, tišení bolesti, transport ) - czyli bezpieczenstwo i pelna miska. Sama by sobie tego nie zapewnila - ani by nie potrafila byc szefem.
U was pies MUSI byc na ostatnim miejscu - o ile nie macie innych psow. Pies MUSI znac swoje miejsce, dopiero wtedy jest spokojny i szczesliwy, bowiem wie, ze jest bezpieczny. Ze jest jasny szef, ktorego owszem trzeba szanowac, ale jednoczesne mozna na nim polegac i nie trzeba sie artwic o bezpieczenstwo.
W psiej sforze psi szef nie pozwolil by mu wlazic do wlasnego lozka, bo oslabial by tym wlasny autorytet.
W naszych domowych sforach przywodcy bardzo plnuja swoich pozycji - szczegolnie podczas karmienia. Pies nawet suke potrafi skarcic ostro.
Codziennie szef nawet podczas zabaw wciaz przypomina, kto tu rzadzi - nawet jak suka wychodzi ze mna ze smieciami, to po powrocie dostaje "lanie" - bo wyszla bez pozwolenia i trzeba jej przypomniec, ze nic sie na podworku nie zmienilo.
Ona natomiest wciaz zabiega o jego uwage i milosc - i tak ma byc. To pies powinien nas ubostwiac a nie my jego. Bo to nie jest naturalne i on cierpi, nie majac nad soba autorytetu, ktory go chroni.
hajdi
dlatego byl cudzyslow.ale zeby lanie bo wyszła bez pozwolenia
To jest zabawa - gdzie on pokazuje ze ja bije a oba robi, ze ja bardzo boli. ( bardzo glosno ).Wiem, ze w tym wypaku nic sie nie stanie, ale ze stara bym nie poszla.
uczucia i wychowanie sie nie wykluczaja. Nasze psy tez sa rozpieszczane od malego . Wazne, by czlowiek decydowal a nie pies.Staram się tłumaczyć sama sobie ...że stawianie uczuć do psa na końcu jest dla niego dobre
je tez nie lubie - po co ma mnie ktos dotykac? Nawet nie lubie, jak sie pchaja z lapami do mojego psa. "moge poglaskac? Mozesz - ale ma swierzb "A jak pracujesz z psem lękliwym ?Psem ,który boi się obcych i nie lubi być dotykany przez obce osoby ?I NIE jest to pies po przejściach i z bagażem złych doświadczeń
Pies lekliwy - niepewny - posluszenstwo, posluszenstwo, posluszenstwo.
Przyrownuje te sytuacje do katastrofy, kiedy ludzie panikuja. Chcieliby pomoc ale nie wiedza jak. W momencie, jak sie znajdzie przywodca, ktory da im konkretne zadanie, skupia sie na nim i uspokoja sie, bo " ktos wie co robic i bedzie dobrze".
I to samo dzieje sie, jesli pies ma opanowane posluszenstwo - w przypadku sytuacji stresowej, dostaje znane mu komendy i moze sie na nich skupic. Tym samym przewodnik skupia cala jego uwage na sobie - moze go tez komenda odwrocic tylem ( np do psa agresora... )
Komenda na poziomie odruchu dziala tez w przychodni - bo jak DO NOGI - to sie idzie, czy sie, czy nie
słowo pisane rożnie bywa odbierane -ufff ulżyło mi z tym ,,laniem'' ,ja jednak pozostane przy swoim schemacie [pies sie zmienia po 2-3 roku zycia] mijaja glupawki ,łatwiej jest sie porozumiec ,relacje sa prostsze, pies jest bardziej zapatrzony we własciciela[lata razem robia swoje] ,u nas zawsze bylo tak ze byl pies starszy i młodszy ten starszy juz odchowany, opanowany ,madrzejszy-młodszy swir [czy to hajdi,czy ambrozy czy teraz ben] i taki łancuszek -tesciowa mowi [w przypadku dorosła MAJA młoda HAJDI] hajdusia bziku,majusia taka grzeczna a ty co, [dorosła HAJDI młody BEN] benek brzydalu,hajdusia taka grzeczna a ty co siurku robisz [zawsze musi byc ktos gorszy].
hajdi
jeszcze inaczej :kurcze, a dla mnie jest to troche zbyt drastyczne ,wiadomo pozycja w stadzie wazna,respekt dla własciciela rowniez ,ale zeby lanie bo wyszła bez pozwolenia -wiadomo pies nie moze robic co mu sie tylko podoba,na co ma ochote ,powinien słuchac .bardzo ciezko jest osiagnac taka rownowaznie -nie krzywdzic -dobrze wychowywac,z pozytywnymi rezultatami,
on tak robi bo jest psem
ja nieustannie przypominam o swojej pozycji w ten sposob, ze kaze jej wykonywac komendy. Forma zabawy - chcesz ciasteczko? Siad. Podaj lape...
Jesli pies pomaga ci gotowac, czemu nie wykorzystac tego do cwiczenia - i tak wpychasz w niego resztki - to kaz mu usiasc, polozyc sie, podniesc lape czy cokolwiek...
Kiedys Danuta byla z nami w Chorwacji i byla zaskoczona, ze obcy ludzie nie dali zadnemu, nawet obcemu psu smakolyk za darmo. Zawsze najpierw jakas komenda. Pamietam do dzis jej slowa : zobacz, ci Czesi nie daja psu nic za darmo...
a to nie chodzi o to ze Czesi, tylko o to, ze kynologowie. Psy wciaz byly napalone : co moge dla ciebie zrobic, zeby dostac nagrode.
gdzies tam podswiadomie kazdy z nas ma takie wiadomosci zaszufladkowane w mozgownicy i wie ze tak wyglada poprawne wychowanie psa,nauka-komeda ,zacheta-nagroda, czesto dajemy sie poniesc emocjom i idziemy na skroty,ale tak jak pisałam ,kazdy musi do tego dojrzec,przemyslec co robie nie tak ,co bym chciał zmienic [ czesto przez podgladanie innych psow i włascicieli lub przez taka porcje wiedzy dożylnej,jaka ty nam tu wykładasz]
hajdi