6,5 tyg i 4,3 kg-norma?
Moderator: Wroc_Luna
Do wczoraj jeszcze wymiotował ale mniej i już o zapachu wymiocin. Wczoraj też była kroplówka oraz dzisiaj. Jutro też mu podam kroplówkę i antybiotyk. Dzisiaj jak narazie nie wymiotował ale nadal nie ma apetytu,zjada ok1/3 normy.Na wadze nie przybiera nadal 4,1 kg przy 7,5 tyg życia. Wczoraj pooglądałem na youtubie szczeniaki 7 tyg i się załamałem-tamte to giganty przy moim,Jak ten hodowca mógł nie zauważyć ,że jego szczeniaki źle się rozwijają?!Przecież mógł reagować wcześniej!
Dzisiaj zauważyłem,że podczas jedzenia coś małemu zgrzyta w pyszczku-myślałem ,że to jakiś kamyk między zębami.Obejrzałem mu ząbki i po prostu przy zgryzaniu górne przedtrzonowe trą o dolne i powodują zgrzytanie. Czy tak może być(moje poprzednie szczeniaki Don tak nie miały),czy to problem rozwoju szczęki/zębów z powodu niedożywienia?
Dzisiaj zauważyłem,że podczas jedzenia coś małemu zgrzyta w pyszczku-myślałem ,że to jakiś kamyk między zębami.Obejrzałem mu ząbki i po prostu przy zgryzaniu górne przedtrzonowe trą o dolne i powodują zgrzytanie. Czy tak może być(moje poprzednie szczeniaki Don tak nie miały),czy to problem rozwoju szczęki/zębów z powodu niedożywienia?
Pozdrawiam
DarekN
DarekN
Darek, trzymajcie się. hodowca raczej nie głupi i na pewno odstępstwa widział... z drugiej strony, to co parę razy już tu padło, są różne leośki. moja np jest drobna- waży 43 kg (19 m-cy) a jej brat to GIGANT, waży chyba ok 90 kg.
gorzej, że problem jest nadal:-(((
co do zębów, nie wiem, Darek, ja myślę, napisz na priva albo pogadaj z hodowcami albo naprawę doświadczonymi leoniamakami forumowymi. Ginger, Danuta, Embe, Ania3 miasto- pisz, wybierz kogoś i pogadaj poza forum.
może warto ( ja tak zrobiłam), pojechać do PZK i pogadać z wetem na dyzurze. kurcze blade.
kurcze blade.
gorzej, że problem jest nadal:-(((
co do zębów, nie wiem, Darek, ja myślę, napisz na priva albo pogadaj z hodowcami albo naprawę doświadczonymi leoniamakami forumowymi. Ginger, Danuta, Embe, Ania3 miasto- pisz, wybierz kogoś i pogadaj poza forum.
może warto ( ja tak zrobiłam), pojechać do PZK i pogadać z wetem na dyzurze. kurcze blade.
kurcze blade.
Magda i Esia
Biedny maluszek
też jestem zdania,abyś zasięgnął opinii jeszcze jednego weta-co dwie głowy to nie jedna.
Życzę wam, aby zajączek przyniósł dla Bruna ''cały koszyczek zdrowia''
Nadal trzymamy kciuki i łapki za maluszka,a ty nie poddawaj się !!!
też jestem zdania,abyś zasięgnął opinii jeszcze jednego weta-co dwie głowy to nie jedna.
Życzę wam, aby zajączek przyniósł dla Bruna ''cały koszyczek zdrowia''
Nadal trzymamy kciuki i łapki za maluszka,a ty nie poddawaj się !!!
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Przedwczoraj wymiotował raz i niedużo.Wczoraj ok 18.00 dość sporo ale są to już wymiociny a nie gęsta papka.Humor ma lepszy i energii więcej. Wczoraj podałem mu jeszcze kroplówkę ...Pojutrze będziemiał 8 tyg a schudł jeszcze i waży 4 kg czyli połowę należnej lub mniej... Kupę robi twardą,czarną(pewnie krew) ale zapewne wchłanianie z przewodu jest kiepskie przy takim stanie zapalnym jelit. Zastanawiam sięczy to wszystko nie wpłynie na rozwój narządów wew. u psa a tym samym na problemy zdrowotne w dorosłym wieku?
Czy ktoś zna przypadek podobny do mojego psa? Jak taki kiepski start życiowy wpłynął na psa dorosłego?
Sczerze mówiąc po wczorajszych wymiotach i uświadomieniu sobie ,że mam połowę psa i być może w przyszłości ciągły szpital psi w domu załamałem się i zacząłem się zastanawiać czy nie zwrócić psa hodowcy(tylko nie krzyczcie za mocno )
Czy ktoś zna przypadek podobny do mojego psa? Jak taki kiepski start życiowy wpłynął na psa dorosłego?
Sczerze mówiąc po wczorajszych wymiotach i uświadomieniu sobie ,że mam połowę psa i być może w przyszłości ciągły szpital psi w domu załamałem się i zacząłem się zastanawiać czy nie zwrócić psa hodowcy(tylko nie krzyczcie za mocno )
Pozdrawiam
DarekN
DarekN
Poza swoim przypadkiem-Eśkę wzięłam w wieku 5m-cy- miała od początku straszne chroniczne biegunki+ wymioty, to nie słyszałam...DarekN pisze:Przedwczoraj wymiotował raz i niedużo.Wczoraj ok 18.00 dość sporo ale są to już wymiociny a nie gęsta papka.Humor ma lepszy i energii więcej. Wczoraj podałem mu jeszcze kroplówkę ...Pojutrze będziemiał 8 tyg a schudł jeszcze i waży 4 kg czyli połowę należnej lub mniej... Kupę robi twardą,czarną(pewnie krew) ale zapewne wchłanianie z przewodu jest kiepskie przy takim stanie zapalnym jelit. Zastanawiam sięczy to wszystko nie wpłynie na rozwój narządów wew. u psa a tym samym na problemy zdrowotne w dorosłym wieku?
Czy ktoś zna przypadek podobny do mojego psa? Jak taki kiepski start życiowy wpłynął na psa dorosłego?
Sczerze mówiąc po wczorajszych wymiotach i uświadomieniu sobie ,że mam połowę psa i być może w przyszłości ciągły szpital psi w domu załamałem się i zacząłem się zastanawiać czy nie zwrócić psa hodowcy(tylko nie krzyczcie za mocno )
U nas dopiero niedawno udało się zapanować, ale ogromnym kosztem, cokolwiek przez to rozumieć.
Do tego stety lub niestety, bardzo szybko przywiązałam do płochliwej, nerwowej Eśki.
z drugiej strony: bardzo dużo mnie to nauczyło Tak się pocieszam
z trzeciej strony: cholernie współczuję, Darek i ani myślę mądrzyć się, co należy albo nie należy robić....
Magda i Esia
Hmmm...bardzo trudna decyzja, ale ja nie mogłabym go oddać, dla mnie to tak jakby oddać kogoś bardzo bliskiego bo niespełnia moich oczekiwań.
Ja rozumiem........ale czy nie najważniejszy jest tutaj Bruno ???
Ja bym spisała z hodowcą aneks do umowy (jeśli takowa była wogóle spisana) w której zobowiązał by się do pomocy i partycypacji w kosztach ewentualnego lecznia pieska przez całe jego życie albo cos w tym rodzaju.....
Bo przecież to małe serduszko zasługuje na walkę o jego zdrowie i życie
Ja rozumiem........ale czy nie najważniejszy jest tutaj Bruno ???
Ja bym spisała z hodowcą aneks do umowy (jeśli takowa była wogóle spisana) w której zobowiązał by się do pomocy i partycypacji w kosztach ewentualnego lecznia pieska przez całe jego życie albo cos w tym rodzaju.....
Bo przecież to małe serduszko zasługuje na walkę o jego zdrowie i życie
nie zwracaj go absolutnie,przeciez to hodowca oddal ci go w takim stanie ,to ty walczyles o niego, to ty nie dales za wygrana i dzieki tobie pies jest zdiagnozowany i leczony, wiadomo narazie jest ciezko ale napewno maly bedzie nabieral sil i z czasem bedzie lepiej, zastanow sie co go moze czekac jezeli go oddasz? gdzie trafi? czy ktos zaopiekuje sie nim lepiej?
hajdi
Jeśli myśl o przyszłych kłopotach, które albo będą albo nie, bo przecież wiemy, że "w medycynie nie ma :nigdy, zawsze i na pewno" ma cię wykończyć to lepiej oddaj pieska hodowcy.Sczerze mówiąc po wczorajszych wymiotach i uświadomieniu sobie ,że mam połowę psa i być może w przyszłości ciągły szpital psi w domu załamałem się i zacząłem się zastanawiać czy nie zwrócić psa hodowcy(tylko nie krzyczcie za mocno )
Choć gdyby mnie się trafił taki piesek to nie oddałabym go.
Natomiast jako hodowca zabrałabym psiaka do siebie.