Kleszcze
Moderator: Wroc_Luna
Kleszcze
Zaczęło się. Dzisiaj wyciągnęłam Ami pierwszego kleszcza. A zakroplona została 12.03. (kolejny raz). Chyba jeszcze dołożę jakąś obrożę. Chyba mam w ogrodzie gatunek uodporniony.
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Macie tam babejszoze w regionie??
Polecam czosnek kobersa do jedzonka ,po kilku miesiacach powinien zadzialac ,a na razie kropelki musza wystarczyc.Jest jeszcze taki olejek neem -rozcienczony w wodzie z mydlinami odstrasza wszelkie robactwo,ma specyficzny zapach
Polecam czosnek kobersa do jedzonka ,po kilku miesiacach powinien zadzialac ,a na razie kropelki musza wystarczyc.Jest jeszcze taki olejek neem -rozcienczony w wodzie z mydlinami odstrasza wszelkie robactwo,ma specyficzny zapach
Ostatnio zmieniony 2012-03-24, 22:42 przez gingerheaven, łącznie zmieniany 1 raz.
[you] zycze Ci milego dnia:)))
O dobrze że mówisz bo jakieś dwa tygodnie temu jak byliśmy z kotem u wet to mówiła że kleszcze jeszcze się nie pojawiły a przynajmniej ludzie nie przychodzą Coś mówiła że jest jakaś nowa obroża Bayera - Foresto w takim fajnym pudełku. No i podobno jest wodoodporna. Ja polecam preventica (do kupienia na alle) - wg mnie najbardziej skuteczna choć pachnie miętusowo co nie kazdemu pasuje
gingerheaven, a Ty stosujesz ten czosnek ? On jest skuteczny bez żadnej dodatkowej chemi czy tylko jako wspomagacz ?
gingerheaven, a Ty stosujesz ten czosnek ? On jest skuteczny bez żadnej dodatkowej chemi czy tylko jako wspomagacz ?
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Ten czosnek i olej neem wszedzie sie poleca na forach.Ja daje czosnek ale u nas malo kleszczy wiec ci nie odpowiem czy on dziala -chemii nie uzywam w sumie wcale ,w styczniu kropilam i miot i psy fiprexem ale to z powodu psa z pchlami (nie mojego ),generalnie nie uzywam nic poza tym czosnkiem ale to na odpornosc daje .Raz mialam kleszcza i babejszoze ale w moim regionie trzeba sie nazywac Dagmara Korzeniewska by zlapac takie nieszczescie bo tu kleszczy malo i zakazonych tez malo .Tyle ze slyszalam z wielu zrodel ze to dziala
[you] zycze Ci milego dnia:)))
My standardowo używamy Fiprex ale podobno we Wrocławiu pojawiły się już te zjadliwe :< na naszym osiedlu już przetaczano krew jednemu nieszczęśliwcowi...
więc my będziemy robić test rudym
Test SNAP® 4Dx® :
• Anaplasma phagocytophilum,
Anaplasma platys
• Borrelia burgdorferi
• Ehrlichia canis
• Dirolaria immitis
a potem chyba zaszczepimy szczepionką MERILYM
czy macie jakieś doświadczenia lub informacje o tym środku?
więc my będziemy robić test rudym
Test SNAP® 4Dx® :
• Anaplasma phagocytophilum,
Anaplasma platys
• Borrelia burgdorferi
• Ehrlichia canis
• Dirolaria immitis
a potem chyba zaszczepimy szczepionką MERILYM
czy macie jakieś doświadczenia lub informacje o tym środku?
www.leonberger.xwp.pl
Indi i Tygrys -Wędrowcy po drugiej stronie Tęczy [*]
Indi i Tygrys -Wędrowcy po drugiej stronie Tęczy [*]
My zakraplamy na kleszcze......mimo to wczoraj na wystawie w Lesznie Saga złapała
pasażera na gapę .
Dzięki Anka-że zauważyłaś i usunęłaś paskudę .
Saga nie była jedyna-widziałam jak wyjmowali kleszcze z Basseta obok nas.
Chyba nic jej nie będzie???
.......kto był w Lesznie i chodził z psem ''na stronę'' za Hotel w te krzaczory ,radzę zrobić przegląd futra.
pasażera na gapę .
Dzięki Anka-że zauważyłaś i usunęłaś paskudę .
Saga nie była jedyna-widziałam jak wyjmowali kleszcze z Basseta obok nas.
Chyba nic jej nie będzie???
.......kto był w Lesznie i chodził z psem ''na stronę'' za Hotel w te krzaczory ,radzę zrobić przegląd futra.
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
Nie wiem jak u Was ale u nas w tym roku jakiś szał na kleszcze. Pogoda im przypasiła czy co ? Głupi byłem bo stwierdziłem że nie będę truł psa chemią i narazie nic przeciwkleszczowego mu nie aplikuję bo w żaden busz się nie wybieramy a kleszczy u nas w okolicy mało a jak są to zdrowe. I tak jak nie miał kleszczy tak wczoraj miał nagle 4 na nosie, dzisiaj po południu wyciągałem mu 3 i właśnie byliśmy u weterynarza(potwierdził tegoroczny szał kleszczy) i tam wyszło jeszcze kilka. Zaraz zasiadam do psa na szczegółowy przegląd i dalsze poszukiwania, preventica już ma założonego. Więc jeśli ktoś zwlekał to polecam jednak pędzikiem lecieć zabezpieczyć czymś swoje czworonogi
A co robicie z wyrwanym pajęczakiem? Jeżeli wyrzucacie to BŁĄD! Przeważnie najpierw urywa się pęcherz z krwią, a potem sam kleszcz... U tego ośmionoga zbiornik na krew odrasta, więc po jakimś czasie potwór może być ponownie aktywny i zarażać chorobami następnego lub tego samego żywiciela, w tym i nas! Całego wydobytego stwora trzeba położyć na papierze i spalić!!! To jedynie go naprawdę zabije, bo na zgniatanie jest niezwykle odporny.
Ja osobiście - jako lekarz - u ludzi i moich zwierząt po stwierdzeniu obecności kleszcza, stosuję przez 6 dni antybiotyk niszczący wszelkie bakterie-krętki = azytromycynę. Taka moja rada...
Ja osobiście - jako lekarz - u ludzi i moich zwierząt po stwierdzeniu obecności kleszcza, stosuję przez 6 dni antybiotyk niszczący wszelkie bakterie-krętki = azytromycynę. Taka moja rada...
Tych skubańców był conajmniej tuzin albo i więcej i nie chciało mi się palić ale już coś kiedyś słyszałem że się powinno. Rozpłaszczone kleszczołapkami w papierze popłyneły w rejs z kibelka. Byliśmy u weta, Rudy dostałał jakiś antybiotyk w zastrzyku(ale nie powiem co bo nie mogę rozczytac z książeczki :) ) i jeszcze w piątek idziemy po druga dawkę. Mam nadzieję że nic mu nie będzie ale w miętowej obroży będzie chodził aż do czasu mroźnej zimy
przeważnie - rzut na główkę do kibelka + dodatek do kąpieli w postaci domestosu lub tytana, na koniec bicze wodne ze spłuczki , w sytuacjach plenerowych masaż pomiędzy dwoma kamieniami zakończony obserwacją nóżek, czy już przestały machaćembe pisze:A co robicie z wyrwanym pajęczakiem? Jeżeli wyrzucacie to BŁĄD! Przeważnie najpierw urywa się pęcherz z krwią, a potem sam kleszcz... U tego ośmionoga zbiornik na krew odrasta, więc po jakimś czasie potwór może być ponownie aktywny i zarażać chorobami następnego lub tego samego żywiciela, w tym i nas! Całego wydobytego stwora trzeba położyć na papierze i spalić!!! To jedynie go naprawdę zabije, bo na zgniatanie jest niezwykle odporny.
na babeszjozę nie pomoże sam antybiotyk - niezbędny imizolembe pisze:Ja osobiście - jako lekarz - u ludzi i moich zwierząt po stwierdzeniu obecności kleszcza, stosuję przez 6 dni antybiotyk niszczący wszelkie bakterie-krętki = azytromycynę. Taka moja rada...
W tym roku Arwena zaliczyła babeszjozę. Podobnie jak Marta - też już nie panikuję z powodu tego paskudztwa - grunt to szybka interwencja i po dwóch dobach pies wraca do formy, potem jeszcze leki osłonowe na wątrobę przez 2 tygodnie.