o to, to dokładnie robi moja, grożne hau hau jak ktoś przechodzi pod drzwiami, a potem "gość w dm, bóg w dom" i serdecznie witamygingerheaven pisze:O tak,strozowanie na swoim terenie jak najbardziej .Moje sie tak dra pod plotem ze kazdy ich sie boi -i takie ich strozowanie ,na tym sie konczy
Leon w kagańcu?
Moderator: Wroc_Luna
Magda i Esia
U mnie jest tak ,że Xenon chodzi w kantarze dla mnie jest to wygoda a on już się przyzwyczaił.Nawet jak idziemy na pola żeby pobiegał luzem nie zdejmuję mu go.Zauważyłam nawet,że jest wtedy łatwiejszy do przywołania.
Raz pewna pani spanikowana zwróciła się do mnie z zapytaniem o kaganiec.Byłam z nim na spacerze i akurat nie miał kantaru, ale szedł jak niedźwiedź ,który prawie zapadał w sen zimowy.Ale Pani nie bała się o siebie tylko o swojego kota ,którego też wyprowadzała na smyczy(dodam tylko ,że to kot rasy dachowiec ważący ok.10kg jak nie ponad )więc tak naprawdę to ja bałam się o mojego psiora.
Kantar to dla mnie wygoda, Xenon też nie znosi Husky, Owczarków,Rodezjanów w sumie to nie lubi psów, sunie to inna bajka...
Nie lubi też obcych ,którzy są nadmiernie nim zainteresowani.Podwórka broni (ale to oczywiste).Raz mieliśmy przygodę znajomy stojący pod bramą wiedząc ,że pies może być na podwórku-wołał go pieszczotliwie po czym widząc ,że psa nie ma wszedł na podwórko.Okazało się jednak ,że nasz stróż spał w najlepsze pod drzwiami w altance i jak wyszedł po paru przeciągnięciach i ziewnięciach to dopiero się zaczeło. Na szczęście wszystko słyszeliśmy i w miarę szybko zareagowaliśmy.Myślę,że nic by nie zrobił a to było po prostu straszenie intruza. Ale nigdy nie wiadomo. W domu jak witamy nowych gości, to każdemu mówimy żeby najpierw go zignorowali, a po jakims czasie sam już przychodzi do głaskania...no i w tedy jak starzy kumple.
Raz pewna pani spanikowana zwróciła się do mnie z zapytaniem o kaganiec.Byłam z nim na spacerze i akurat nie miał kantaru, ale szedł jak niedźwiedź ,który prawie zapadał w sen zimowy.Ale Pani nie bała się o siebie tylko o swojego kota ,którego też wyprowadzała na smyczy(dodam tylko ,że to kot rasy dachowiec ważący ok.10kg jak nie ponad )więc tak naprawdę to ja bałam się o mojego psiora.
Kantar to dla mnie wygoda, Xenon też nie znosi Husky, Owczarków,Rodezjanów w sumie to nie lubi psów, sunie to inna bajka...
Nie lubi też obcych ,którzy są nadmiernie nim zainteresowani.Podwórka broni (ale to oczywiste).Raz mieliśmy przygodę znajomy stojący pod bramą wiedząc ,że pies może być na podwórku-wołał go pieszczotliwie po czym widząc ,że psa nie ma wszedł na podwórko.Okazało się jednak ,że nasz stróż spał w najlepsze pod drzwiami w altance i jak wyszedł po paru przeciągnięciach i ziewnięciach to dopiero się zaczeło. Na szczęście wszystko słyszeliśmy i w miarę szybko zareagowaliśmy.Myślę,że nic by nie zrobił a to było po prostu straszenie intruza. Ale nigdy nie wiadomo. W domu jak witamy nowych gości, to każdemu mówimy żeby najpierw go zignorowali, a po jakims czasie sam już przychodzi do głaskania...no i w tedy jak starzy kumple.
XENON
nie umiem wklejac cytatów ,więc skopiowałm to zdanie
cytat z postu Kingi
;;Raz mieliśmy przygodę znajomy stojący pod bramą wiedząc ,że pies może być na podwórku-wołał go pieszczotliwie po czym widząc ,że psa nie ma wszedł na podwórko.Okazało się jednak ,że nasz stróż spał w najlepsze pod drzwiami w altance i jak wyszedł po paru przeciągnięciach i ziewnięciach to dopiero się zaczeło;;
Tak własnie mój mąż zrobił wchodząc na podwórko klienta-hehe,ale tam był Amstaf,Darek sam nie wie jak -wskoczył na dach garażu i dzwonił do klienta żeby wyszedł czym prędzej na zewnątrz ......
u kolejnego klienta ,ugryzła go w lokieć(na szczescie przez kurtke) jakaś babcinka Owczarek Niemiecki..........''a wyglądała na bezzębną ''powiedział mąż-a tu masz ,zeby były i to jakie
cytat z postu Kingi
;;Raz mieliśmy przygodę znajomy stojący pod bramą wiedząc ,że pies może być na podwórku-wołał go pieszczotliwie po czym widząc ,że psa nie ma wszedł na podwórko.Okazało się jednak ,że nasz stróż spał w najlepsze pod drzwiami w altance i jak wyszedł po paru przeciągnięciach i ziewnięciach to dopiero się zaczeło;;
Tak własnie mój mąż zrobił wchodząc na podwórko klienta-hehe,ale tam był Amstaf,Darek sam nie wie jak -wskoczył na dach garażu i dzwonił do klienta żeby wyszedł czym prędzej na zewnątrz ......
u kolejnego klienta ,ugryzła go w lokieć(na szczescie przez kurtke) jakaś babcinka Owczarek Niemiecki..........''a wyglądała na bezzębną ''powiedział mąż-a tu masz ,zeby były i to jakie
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Mrok Mara ja doskonale pamietam ten temat -niemniej jednak agresja do obcych (bezpodstawna) nie jest typowa cecha leonbergera .I nie mozna wydawac opinii o rasie na podstawie kilku egzemplarzy...Tez mialam agresywnego leona -co gorsza do nas,rodziny zwlaszcza mojego dziecka ...I co??Mialam wyrobic sobie opinie ze to agresywna ciezka w wychowaniu rasa? Moje kolejne leony temu przecza i wiele innych jakie poznalam,a ze zdarzaja sie nieufne osobniki -czesto zwane mocniejszymi psychicznie choc moim zdaniem to te zachowania sa podszyte niepewnoscia i lekliwoscia z reguly -to nie znaczy ze cala rasa taka jest.
Ostatnio zmieniony 2012-03-01, 18:47 przez gingerheaven, łącznie zmieniany 1 raz.
[you] zycze Ci milego dnia:)))
Ja nigdy widziałem agresywnego zachowania u Leona, chociaż czasami na prawdę miał do tego prawo. Mówię tutaj o psach Dagi, które zawsze wspaniale znosiły różne nieodpowiednie zachowania ze strony dzieci i mojego psa. Również moja mama która zazwyczaj wcale nie przepada za kontaktem z nie swoimi psami, psy Dagi pokochała.
Nigdy nie oceniłbym całej rasy po tym że jeden pies jest trochę inny charakterem od reszty. I co, z powodu jednego trudniejszego psa, cała rasa ma zyskać miano agresywnej, u której koniecznością jest posiadanie kagańca zawsze i wszędzie?
Nigdy nie oceniłbym całej rasy po tym że jeden pies jest trochę inny charakterem od reszty. I co, z powodu jednego trudniejszego psa, cała rasa ma zyskać miano agresywnej, u której koniecznością jest posiadanie kagańca zawsze i wszędzie?
Właśnie na stronie pewnego centrum ogrodniczego (do którego można przychodzić ze swoimi zwierzami) zauważyłem dopisek "Prosimy o zakładanie psom kagańców.". Jestem prawie pewien że wcześniej tego nie było, byłem tam ze swoim rudzielcem z jakiś rok temu i też nikt nic o kagańcu nie mówił. Ciekawe czy napisali to tylko profilaktycznie czy jednak coś się tam wydarzyło.
Chyba muszę kupić kaganiec, ależ on będzie głupio w nim wyglądał
Chyba muszę kupić kaganiec, ależ on będzie głupio w nim wyglądał
oj - mi nieraz zaszkodził moja rottweilerka nosiła druciany, uderzenie ciężkiej głowy w stalowym koszyku w kolano baardzo bolało - po prostu sucz niewinie tylko trącała mnie radośnie nosem w nogi w ramach okazywania uczuć.kokony pisze: Jeszcze nikomu kaganiec nie zaszkodził - nie powoduje bólu, a jedynie dyskomfort.
Wracając do tematu - rottweilerka zawsze chodziła w kagańcu (poza terenami odludnymi), a ludzie i tak dostawali histerii na jej widok. Leonom nie zakładam kagańca, King raz wystąpił w pożyczonym w juraparku w Czechach, bo wymagał tego lokalny przepis. Na promie zakładałam suczom na chwilę kantar imitujący kaganiec, który potem zdejmowałam i nosiłam w ręce - pies miał mieć kaganiec - to niby miał
Prowadząc każdego psa w miejscu publicznym zawsze trzeba mieć oczy dookoła głowy, kaganiec nie stanowi pełnego zabezpieczenia przed niepożądanym zachowaniem psa - reakcje własnego czworonoga można i należy przewidzieć, natomiast przechodniów już nie. Psy atakując przeważnie skaczą na wroga, więc mimo kagańca mogą być niebezpieczne.
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
dokładnie, my też.gingerheaven pisze:W szmacianych pies nie moze ziac. Podobno najlepsze sa fizjologiczne i gdybym miala kupic kaganiec to taki bym kupila ,na razie nie ma potrzeby -w miejscach gdzie kaganiec jest wymagany zakladamy kantar jak abrus
Na dalsze wyprawy ( autobus) itd kantarek ( wszystko w nim można robić i ziać i kąpać się też, jak pamiętam z wyprawy na Bemowo i forty ). fizjologiczny mamy, rzadko zakładam Esi, bo wiadro okrutne, choć lekkie, na szczęście. i miałam też szmaciany- i mądrzy ludzie ( na forum)odradzili. Esia nie mogła ziać, męczyła się potwornie, koszmar taki kaganiec
Magda i Esia
Ja kiedys mieszkajac w miescie i bedac posiadaczką wspaniałego Nowofunlanda również miałam problemy z ludzmi... bo moim zdaniem pies powinien chodzic i na smyczy i w kagancu tylko wtedy gdy jego zachowanie moze byc agresywne. I mój pies chodził tylko i wyłacznie na smyczy mimo sprzeciwu ludzi. Tłumaczenia na niewiele sie zdały. Szczególnie bawiły mnie sytuacje gdy ludzie z małymi, agresywnymi, szczekajacymi i rzucającymi sie na wszystko i wszystkich psami zwracali mi uwagę odnosnie kaganca. Skonczyło się na tym, że nasłano na mnie Straż Miejską. Po rozmowie z Panami i przedstawieniu im mojej wiedzy odnośnie chodzenia w kagańcu, czyli, że tylko od właścicieli psów ras uznanych za agresywne mogą wymagac tego aby psy były i w kagańcu i na smyczy. Oczywiscie rozumiem obawy ludzi bo nie wszyscy muszą znac sie na rasach psów, natomiast uważam, że pies wsrod ludzi ma byc albo na smyczy albo bez smyczy ale w kagancu. Bo naprawde wieksza krzywde i szkode moga narobic male pieseczki, ktore lataja bez niczego po całym osiedlu, rozpieszczone, niewychowane i mające sie za przywodców stada... I po mojej rozmowie z Panami ze Straży Miejskiej uwagi na temat mojego psa bez kaganca sie skonczyły (zaznaczam, ze rozmowa była podsłuchiwana przez wiodące prym w plotkach kobiety z osiedla). I po tym jak Panowie przyznali mi rację, juz nikomu nie przeszkadzało to, ze chodzi tylko na smyczy.
A tak offtop przypomniała mi sie sytuacja, kiedy szłam z moim psem ( wspomnianym Nowofunlandem) na spacer i takie małe dziecko zobaczyło nas. Zaczęło biec w naszą stronę krzycząc : ,,Mamusiu, zobacz jaki piesek !!! " na co Mamusia wpadajac w panikę : ,,Wracaj !!! To pies Morderca !!! " po czym dzieciak, piszcząc i płacząc zaczął biec w strone Mamy. Wyjasniłam Pani, że mój pies jest najspokojniejszym psem na świecie i napewno nikogo nie ugryzie a juz napewno nie małe dziecko. Pogadałyśmy sobie trochę na temat psów, Pani miała po prostu niemiłe wspomnienia... a od tamtej pory zawsze podchodziła do mie z synkiem, zeby sie przywitał z pieskiem :D
A tak offtop przypomniała mi sie sytuacja, kiedy szłam z moim psem ( wspomnianym Nowofunlandem) na spacer i takie małe dziecko zobaczyło nas. Zaczęło biec w naszą stronę krzycząc : ,,Mamusiu, zobacz jaki piesek !!! " na co Mamusia wpadajac w panikę : ,,Wracaj !!! To pies Morderca !!! " po czym dzieciak, piszcząc i płacząc zaczął biec w strone Mamy. Wyjasniłam Pani, że mój pies jest najspokojniejszym psem na świecie i napewno nikogo nie ugryzie a juz napewno nie małe dziecko. Pogadałyśmy sobie trochę na temat psów, Pani miała po prostu niemiłe wspomnienia... a od tamtej pory zawsze podchodziła do mie z synkiem, zeby sie przywitał z pieskiem :D