Leon w kagańcu?
Moderator: Wroc_Luna
Leon w kagańcu?
Cześć.
życząc dobrego poniedziałku i fajnego tygodnia, ja z pytaniem czy rzeczywiście po osiedlu pies powinien chodzić w kagańcu? jak długo mam Eśkę, z czymś takim się nie zetknęłam, ani od znajomych psiarzy - mających np cane corso.
ale spotkałam dziś panią ( mówiącą do mnie, nie wiedzieć czemu, na ty, co może by mnie i ucieszyło - że niby młodo wyglądam gdyby nie forma i treść uwagi) z yorkiem.
do niczego nie doszło, tyle że Eśka na widok każdego psa wariuje ze szczęścia. ale nawet średnio się zbliżyła...
z potoku uwag( tak to nazwijmy), zrozumiałam że powinniśmy chodzić po swoim podwórku ( gorzej... nawet nie wiem co to znaczy jest gdzieś jakieś moje i z kagańcem.
rozumiem, że kaganiec dla piesa, ale czy rzeczywiście powinnam na spacery zakładać łagodnej pierdółce kaganiec..?mhm..?
nie chce mi się co jakiś czas - bo jednak osiedle duże nie jest i bywa, czasem widzę tę osobę, wysłuchiwać takich uwag, dlatego chciałabym znać Wasze opinie.nie mówię oczywiście o MZK itd, mówię o osiedlowym siusiu.
życząc dobrego poniedziałku i fajnego tygodnia, ja z pytaniem czy rzeczywiście po osiedlu pies powinien chodzić w kagańcu? jak długo mam Eśkę, z czymś takim się nie zetknęłam, ani od znajomych psiarzy - mających np cane corso.
ale spotkałam dziś panią ( mówiącą do mnie, nie wiedzieć czemu, na ty, co może by mnie i ucieszyło - że niby młodo wyglądam gdyby nie forma i treść uwagi) z yorkiem.
do niczego nie doszło, tyle że Eśka na widok każdego psa wariuje ze szczęścia. ale nawet średnio się zbliżyła...
z potoku uwag( tak to nazwijmy), zrozumiałam że powinniśmy chodzić po swoim podwórku ( gorzej... nawet nie wiem co to znaczy jest gdzieś jakieś moje i z kagańcem.
rozumiem, że kaganiec dla piesa, ale czy rzeczywiście powinnam na spacery zakładać łagodnej pierdółce kaganiec..?mhm..?
nie chce mi się co jakiś czas - bo jednak osiedle duże nie jest i bywa, czasem widzę tę osobę, wysłuchiwać takich uwag, dlatego chciałabym znać Wasze opinie.nie mówię oczywiście o MZK itd, mówię o osiedlowym siusiu.
Ostatnio zmieniony 2012-01-23, 11:57 przez Echinacea, łącznie zmieniany 1 raz.
Magda i Esia
To, że Esia jest przyjazna i w pewnym sensie nieszkodliwa wiecie Wy, ale niekoniecznie inni mieszkańcy osiedla..uważam, że każdy napotkany człowiek ma prawo zareagować na widok takiego olbrzyma bez kagańca. Nie każdy lubi psy, a większość odczuwa lęk przed obcymi wielkimi czworonogami. Należy to uszanować i zrozumieć. I zrobić wszystko, aby nie wpędzić się w kłopoty ja, po kilku akcjach pt. rozanielona Leośka co sił w łapach pędzi w kierunku Yorka, czy jamnika i jego przerażonego właściciela, na dłuższe spacery lub w miejsca cywilizowane, czyli takie, gdzie z pewnością spotkam jakąkolwiek istotę żywą, kaganiec zabieram ze sobą. Dla spokojności każdej ze stron.
Kurcze, chyba masz rację, Vedderka. tak sobie myślę ze nie ma co dyskutować, tylko faktycznie, zrobić wszystko aby nie wpedzić się w tarapaty. swoją drogą, ja z Eśką po osiedlu spaceruję zawsze na smyczy ( pisałam o swoich lękach związanych ze spuszczeniem na osiedlu), i byłam przekonana, że to wystarczy...
Magda i Esia
u nas to jest tak
z moich spostrzeżeń wynika
ludzie boją się wielkopsa ......wielu o rasie Leonberger pojęcia nie ma i mylą nasze psy z kaukazami ,,,,których na żywo nie widzieli a tylko w tv czy prasie......więc mylą.
Faktycznie też się podpisuję pod tym co już zostało napsiane
że leony są łagodne wiemy my,że Eśka mega kochana psica wiesz ty -ale przechodzień nie koniecznie to wie bo i skąd?
Lecz rozumiem cię,bo też tak reagowałam -wybrałam się z Sagą do miasta i byłam naburmuszona ,że ludziska nas łukiem szerokim omijają patrząc przy tym na mnie jak na rozbójnika a na mojego Sagutka jak na killera
a my Bogu ducha winne
Poza tym nigdy nie przewidzisz jaka rekcja psa może być w jakiejś sytuacji-moja sucz np ;lubi zdejmować czapki z głów naszych ........chwytać za platki uszu pieszczotliwie
nie wiem czy nie najdzie ją ochota zrobić tak pierwszemu napotkanemu człowiekowi.Z reguły chodzi przy nodze ..........na widok dzieciaków jednak dostaje kręćka.
ludzie boją się wielkopsa ......wielu o rasie Leonberger pojęcia nie ma i mylą nasze psy z kaukazami ,,,,których na żywo nie widzieli a tylko w tv czy prasie......więc mylą.
Faktycznie też się podpisuję pod tym co już zostało napsiane
że leony są łagodne wiemy my,że Eśka mega kochana psica wiesz ty -ale przechodzień nie koniecznie to wie bo i skąd?
Lecz rozumiem cię,bo też tak reagowałam -wybrałam się z Sagą do miasta i byłam naburmuszona ,że ludziska nas łukiem szerokim omijają patrząc przy tym na mnie jak na rozbójnika a na mojego Sagutka jak na killera
a my Bogu ducha winne
Poza tym nigdy nie przewidzisz jaka rekcja psa może być w jakiejś sytuacji-moja sucz np ;lubi zdejmować czapki z głów naszych ........chwytać za platki uszu pieszczotliwie
nie wiem czy nie najdzie ją ochota zrobić tak pierwszemu napotkanemu człowiekowi.Z reguły chodzi przy nodze ..........na widok dzieciaków jednak dostaje kręćka.
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
Warto też zaznajomić sie z regulaminem utrzymania czystości i porządku dotyczacym naszego miejsca zamieszkania.
To co poniżej dotyczy Warszawy.
Co trzeba wiedzieć:
Z Rozdziału VIII, § 29
5. Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy,a agresywne nadto w kagańcach.
Pies agresywny to ten, który znajduje się na liście 11 ras psów agresywnych:
1) amerykański pit bull terrier,
2) pies z Majorki (Perro de Presa Mallorquin),
3) buldog amerykański,
4) dog argentyński,
5) pies kanaryjski (Perro de Presa Canario),
6) tosa inu,
7) rottweiler,
8) akbash dog,
9) anatolian karabash,
10) moskiewski stróżujący,
11) owczarek kaukaski -
Psy te, mimo przyjacielskiego usposobienia powinny być w kagańcach;
pies agresywny to również taki, którego zachowanie możemy ocenić za zagrażające innym.
7. W miejscach mało uczęszczanych przez ludzi dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy i kagańca pod warunkiem zachowania przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa za wyjątkiem psów rasy uznanej za agresywną lub mieszańce tych ras, które muszą mieć nałożony kaganiec.
Jednym słowem obowiązek trzymania psa na smyczy w mieście nie jest bezwzględny i tylko niektórym psom należy się kaganiec.http://www.bip.warszawa.pl/dokumenty/in ... 060612.pdf
Czyli możesz grzecznie tej "rozmawiającej" z tobą Pni rzucić paragrafami.
To co poniżej dotyczy Warszawy.
Co trzeba wiedzieć:
Z Rozdziału VIII, § 29
5. Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy,a agresywne nadto w kagańcach.
Pies agresywny to ten, który znajduje się na liście 11 ras psów agresywnych:
1) amerykański pit bull terrier,
2) pies z Majorki (Perro de Presa Mallorquin),
3) buldog amerykański,
4) dog argentyński,
5) pies kanaryjski (Perro de Presa Canario),
6) tosa inu,
7) rottweiler,
8) akbash dog,
9) anatolian karabash,
10) moskiewski stróżujący,
11) owczarek kaukaski -
Psy te, mimo przyjacielskiego usposobienia powinny być w kagańcach;
pies agresywny to również taki, którego zachowanie możemy ocenić za zagrażające innym.
7. W miejscach mało uczęszczanych przez ludzi dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy i kagańca pod warunkiem zachowania przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa za wyjątkiem psów rasy uznanej za agresywną lub mieszańce tych ras, które muszą mieć nałożony kaganiec.
Jednym słowem obowiązek trzymania psa na smyczy w mieście nie jest bezwzględny i tylko niektórym psom należy się kaganiec.http://www.bip.warszawa.pl/dokumenty/in ... 060612.pdf
Czyli możesz grzecznie tej "rozmawiającej" z tobą Pni rzucić paragrafami.
Ostatnio zmieniony 2012-01-23, 14:09 przez Archisia, łącznie zmieniany 2 razy.
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
....a ja przez tyle lat ile hoduje leony nie dorobiłam sie ani hialte,ani kaganca
i jak do tej pory(odpukac w niemalowane) nigdy nie miałam problemów......no nie,raz jedna pani lezaca na kocu razem z yorkiem nad Wisła wyskoczyła na mnie z "buzią",jak jej pies z wrzaskiem rzucił sie w naszym kierunku ......leony jak to leony patrzyły ze zdziwieniem na to cos,czego nie było widac a tylko słychac.Myslałam,ze pękne ze smiechu jak mi wykrzyczała,ze powinnam miec psy w kagancu.......nie musze chyba pisac co jej powiedziałam
i jak do tej pory(odpukac w niemalowane) nigdy nie miałam problemów......no nie,raz jedna pani lezaca na kocu razem z yorkiem nad Wisła wyskoczyła na mnie z "buzią",jak jej pies z wrzaskiem rzucił sie w naszym kierunku ......leony jak to leony patrzyły ze zdziwieniem na to cos,czego nie było widac a tylko słychac.Myslałam,ze pękne ze smiechu jak mi wykrzyczała,ze powinnam miec psy w kagancu.......nie musze chyba pisac co jej powiedziałam
my mieszkamy co prawda w Krakowie choć właściwie na obrzeżach i za domem mamy ogromne tereny do biegania itp itd, ale z Bonunią często jak była młodsza <rok, dwa lata temu> jeździłam MPK'ami [w mpkach zawsze w haltie na pyszczku] na rynek np czy w inne miejsca publiczne - nigdy nie było problemu. Wręcz przeciwnie ludzie się zatrzymywali, chcieli zdjęcia z nią , turyści męczyli ją bo chcieli głaskać, a my się z reguły spieszyłyśmy,żeby dojść gdzie chciałyśmy
Za to pewnego razu idę sobie polną drogą wraz z przyjaciółką, Flawisi jeszcze nie było na świecie. Mam Bonunię Bera - moja przyjaciółka, ma małego pieska no i idziemy, widzimy faceta z naprzeciwka idącego typ takiego, że to nazwę kolokwialnie 'dresa', no to łapiemy nasze na smyczy i idziemy on nas omija wielkim łukiem i 'ZABieRZCIE TEGO PSA" Bera na to "ależ on jest na smyczy , nic ci nie zrobi' a on "ALE JA MAM LĘK!" do tej pory się z tego śmiejemy, no cóż rozumiem, że ktoś może się bać, ale jeśli droga jest szeroka na 3 auta w dodatku polna a psy na smyczy to dla mnie głęboka przesada -tego typu bojaźliwość
Za to pewnego razu idę sobie polną drogą wraz z przyjaciółką, Flawisi jeszcze nie było na świecie. Mam Bonunię Bera - moja przyjaciółka, ma małego pieska no i idziemy, widzimy faceta z naprzeciwka idącego typ takiego, że to nazwę kolokwialnie 'dresa', no to łapiemy nasze na smyczy i idziemy on nas omija wielkim łukiem i 'ZABieRZCIE TEGO PSA" Bera na to "ależ on jest na smyczy , nic ci nie zrobi' a on "ALE JA MAM LĘK!" do tej pory się z tego śmiejemy, no cóż rozumiem, że ktoś może się bać, ale jeśli droga jest szeroka na 3 auta w dodatku polna a psy na smyczy to dla mnie głęboka przesada -tego typu bojaźliwość
Bo to zależy na kogo się tafi...........
przed nami uciekały ''młodsze człowieki''
natomiast pod sklepem dopadły nas dwie 70 tki ,umalowane czerwienistą szminką i łup do całowania Sagutka się zabrały-DOSŁOWNIE
po czym jedna z pań-babć powiedziała-{ cytuję}
ja kochanie całe życie mialam duże psy,jaka ona piękna ,jaka cudna
miałam taką dużą suke dawno ,a teraz syn mi na starość kupił Yorka -prosze pani jak to trzymać wogóle ,nie umiem sie z tym psem obchodzić.
Tak więc ,wszystko zależy od ludzi-ja kaganiec zabieram w ''kieszeń''i w razie czego ,np nadgorliwej straży miejskiej itp -mam ? mam ,a co!a spadł przed chwileńką
przed nami uciekały ''młodsze człowieki''
natomiast pod sklepem dopadły nas dwie 70 tki ,umalowane czerwienistą szminką i łup do całowania Sagutka się zabrały-DOSŁOWNIE
po czym jedna z pań-babć powiedziała-{ cytuję}
ja kochanie całe życie mialam duże psy,jaka ona piękna ,jaka cudna
miałam taką dużą suke dawno ,a teraz syn mi na starość kupił Yorka -prosze pani jak to trzymać wogóle ,nie umiem sie z tym psem obchodzić.
Tak więc ,wszystko zależy od ludzi-ja kaganiec zabieram w ''kieszeń''i w razie czego ,np nadgorliwej straży miejskiej itp -mam ? mam ,a co!a spadł przed chwileńką
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
my tez nie nosimy i wszyscy nas łukiem omijają -że kaukaz ...
mamy - taki materiałowy - jak odbieram syna z przedszkola - to czasami mam i zakładam jak duzo dzieci - żeby rodzice nie gadali .... ale juz póltora roku chodzi starszy i sie chyba przyzwyczailiu wszyscy , że wchodzimy na teren przedszkola z Leosławem i przypinam go dalej / nie przy wejsciu a on leży i patrzy tylko . i chyba juz luz ...
ee to znaczy , ze co on nie musi miec kagańca??? tylko na smyczy musi byc w miescie?
mamy - taki materiałowy - jak odbieram syna z przedszkola - to czasami mam i zakładam jak duzo dzieci - żeby rodzice nie gadali .... ale juz póltora roku chodzi starszy i sie chyba przyzwyczailiu wszyscy , że wchodzimy na teren przedszkola z Leosławem i przypinam go dalej / nie przy wejsciu a on leży i patrzy tylko . i chyba juz luz ...
ee to znaczy , ze co on nie musi miec kagańca??? tylko na smyczy musi byc w miescie?
Gosia
ogólnie nie fajnie jest pakować kochaną mordkę w ''klatkę''
lecz przyzwyczaić moim zdaniem warto, bo kiedyś może być sytuacja wymagająca nałożenia kagańca -nigdy nic nie wiadomo .
Znajomej pies miał Hot spota wielkości spodka pod filiżankę i za nic nie pozwolił sobie nic zrobić,pomóc-weta użarł w kciuk-dopiero w kagańcu mogli oczyścić iz dezynfekować oraz kłaczyska podgolić.
lecz przyzwyczaić moim zdaniem warto, bo kiedyś może być sytuacja wymagająca nałożenia kagańca -nigdy nic nie wiadomo .
Znajomej pies miał Hot spota wielkości spodka pod filiżankę i za nic nie pozwolił sobie nic zrobić,pomóc-weta użarł w kciuk-dopiero w kagańcu mogli oczyścić iz dezynfekować oraz kłaczyska podgolić.
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
Ogólnie warto psa nauczyć chodzenia w kagańcu, bo nigdy nie wiadomo co się może przydać. Moje chodzą w kagańcach tylko jak muszą np w pociągu itp W mieście jak mam psa na smyczy nie zakładam, a jak mi ktoś wykład robi to mu oddaję z nawiązką bo przez ostatnie dziesięć lat raz zostałam ugryziona przez psa ( przez spodnie do krwi ) i był to YORK a nie żaden duży pies
ARSELINA
Hej, dzięki za wszystkie posty, dzięki. mi przede wszystkim nastrój siadł bo taka konwersacja na poziomie- nie wiem czego poziomie, z rana aż boli
większość ludzi: święcie w to wierzę, jest normalna i OK, a Eśka wzbudza zachwyt i prawda to, Estrella, zależy na kogo się trafi. staruszka staruszce nierówna: jedna się boi, inna zachwyca, bo uwielbia duże psy!
kaganiec czasem zakładam, ale jak idziemy w miejsca uczęszczane a nie bladym świtem osiedlowo na smyczy, gdzie własnie spotkałysmy feralną właścicielkę yorka.
a kantarek, tak, czasem zakładam i tez fajnie pełni swoją funkcję.
leony nie są uznawane za agresywne, jak pisała Archisia, a ja nawet pogadałam ze strażą miejską: przepis nie precyzuje, a chodzi o to aby mieć psa pod kontrolą.
no, a małe szczekajdełka mogę prędzej ugryżć
większość ludzi: święcie w to wierzę, jest normalna i OK, a Eśka wzbudza zachwyt i prawda to, Estrella, zależy na kogo się trafi. staruszka staruszce nierówna: jedna się boi, inna zachwyca, bo uwielbia duże psy!
kaganiec czasem zakładam, ale jak idziemy w miejsca uczęszczane a nie bladym świtem osiedlowo na smyczy, gdzie własnie spotkałysmy feralną właścicielkę yorka.
a kantarek, tak, czasem zakładam i tez fajnie pełni swoją funkcję.
leony nie są uznawane za agresywne, jak pisała Archisia, a ja nawet pogadałam ze strażą miejską: przepis nie precyzuje, a chodzi o to aby mieć psa pod kontrolą.
no, a małe szczekajdełka mogę prędzej ugryżć
Magda i Esia