Miot Enjoy (Enigma jr X Ben Bastien)

Moderator: Wroc_Luna

ODPOWIEDZ
hajdi
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 406
Rejestracja: 2012-01-27, 11:13
Lokalizacja: chobot-krakow

Post autor: hajdi »

Echinacea pisze:hajdi, rozważcie kaganiec: ja wiem, sama się biłam z myślami, ale moja E. też wciąga. Co prawda nie kamyki itd, ale zepsute jedzenie, kości ją interesowały. trawnik traktowała jak stół szwedzki :shock: W domu micha karmy, okraszona mięsem, ale nieważne :cry:z trawnika to dopiero smakuje..! Nie pomogło szkolenie, perswazje :hissyfit: , kaganiec dopiero załatwił sprawę.
Wiem, że to do bani rozwiązanie :evil: , ale jeśli mam wybór: chora E. a kaganiec i koniec z wciąganiem, wolę to drugie..
ściskamy Benia!!!!!!!!!!!!! _04_ _03_ :serducho:
Tez myslalam o kagancu,ale u nas musialby byc metalowo skorzany,bo taki materialowy zalatwilby szybciutko [haltie rozgryzl na 2 spacerze i po halti] a znam bencia i wiem ze moglabym zostac bez szyby w oknie przy takim wlasnie metalowym. Poki jest na dworze chłodniej i wychodzi zadziej z domu jest ok,ale wiosna go nie upilnuje i musze ten kaganiec wprowadzic dla wlasnego spokoju.


hajdi
hajdi
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 406
Rejestracja: 2012-01-27, 11:13
Lokalizacja: chobot-krakow

Post autor: hajdi »

leoświr pisze:
hajdi pisze:
leoświr pisze: O jej !!! Co tak strasznie mu zaszkodziło? Coś dużego połknął? Biedactwo......kochany misiu _01_

Ben to ,,maniakalny wciagacz'' -nie pogardzi skarpeta,szmatka,kawalkiem plastika, kamyczkiem,kawalkiem drewna,buteleczka noi wszystkim co sie gdzies przewija kolo niego, teraz musze mu ograniczyc dostep do wszystkiego co przypuszczalnie moze połknac
,wszystko musi byc zabezpieczone,a on jest non stop pod obserwacja-co nie jest łatwe.
Teraz jest juz dobrze ,dzis płukalismy ostatni raz i został usuniety dren z brzucha.
To dobrze, że wraca do zdrowia Bencio kochany :-) najważniejsze że juz coraz lepiej.....o Jeju jak pomyslę, co musieliście przeżywać....... :roll:

Ale jak one to wciągają tzn zaraz jak cos znajda to połykają ??? Pytam bo Drimus tak nie robi, a może czegoś nie zauważam :roll: ale chyba bym zauwazyła. na spacerze nie pozwalamy mu wąchać, zgodnie z zaleceniem na szkoleniu ma isc z głową w gorze, więc chodzi.....
Ale jak był mały to nigdy mu nic nie wyrywałam z pyszczka na siłę, jak sobie coś gryzł to tylko siedziałam i pilnowałam żeby tego nie połykał, żuł sobie różne rzeczy a jak odgryzł większy kawałek to wtedy mu to wyciągałam, może dlatego tez nie czuje lęku że mu zabieram wszystko co znajdzie albo czy sie bawi i dlatego tego nie połyka zaraz tylko mieli i mieli a wtedy zdąże zobaczyc co za za zdobycz :lol:

Kurcze myslałam że tylko dla małych szczeniaczków jest to zagrożenie że cos połkną i sie zakorkują, a tu popatrz.....taki duży Benio....
Uściskaj mocno przystojniaka _11_
No wlasnie taki duzy Benio a takie dziwne ciagutki jak u dzieciaka malego-tez tego nie pojmuje. Generalnie Ben jak cos dorwal no to chwilke pomamlal i łykał.Dziekujemy za slowa otuchy.Benia oczywiscie usciskam od was. Teraz jest juz super ,biega ,dokazuje, inny pies, ale chwile grozy byly :cry:


hajdi
estrella
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1243
Rejestracja: 2011-08-08, 11:07
Lokalizacja: września

Post autor: estrella »

hajdi pisze:Nam tez te swieta nie przyniosły radosci-Ben zachorowal w srode przed swietami -zrobil sie apatyczny i wymiotowal-szybka operacja-cialo obce w zoladku jelitach i dwunastnicy [chytrus i zarlok] potem kilka dni niepewnosci-zakazenie i zapalenie oplucnej-powtorne otwieranie jamy brzusznej,dwa razy bylo ciezko-chwilowa poprawa -powrot do domu ,potem pędem spowrotem do kliniki,plukania dwa razy dziennie po kilka razy,teraz jestesmy juz na finiszu ,w poniedzialek usuwamy dren z brzuszka- MAM NADZIEJE ZE TO KONIEC :-?
Kurcze.........nie zglądałam tutaj teraz często ,fatalnie.Ale już wszystko dobrze z nim?
Biedna psinka;-(


estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu

-----------------------------------------
estrella
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 1243
Rejestracja: 2011-08-08, 11:07
Lokalizacja: września

Post autor: estrella »

Tośka pisze:
Archisia pisze:Obrazek
nie żyje mój kochany fioletowy piesek Basti :cryluch: Zachorował w Wigilię, odszedł 4 dni później, woda mu się zbierała w płucach, diagnoza: histocytoza.
To było najgrzeczniejsze, najbardziej urocze szczanie Enisi, wczesnym rankiem, gdy inne szalały po domu, on chciał na kolanka i tak potrafił siedzieć 15 minut, gdy jadłam śniadanie...

Pierwszy wyjechał z domu, zaniosłam go do auta, posadziłam na kocyku w drodze do nowego życia, nie nacieszył się nim...

zaczytałam się o Benku hajduli ...i nie widziałm twojego postu
Bardzo mi przykro z powodu tego pieska .
:-(
To niesprawiedliwe gdy przyjaciele odchodzą za szybko . :cry:


estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu

-----------------------------------------
ODPOWIEDZ