Esia / Apteka Natury
Moderator: Wroc_Luna
spotkanie z Bazykiem
nieśmiałe przywitanie:
Ostatnio zmieniony 2011-11-22, 16:51 przez Echinacea, łącznie zmieniany 1 raz.
Magda i Esia
zazdrościsz mi podwójnie wykopanych dziur,zjedzonych butów i podwójnego chudnięcia podczas biegania z Leosiami???
tak własnie w moim domu to skomentowali (cytuje dziadka)
no teraz to podwójnie wszystko będzie zepsute i poroznoszone wszędzie,a ty dziecko jak masz teraz 45 kg to schudniesz na 35
fakt schudłam znowu ,ale ja już tak mam-CZY JA UTRZYMAM 2 LEONY
tak własnie w moim domu to skomentowali (cytuje dziadka)
no teraz to podwójnie wszystko będzie zepsute i poroznoszone wszędzie,a ty dziecko jak masz teraz 45 kg to schudniesz na 35
fakt schudłam znowu ,ale ja już tak mam-CZY JA UTRZYMAM 2 LEONY
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
no właśnie nie! ćwiczę na lince, ale boję się, bardzo się boje puszczać ją, zwłaszcza na osiedlu, między blokami. tak całkiem to puszczam ją tylko na ogrodzonym terenie, o co wcale nie łatwo ( działka rodziców itd).estrella pisze:
FAJNA PARA ,,,,,,,,,,
PUSZCZASZ JĄ LUZEM???????
bo jesli tak to napisz jak uczyłaś by wracała
Magda i Esia
to teraz jeszcze Ci wagi zazdroszczę a ja zdecydowanie powinnam mieć tak ze trzy leonyestrella pisze:zazdrościsz mi podwójnie wykopanych dziur,zjedzonych butów i podwójnego chudnięcia podczas biegania z Leosiami???
tak własnie w moim domu to skomentowali (cytuje dziadka)
no teraz to podwójnie wszystko będzie zepsute i poroznoszone wszędzie,a ty dziecko jak masz teraz 45 kg to schudniesz na 35
fakt schudłam znowu ,ale ja już tak mam-CZY JA UTRZYMAM 2 LEONY
Jeju, jak fajnie, dwa leonki.. ja Cie rozumiem, bo moi Rodzice tez uznali, że mając mieszkanie, a nie domek, tyle pracując, biorę sobie na głowę psa i nie małego kundelka. ale zmienili zdanie i pokochali Eśkę
Magda i Esia
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Z dwoma leonami pod wzgledem spacerow jest latwiej-jeden na smyczy a jeden luzem i ten "luzak" bedzie sie trzymac stada -przynajmniej u mnie zawsze to tak wyglada,suki tworza stado .Natomiast 2 lub wiecej nie odwazylabym sie puscic razem-jak jeden sie wyrwie za czyms to reszta za nim popedzi .Oczywiscie sa uczone wracania na komende i pojedynczo raczej nie mam problemow ale spacery luzem ze stadem niestety u nas nie wchodza w gre.
Ja zawsze jak mi pies ucieka to ja tez uciekam-w druga strone.Z mlodym leosiem jak ide na spacer to czesto mu sie chowam -zeby sie nauczyl ze lepiej mnie pilnowac bo moge sie zgubic.Stanie i nawolywanie psa lub co gorsza pogon za nim nie daje efektow-wiec warto to cwiczyc w bezpiecznych terenach gdzie jest pewnosc ze psa nic nie przejedzie i nikt nie zastrzeli.Generalnie jesli na spacerach ze szczeniakiem poswieci sie troche czasu na to by byc najbardziej atrakcyjnym obiektem dla niego to w przyszlosci jest latwiej .
A dwa moode leosie jesli maja zapedy niszczycielskie...to potrafia razem zdzialac za 5 niszczycieli nawet-w grupie sila a glupie pomysly sie udzielaja
Ja zawsze jak mi pies ucieka to ja tez uciekam-w druga strone.Z mlodym leosiem jak ide na spacer to czesto mu sie chowam -zeby sie nauczyl ze lepiej mnie pilnowac bo moge sie zgubic.Stanie i nawolywanie psa lub co gorsza pogon za nim nie daje efektow-wiec warto to cwiczyc w bezpiecznych terenach gdzie jest pewnosc ze psa nic nie przejedzie i nikt nie zastrzeli.Generalnie jesli na spacerach ze szczeniakiem poswieci sie troche czasu na to by byc najbardziej atrakcyjnym obiektem dla niego to w przyszlosci jest latwiej .
A dwa moode leosie jesli maja zapedy niszczycielskie...to potrafia razem zdzialac za 5 niszczycieli nawet-w grupie sila a glupie pomysly sie udzielaja
[you] zycze Ci milego dnia:)))
Echinacea i Estrella, dziewczyny kochane ja serio nie dowierzam, że Wasze psice od razu po spuszczeniu pognałyby gdzie pieprz rośnie to są przecież Leony-najwspanialsze ze wspaniałych
Z moją Thuliśką wychodzę na nieogrodzone łąki, lasy i pola raz dziennie-i słowo honoru, nigdy przenigdy nie miałam problemu, aby ją zawrócić, zastopować, czy przywołać. Na początku naszego wspólnego życia, spacer nie odbył się bez pełnej kieszeni ukochanych Thulisiowych ciastek, czy jakiś innych smakołyków. Zawsze, ale to zawsze takie machnięcie czymś smakowitym działało. Teraz już nie zawsze coś ze sobą mam, ale pochwała, oklaski i fanfary, gdy leci do mnie po jednym gwizdnięciu, są obowiązkowo Trening czyni mistrza namawiam Was naprawdę mocno do zaufania swoim psicom, bo nie chce mi się wierzyć, że Thula jest jakimś wyjątkowym odstępstwem od reguły. Moja poprzednia Zulka też pod tym względem była bez zarzutu. Jak zresztą i pod każdym innym...
Z moją Thuliśką wychodzę na nieogrodzone łąki, lasy i pola raz dziennie-i słowo honoru, nigdy przenigdy nie miałam problemu, aby ją zawrócić, zastopować, czy przywołać. Na początku naszego wspólnego życia, spacer nie odbył się bez pełnej kieszeni ukochanych Thulisiowych ciastek, czy jakiś innych smakołyków. Zawsze, ale to zawsze takie machnięcie czymś smakowitym działało. Teraz już nie zawsze coś ze sobą mam, ale pochwała, oklaski i fanfary, gdy leci do mnie po jednym gwizdnięciu, są obowiązkowo Trening czyni mistrza namawiam Was naprawdę mocno do zaufania swoim psicom, bo nie chce mi się wierzyć, że Thula jest jakimś wyjątkowym odstępstwem od reguły. Moja poprzednia Zulka też pod tym względem była bez zarzutu. Jak zresztą i pod każdym innym...
gingerheaven -dzieki za mądrego posta-więc masz na myśli ze jak jeden leon luzem a drugi na lince to mniejsza szansa że ten luzem zwieje ,tak/??
KURCZE trzeba by spróbowac-ale faktycznie najpierw zrobie to na ogrodzonej przestrzeni
vedderka-Bo ty jestes przywódcą stada !!!
Ja natomiast chyba za miękka jestem ,albo ....w sumie to nie wiem co ,dziecko tez bardziej słucha męża i papugi też........może trzeba byc stanowczym i konsekwentym tylko.
U nas wieś,same pola-ale te pola przecinaja dość uczęszczane drogi ,w poblizu żwirownia i duże samochody z naczepami jeżdzża.Dlatego mam obawy własnie-a o nieszczęście nie trudno.
To nie tak ,że ja nie wierze w Leosie-może raczej w siebie ( w tej konktetnej sytuacji)
Echinacea--proszę cię !!!!! Nie ma czego zazdrościć-45 kg wagi to nic miłego,mogła bym sie ubierac w ''5-10-15''
czesto z Zarze zaglądam na dział dla dziewczynek i kupiłam juz tam kilka bluzeczek i sweterek -pasują idealnie.
Syn mnie przerasta ,Saga powoli cięższa niż ja,normalnie porażka.......a najzabawniejsze jest to............że dużo jem.słodyczy masę,no i ogólnie kolacje pózno.Badania robiłam i tasiemca nie mam ani w sumie nic mi nie dolega,poza niskim cisnieniem
Ubieram sukienke i wisi na mnie,girki cieńkie ,łapki witki........serio nic fajnego.
Jak wazyłam 48-50 kg było ok -ale teraz 45 i zapadłam sie na twarzy na polikach,wyglądam jak sucharek
KURCZE trzeba by spróbowac-ale faktycznie najpierw zrobie to na ogrodzonej przestrzeni
vedderka-Bo ty jestes przywódcą stada !!!
Ja natomiast chyba za miękka jestem ,albo ....w sumie to nie wiem co ,dziecko tez bardziej słucha męża i papugi też........może trzeba byc stanowczym i konsekwentym tylko.
U nas wieś,same pola-ale te pola przecinaja dość uczęszczane drogi ,w poblizu żwirownia i duże samochody z naczepami jeżdzża.Dlatego mam obawy własnie-a o nieszczęście nie trudno.
To nie tak ,że ja nie wierze w Leosie-może raczej w siebie ( w tej konktetnej sytuacji)
Echinacea--proszę cię !!!!! Nie ma czego zazdrościć-45 kg wagi to nic miłego,mogła bym sie ubierac w ''5-10-15''
czesto z Zarze zaglądam na dział dla dziewczynek i kupiłam juz tam kilka bluzeczek i sweterek -pasują idealnie.
Syn mnie przerasta ,Saga powoli cięższa niż ja,normalnie porażka.......a najzabawniejsze jest to............że dużo jem.słodyczy masę,no i ogólnie kolacje pózno.Badania robiłam i tasiemca nie mam ani w sumie nic mi nie dolega,poza niskim cisnieniem
Ubieram sukienke i wisi na mnie,girki cieńkie ,łapki witki........serio nic fajnego.
Jak wazyłam 48-50 kg było ok -ale teraz 45 i zapadłam sie na twarzy na polikach,wyglądam jak sucharek
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
Ja Bonnie specjalnie nie szkoliłam - od samego początku wiedziała jak się ma zachowywać na spacerach <które kocha zresztą> Flejwia nauczyła się tego od niej [tak jak wielu innych niekoniecznie pożądanych rzeczy ] i kiedy sama z nimi wychodzę na spacer to latają sobie po polach okrążając mnie, wąchają sobie to i owo a ja idę przed siebie. Gdy zobaczą, że zbyt daleko jestem to wtedy podbiegają od razu by zmiejszyć tę odległość i znowu to samo
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Niestety zdarzaja sie leosie,ktore potrafia pognac za zwierzyna i zadna sila ich nie zatrzyma-nawet te ktore zdaly doskonale egzamin PT .U mnie bez szkolenia zadnego tylko jedna suka jest taka ze w 100% jej ufam ze bedzie zawsze sie mnie trzymac na spacerze -to moja Kaja ,ale kiedys kiedy byla mlodziutka pogonila w lesie za kotem ,najadlam sie strachu wtedy co nie miara ,las byl otoczony ruchliwa droga...
U nas najlepszy egzamin zdaje to o czym pisalam-2 lub wiecej leosi na spacerze ale tylko jeden luzem (na zmiane).W takim systemie jeszcze mi sie nie zdarzylo zebym tego luzem nie mogla odwolac .Co prawda nigdy nie mialam tego problemu na "pojedynczych" spacerach,wszelkie problemy z odwolaniem byly na spacerach ze stadem i kiedy ktorys mial napad chwilowej gluchoty -reszta tez od razu gluchla
U nas najlepszy egzamin zdaje to o czym pisalam-2 lub wiecej leosi na spacerze ale tylko jeden luzem (na zmiane).W takim systemie jeszcze mi sie nie zdarzylo zebym tego luzem nie mogla odwolac .Co prawda nigdy nie mialam tego problemu na "pojedynczych" spacerach,wszelkie problemy z odwolaniem byly na spacerach ze stadem i kiedy ktorys mial napad chwilowej gluchoty -reszta tez od razu gluchla
[you] zycze Ci milego dnia:)))
dzięki za posty, Gingerheaven i Solencja!
ja chyba też za mało w siebie wierzę
no piękny tekst:"dziecko tez bardziej słucha męża i papugi też........może trzeba byc stanowczym i konsekwentym tylko." jakbym miała potomka,tak jak nie mam to spokojnie mogłabym tak napisać
Vedderka, przeciez ja już wczesniej w szoku byłam oglądając Twoje foty znad wody bez linki- pamiętasz? że jak to, taka woda i jak to, Twoje psisko"gonić kaczki, gonić" tak swobodnie..
kurcze, to musi być przyczyna w nas, Estrella! w trakcie warszawskich spotkań leonów wszystkie, naprawdę wszystkie, niezależnie od wieku, hasały bez smyczy i wszystkie pilnowały się. tylko ja jedna z linką i Eśką...
buuuuu
ja chyba też za mało w siebie wierzę
no piękny tekst:"dziecko tez bardziej słucha męża i papugi też........może trzeba byc stanowczym i konsekwentym tylko." jakbym miała potomka,tak jak nie mam to spokojnie mogłabym tak napisać
Vedderka, przeciez ja już wczesniej w szoku byłam oglądając Twoje foty znad wody bez linki- pamiętasz? że jak to, taka woda i jak to, Twoje psisko"gonić kaczki, gonić" tak swobodnie..
kurcze, to musi być przyczyna w nas, Estrella! w trakcie warszawskich spotkań leonów wszystkie, naprawdę wszystkie, niezależnie od wieku, hasały bez smyczy i wszystkie pilnowały się. tylko ja jedna z linką i Eśką...
buuuuu
Ostatnio zmieniony 2011-11-23, 18:53 przez Echinacea, łącznie zmieniany 2 razy.
Magda i Esia
Jak wiecie nie mam leonka ale mam Krosa w bardzo dużej części malamuta a reszta to chyba geny onka. W mieście puszczam go tylko w miejscach ogrodzonych. Latem w lesie na terenie otwartym np. duża polanka lub miejsce gdzie wycięli las a jeszcze nie posadzili nowego, puszczam moje stadko luzem. Najlepiej sprawdzają się piłki i smakołyki by utrzymać uwagę Krosa. Anis i Myszka są bardzo karne i z nimi nie ma problemów. Kros to inna bajka. Jak się znudzi to idzie za nosem i niewiele jest go w stanie zawrócić. Tak jak gingerheaven, postąpiłem gdy oddalił się na sporą odległość. Był jeszcze w zasięgu wzroku ale zupełnie ogłuchł i poczułem jak pot ze zdenerwowania płynie mi ciurkiem po plecach. Wtedy właśnie wbrew zdrowemu rozsądkowi wziąłem kij i zacząłem biec w przeciwnym kierunku. Krochowi widocznie spodobała się taka zabawa bo dogonił mnie błyskawicznie a ja zapiąwszy łobuza odetchnąłem z ulgą. Kros uwielbia wodę ale do wody tylko na długiej lince. Anis to przykład posłusznego psa, wręcz tak posłusznej psiny jeszcze nie miałem. Kros to wiatr we włosach. Jemu ufać nie mogę. Więc na spacery czy do wody Krochu idzie na długiej lince(długość dobrana do umiejętności właściciela w szybkim wręcz alarmowym tempie zwijania linki) a w torbie muszą być jeszcze smakołyki i piłki.(muszą być minimum dwie piłki w naszym przypadku) Ale w sumie cieszę się,że Krochu taki jest bo w przyszłości gdy już zawita pod mój dach jakiś leonek to będę widział czego się spodziewać. W naszym przypadku najlepiej sprawdzają się stanowczość, konsekwencja i pozytywne emocje. Jedni rodzą się z tym czymś inni muszą ciężko nad sobą pracować(ja muszę codziennie nad tym pracować) by stać się przewodnikiem stada. Jednak dużą rolę odgrywa usposobienie zwierzaka. Jak w naszym przypadku, Anis raczej mnie pilnuje. Nawet jak biega luzem to ma mnie na oku i co jakiś czas podbiega i chce być blisko mnie. Krosa to ja muszę pilnować.gingerheaven pisze:Ja zawsze jak mi pies ucieka to ja tez uciekam-w druga strone.
Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie
Słuchajcie. piszę, żeby się pochwalić poszłam dziś na spacer z Eską do pobliskiego Parku Szymańskiego- duża przestrzeń i dużo psów, znajomych. z ogromnymi oporami ale.. spuścilam Eskę! chwilę pognała, wróciła, pognała,wróciła, natomiast materializowała się przy mnie jak tylko podszedł do mnie jakikolwiek pies.
potem się bałam, że jej nie złapię i nie zasmyczę- ale tez podeszła. sama nie wierzę, w to co się stało, chyba nawet dobrze, że byłam sama, bez swojego faceta, bo on jeszcze większy panikarz na tle esiowym niż ja.. Eska szczęśliwa, a ja jeszcze w szoku, że się udało....!!!!!!
potem się bałam, że jej nie złapię i nie zasmyczę- ale tez podeszła. sama nie wierzę, w to co się stało, chyba nawet dobrze, że byłam sama, bez swojego faceta, bo on jeszcze większy panikarz na tle esiowym niż ja.. Eska szczęśliwa, a ja jeszcze w szoku, że się udało....!!!!!!
Magda i Esia