Krajowa Wystawa w Nowym Dworze Mazowieckim 14.10.2012
Zdjęcie pełne ekspresji, kunsztu handlerskiego, szczególnie postaci drugiego planu- Ania dała z siebie wszystko a ja wyglądam jakbym gwizdała na wszystko.
Dla zainteresowanych Album zdjęć z wystawy
Dla zainteresowanych Album zdjęć z wystawy
Ostatnio zmieniony 2012-10-15, 23:09 przez Archisia, łącznie zmieniany 1 raz.
" i ty Brute?"pb pisze:Cześć :)
Fajnie było wszystkich zobaczyć na żywo (i przekonać się, że praca z psim behawiorystą przynosi rezulaty - Indek zachowywał się tym razem diametralnie inaczej w stosunku do innych psów).
chyba sie do was przeprowadze i tez zostane behawiorysta. U nas nie ma czegos takiego - moze wyjatkowo
-
- leomaniak
- Posty: 155
- Rejestracja: 2008-02-14, 19:51
- Lokalizacja: Mazowsze / Pomorze
- Kontakt:
Cześć,Echinacea pisze:
Cześć, a do kogo chodzicie i polecacie? zakładam, że z Wwy lub okolic.
Pani nazywa się Izabela Studzińska. Mieszka w Wawrze (dokładnie Falenica). W naszym przypadku przyjeżdża do nas (bo ja mieszkam w Miedzeszynie) i chodzimy razem na spacery wokół naszego domu.
Myślę, że nie bez znaczenia jest, że ta p. Iza hoduje Cane Corso. Widać, że nie boi się dużych psów i potrafi nad nimi zapanować.
--
pozdrawiam
Paweł
pozdrawiam
Paweł
Za dużo razy musiałem na wystawach stać nieco z boku i uważać na każdego przechodzącego psa. Miarka się przebrała ostatniosava pisze: " i ty Brute?"
chyba sie do was przeprowadze i tez zostane behawiorysta. U nas nie ma czegos takiego - moze wyjatkowo
W Warszawie problem z behawiorystami (czy trenerami) jest nieco inny. Większość to paniusie, które uwielbiają trenować dość małe pieski na zasadzie 'Masz Misiu smakołyka i bądź grzeczny'. Z moim potworem to nie działa. Z wieloma dużymi psami pewnie też nie.
Generalnie pierwszą rzecz, jaką usłyszałem od trenerski było...'Jesteś za miękki dla swojego psa'.
--
pozdrawiam
Paweł
pozdrawiam
Paweł
pb pisze:Za dużo razy musiałem na wystawach stać nieco z boku i uważać na każdego przechodzącego psa. Miarka się przebrała ostatniosava pisze: " i ty Brute?"
chyba sie do was przeprowadze i tez zostane behawiorysta. U nas nie ma czegos takiego - moze wyjatkowo
W Warszawie problem z behawiorystami (czy trenerami) jest nieco inny. Większość to paniusie, które uwielbiają trenować dość małe pieski na zasadzie 'Masz Misiu smakołyka i bądź grzeczny'. Z moim potworem to nie działa. Z wieloma dużymi psami pewnie też nie.
Generalnie pierwszą rzecz, jaką usłyszałem od trenerski było...'Jesteś za miękki dla swojego psa'.
Paweł nie przejmuj się,ja tez to słyszę...że za miękka jestem i nadopiekuńcza.
Jestem taka i już,,,,,to może ja do psychologa?Zamiast z psami do Behawiorysty?
Niestety ja do końca w tych Behawiorystów nie wierzę(bynajmniej nie wszyscy robia co trzeba)
Mogę jedynie od siebie powiedzieć,,,,,że najlepsze efekty daje praca ...ruch,wysiłek,trening.
I jesli sie myle możecie mnie zganić....ale uważam iż wiele problemów powstaje z braku ruchu i zajęcia =pracy.Pies sie nudzi i kombinuje,nie ma z nami więzi bo nie nawiąże jej leżać na sofie albo pod kominkiem......a jeszcze gorzej przebywając całe dnie na dworze sam.
Z robiłam dla psów piekny duży wybieg ...ale szybko zauwazyłam,że Saga która jest posłuszna i grzeczna z reguły..........zaczęła ''wchodzić mi na głowę''Przyznaję-poszłam na łatwiznę ,mysląc ze bieganie pół dnia na wybiegu załatwi sprawe.BLĄD!
Więc znów dużo spacerujemy a wybieg raczej świeci pustką.
Nie mniej-pb...........cieszymy się z tobą,powodzenia w dalszej pracy z Indkiem
estrella & Sagitta & Bibi & Kenya &Miś & Lilu
-----------------------------------------
-----------------------------------------
Tu quoque, Brute, fili mi?pb pisze:Za dużo razy musiałem na wystawach stać nieco z boku i uważać na każdego przechodzącego psa. Miarka się przebrała ostatniosava pisze: " i ty Brute?"
chyba sie do was przeprowadze i tez zostane behawiorysta. U nas nie ma czegos takiego - moze wyjatkowo
W Warszawie problem z behawiorystami (czy trenerami) jest nieco inny. Większość to paniusie, które uwielbiają trenować dość małe pieski na zasadzie 'Masz Misiu smakołyka i bądź grzeczny'. Z moim potworem to nie działa. Z wieloma dużymi psami pewnie też nie.
Generalnie pierwszą rzecz, jaką usłyszałem od trenerski było...'Jesteś za miękki dla swojego psa'.
to ja też się dopisuję i stawiam na to pytanie.
Współpracowałam z paroma behawiorystami i zgadzam się z Pawłem- większość taka jest. współpracowałam też z bardzo,baaaardzo znaną behawiorystką i równie dziwną osobą.bez efektu.
Także SAVA- nie pytaj, przyjeżdżaj a znajdziesz bardzo dużo klientów. Albo raczej oni Ciebie.
Paweł, i ja to usłyszałam. prawie te same słowa.
jak są efekty, a Ty i pies zadowoleni- to super
Magda i Esia
Estrella, gdyby wszyscy z takimi problemami latali do terapeutów, to psycholodzy ( terapeuci) mieliby 98% społeczeństwa na głowieestrella pisze:pb pisze:Za dużo razy musiałem na wystawach stać nieco z boku i uważać na każdego przechodzącego psa. Miarka się przebrała ostatniosava pisze: " i ty Brute?"
chyba sie do was przeprowadze i tez zostane behawiorysta. U nas nie ma czegos takiego - moze wyjatkowo
W Warszawie problem z behawiorystami (czy trenerami) jest nieco inny. Większość to paniusie, które uwielbiają trenować dość małe pieski na zasadzie 'Masz Misiu smakołyka i bądź grzeczny'. Z moim potworem to nie działa. Z wieloma dużymi psami pewnie też nie.
Generalnie pierwszą rzecz, jaką usłyszałem od trenerski było...'Jesteś za miękki dla swojego psa'.
Paweł nie przejmuj się,ja tez to słyszę...że za miękka jestem i nadopiekuńcza.
Jestem taka i już,,,,,to może ja do psychologa?Zamiast z psami do Behawiorysty?
Niestety ja do końca w tych Behawiorystów nie wierzę(bynajmniej nie wszyscy robia co trzeba)
Mogę jedynie od siebie powiedzieć,,,,,że najlepsze efekty daje praca ...ruch,wysiłek,trening.
I jesli sie myle możecie mnie zganić....ale uważam iż wiele problemów powstaje z braku ruchu i zajęcia =pracy.Pies sie nudzi i kombinuje,nie ma z nami więzi bo nie nawiąże jej leżać na sofie albo pod kominkiem......a jeszcze gorzej przebywając całe dnie na dworze sam.
Z robiłam dla psów piekny duży wybieg ...ale szybko zauwazyłam,że Saga która jest posłuszna i grzeczna z reguły..........zaczęła ''wchodzić mi na głowę''Przyznaję-poszłam na łatwiznę ,mysląc ze bieganie pół dnia na wybiegu załatwi sprawe.BLĄD!
Więc znów dużo spacerujemy a wybieg raczej świeci pustką.
Nie mniej-pb...........cieszymy się z tobą,powodzenia w dalszej pracy z Indkiem
A co do behawiorystów: tak trudno znależć naprawdę dobrego, a i pytanie co to znaczy a tak naprawdę, własnej pracy nic nie zastąpi masz rację.
Magda i Esia
To jest też czasem przyczyna problemu. Niemniej jednak bywają i inne, jak w naszym przypadku. Pies po prostu zbyt często przejmował kontrolę.estrella pisze:
Mogę jedynie od siebie powiedzieć,,,,,że najlepsze efekty daje praca ...ruch,wysiłek,trening.
I jesli sie myle możecie mnie zganić....ale uważam iż wiele problemów powstaje z braku ruchu i zajęcia =pracy.Pies sie nudzi i kombinuje,nie ma z nami więzi bo nie nawiąże jej leżać na sofie albo pod kominkiem......a jeszcze gorzej przebywając całe dnie na dworze sam.
Wszystkie ćwiczenia, jakie robimy wiążą się z posłuszeństwem. Takim, które ma być egzekwowane natychmiastowo. Jeśli wydam komendę 'noga' to najważniejsze ma być dla niego, to że ma być obok, niezaleznie od otoczenia. Stosując na zmianę jako impulsy łańcuszek zaciskowy i parówki udało się już w ciągu 3 dni przekonac psa, że bardziej mu się opłaca słuchać niż samemu podejmować decyzję.
Te same ćwiczenia powtarzamy przy innych psach na smyczy, potem na lince, a w końcu będa bez smyczy. Zobaczymy za kilka tygodni jakie będą finalne efekty, ale te już osiągnięte, rzeczywiście przekroczyły moje oczekiwania.
--
pozdrawiam
Paweł
pozdrawiam
Paweł