Kasiu, na pobraniu krwi byłyśmy dziś rano. Wyniki mają być jutro.
Dziś też ponownie wetka zrobiła Thuli usg, obraz był nadal niejednoznaczny, ale wykonywany w różnych pozycjach i położeniu, dał jednak nadzieję, że może to nic groźnego.
Thulinda ma nadal wściekawę. Co dziwne, zbiera miśki mojej Tosi-do tej pory omijała je szerokim łukiem. Ale wetka raczej wykluczyła ciążę urojoną, tym bardziej, że od cieczki minął zaledwie miesiąc.
Czekamy na jutro.
zagadkowe zachowanie..oby nie ciąża urojona..:/
Moderator: Wroc_Luna
przed chwilą dzwoniła wetka-wyniki, jak się wyraziła-rewelacyjne! Wszystkie wskaźniki prawidłowe, dokładnie tak jak u psa zdrowego jak ryba Kazała wpaść za ok.2 tygodnie na kontrolne usg, a w międzyczasie mieć wyczulone oko na Thulindę i uzbroić się w cierpliwość a propos jej wariacji
Zaczęliśmy rozważać sterylkę za jakieś 2 miesiące...bo mnie wizja zagrażającego zakażenia macicy dobije...
Zaczęliśmy rozważać sterylkę za jakieś 2 miesiące...bo mnie wizja zagrażającego zakażenia macicy dobije...
Piękne wieści
Ola je też mam obsesję na punkcie ropomacicza, bo też straciłam ukochaną sucz z tego powodu, ale paradoksalnie - dzięki temu, że raz to przeżyłam (taką stratę, której można było uniknąć), nauczyłam się wiele o tym problemie i umiem już szybko rozpoznać (w odpowienim momencie), gdy coś jest nie tak. W czerwcu, kiedy Abysię to dopadło - od razu postawiłam diagnozę i wszystko skończyło się dobrze Na tyle wcześnie rozpoznałam, że wyniki krwi wskazywały jedynie na stan zapalny, wątroba, nerki były ok. Zorientowałam się, nim szyjka się otworzyła, wyciek nastąpił dopiero tuż przed podaniem narkozy.
... więc głowa do góry - po prostu bądź czujna po każdej cieczce.
Wydaję mi się, że kastracja w tym wieku, to ciut za wcześnie (w przełożeniu na ludzi to mniej więcej nastolatka) - jak już to po osiągnięciu całkowitej dojrzałości,a to jeszcze co najmniej rok.
Ola je też mam obsesję na punkcie ropomacicza, bo też straciłam ukochaną sucz z tego powodu, ale paradoksalnie - dzięki temu, że raz to przeżyłam (taką stratę, której można było uniknąć), nauczyłam się wiele o tym problemie i umiem już szybko rozpoznać (w odpowienim momencie), gdy coś jest nie tak. W czerwcu, kiedy Abysię to dopadło - od razu postawiłam diagnozę i wszystko skończyło się dobrze Na tyle wcześnie rozpoznałam, że wyniki krwi wskazywały jedynie na stan zapalny, wątroba, nerki były ok. Zorientowałam się, nim szyjka się otworzyła, wyciek nastąpił dopiero tuż przed podaniem narkozy.
... więc głowa do góry - po prostu bądź czujna po każdej cieczce.
Wydaję mi się, że kastracja w tym wieku, to ciut za wcześnie (w przełożeniu na ludzi to mniej więcej nastolatka) - jak już to po osiągnięciu całkowitej dojrzałości,a to jeszcze co najmniej rok.
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt: