Leonberger a dzieci
Moderator: Wroc_Luna
Nasz Xenon ma 3 lata a nasza pociech 8 mies. więc zaczął nam się czas raczkowania. Jak na razie wszystko odbywa się w naszej obecności i zawsze możemy zareagować. Jak mała raczkuje to pies trąca ją nosem w plecy albo w ...pieluchę ( może sugeruje ,że za wolno się porusza )Myślę, że etap raczkowania to pryszcz, zacznie się dopiero w momencie jak mała już zacznie biegać... to dopiero będą gonitwy. No niestety trzeba uważać, głównie ze względu na rozmiary naszych stworów.
XENON
- slawik
- aktywny leomaniak
- Posty: 274
- Rejestracja: 2009-09-30, 21:44
- Lokalizacja: Marki k. Warszawy
- Kontakt:
Moja córa już chodzi, a w zasadzie biega, co widać w galerii Leo: http://www.leonberger-info.pl/forum/vie ... 8317#38317
Nie jestem zbytnio doświadczony. Mam pierwszego leona. Jasiek (7 lat) ma do niego pewien dystans, który wynika z tego, że Leo, zanim go okiełznaliśmy, ciągle go przewracał. Jasiek lubi Leo, ale tak sobie myślę, że nigdy nie będzie między nimi więzi jaka jest pomiędzy Julką, a Leo.
Julka dopiero co skończyła rok. Ma z Leo, już nieco utemperowanym, dużo lepszy kontakt niż mój siedmioletni syn, który poznał go, gdy miał już sporo ponad rok (znaczy się Leo) i pod względem fizycznym był dużym psem.
A teraz rady, które oczywiście należy traktować z pewnym dystansem, gdyż nie udziela ich doświadczony hodowca:
- nie izolować psa - jeśli pies był już w domu to nie wolno nagle po urodzinach dziecka zabronić dostępu do miejsc, które miał wcześniej,
- przygotować psa na nowego domownika - to oczywiście z "mądrych książek" (ja przywoziłem ze szpitala zużyte ubranka Julki i rozwieszałem na krzesłach); nie wiem do końca na ile to pomogło, ale Leo nurkował nosem w ubranka na całe minuty;
- mieć ograniczone zaufanie do psa - imho nie wolno zostawiać psa z dzieckiem sam na sam - on nie będzie mu chciał zrobić krzywdy, ale wystarczy, że machnie łapą;
- umożliwiać jak najwięcej kontaktu dziecka z psem, ale TYLKO pod nadzorem (leonbergery słyną z opiekuńczego stosunku wobec słabszych, ale to mimo wszystko jest od 55 do 85 kg żywej wagi);
- narażę się embe, ale komenda "daj łapę" nie zaszkodzi małemu dziecku, z prostego powodu - nie będzie w stanie jej wydać.
Nie jestem zbytnio doświadczony. Mam pierwszego leona. Jasiek (7 lat) ma do niego pewien dystans, który wynika z tego, że Leo, zanim go okiełznaliśmy, ciągle go przewracał. Jasiek lubi Leo, ale tak sobie myślę, że nigdy nie będzie między nimi więzi jaka jest pomiędzy Julką, a Leo.
Julka dopiero co skończyła rok. Ma z Leo, już nieco utemperowanym, dużo lepszy kontakt niż mój siedmioletni syn, który poznał go, gdy miał już sporo ponad rok (znaczy się Leo) i pod względem fizycznym był dużym psem.
A teraz rady, które oczywiście należy traktować z pewnym dystansem, gdyż nie udziela ich doświadczony hodowca:
- nie izolować psa - jeśli pies był już w domu to nie wolno nagle po urodzinach dziecka zabronić dostępu do miejsc, które miał wcześniej,
- przygotować psa na nowego domownika - to oczywiście z "mądrych książek" (ja przywoziłem ze szpitala zużyte ubranka Julki i rozwieszałem na krzesłach); nie wiem do końca na ile to pomogło, ale Leo nurkował nosem w ubranka na całe minuty;
- mieć ograniczone zaufanie do psa - imho nie wolno zostawiać psa z dzieckiem sam na sam - on nie będzie mu chciał zrobić krzywdy, ale wystarczy, że machnie łapą;
- umożliwiać jak najwięcej kontaktu dziecka z psem, ale TYLKO pod nadzorem (leonbergery słyną z opiekuńczego stosunku wobec słabszych, ale to mimo wszystko jest od 55 do 85 kg żywej wagi);
- narażę się embe, ale komenda "daj łapę" nie zaszkodzi małemu dziecku, z prostego powodu - nie będzie w stanie jej wydać.
Sławek i Leo vel Satir
Nasza Julcia obecnie 2 latka, też ma super kontakt z Argosem, oczywiście trzeba uważać na oboje Nie raz wylądowała na trawie, bo Argos właśnie się odwracał a ona znalazła się w pobliżu. Na spacerach, najchętniej pobawiłby się z nią jak z małym psiakiem próbuje łapać za kaptur, zaczepia.1 stycznia pojawił się w naszej rodzinie drugi maluch - Bartuś i.... o dziwo dla psów nie jest już taką "atrakcją" jaką była Julcia. Niuchną, zajrzą do wózka i tyle. Mała Julcia była pierwszym noworodkiem w życiu Argosa i Sarki, więc stanowiła swego rodzaju atrakcję, Bartek już niekoniecznie.....zobaczymy co będzie dalej
kopiuj, wklej. Chyba chodzi o skopiowanie wypowiedzi
i umieszczenie jej w ramkach quota -
Córka mojego brata ma obecnie 1,5 roku [nie mieszka z nami], gdy czasami przyjeżdża w odwiedziny Bonnie traktuje ją jako jeszcze jedną osobę do wymiziania futrem Nasze szczenię natomiast na spacerach zawsze lgnie do dzieci, które Bona ignoruje :) Głównie raczej z ciekawości
i umieszczenie jej w ramkach quota -
- w ten sposób.Ja stary i nie kumaty, nawet nie wiem co to znaczy...
Chyba działa, a żeby już nie totalny offtop to -
Ja nie potrafię Chyba, że metodą dziennikarską czyli copy and paste
Córka mojego brata ma obecnie 1,5 roku [nie mieszka z nami], gdy czasami przyjeżdża w odwiedziny Bonnie traktuje ją jako jeszcze jedną osobę do wymiziania futrem Nasze szczenię natomiast na spacerach zawsze lgnie do dzieci, które Bona ignoruje :) Głównie raczej z ciekawości
Drogi embe ten tekst, ktory chcesz zacytowac wstawia pomiedzy sie takie znaczki , tylko ja je teraz napisze w odwrotnej kolejnosci bo jak napisze w dobrej to znow nic nie bedzie widac, najpierw wpisujesz ten co zrobilam niebieska czcionka a potem ten co czerwona. [/quote] tutaj dajesz ten tekst co chcesz zacytowac, tylko pamietaj te ograniczniki odwrotnie, najpierw niebieski potem czerwonyembe pisze:Ja stary i nie kumaty, nawet nie wiem co to znaczy...slawik pisze:copy and paste
ha ! dziękuję jeszcze raz - przygotowujemy się pilnie - ja w 5 m-cu więc jest czas . Pies od początku nie miał prawa wchodzić do żadnej sypialni i nie ma z tym problemu -mamy olbrzymi salono - kuchnie- jadalnie i coś tam jeszcze więc miejsce ma . Na razie pies pilnuje syna co czasami jest dość zabawne - ale pilnujemy , że dziecko wchodzi pierwsze, daje i zabiera miskę z jedzeniem, daje smakołyki , rzuca kije i inne .
Opowiem wam śmieszną sytuacje - byliśmy na podwórku - młody latał jak szalony - pies zanim i raptem wbiegł na górkę i wpadł w olbrzymia zaspę po pas - śmiech i krzyk pomocy - a pies .. podbiegł do dziecka - złapał delikatnie za kaptur , zaparł sie nogami i zaczął wyciągać dziecko - byliśmy w totalnym szoku i to tylko utwierdziło nas - ze mądrzejszego psa nie mieliśmy ale zaufanie mamy - ciągle kontrolowane - bo krzywdę dziecko może zrobić - przez ogromna miłość do niego
Opowiem wam śmieszną sytuacje - byliśmy na podwórku - młody latał jak szalony - pies zanim i raptem wbiegł na górkę i wpadł w olbrzymia zaspę po pas - śmiech i krzyk pomocy - a pies .. podbiegł do dziecka - złapał delikatnie za kaptur , zaparł sie nogami i zaczął wyciągać dziecko - byliśmy w totalnym szoku i to tylko utwierdziło nas - ze mądrzejszego psa nie mieliśmy ale zaufanie mamy - ciągle kontrolowane - bo krzywdę dziecko może zrobić - przez ogromna miłość do niego
Gosia
Są takie miejsca gdzie leonki szkoli się na psy lawinoweOpowiem wam śmieszną sytuacje - byliśmy na podwórku - młody latał jak szalony - pies zanim i raptem wbiegł na górkę i wpadł w olbrzymia zaspę po pas - śmiech i krzyk pomocy - a pies .. podbiegł do dziecka - złapał delikatnie za kaptur , zaparł sie nogami i zaczął wyciągać dziecko
Ostatnio zmieniony 2011-02-23, 23:50 przez Archisia, łącznie zmieniany 1 raz.
Nasz Amar kocha naszą rodzinę, a najmłodsze dziecko miało 5 lat jak zawitał do naszego domu.
Za to jak Adaś przyszedł na świat były nasze "stare" zwierzaki. Owczarek niemiecki, kundelek i bardzo leciwa kocica. Jak z Adasiem wróciłam do domu, to zwierzęta szalały z radości!!!!!! Od pierwszego dnia towarzyszyły przy kąpieli małego, spały przy jego łóżku, a kocica wygrzewał brzuch jak miał kolki (oczywiście trzymałam syna na rękach, a kot leżał na jego brzuchu). Wiecie takich zwierząt jak ta moja "stara" trójka to ja już nie będę miała i nie dlatego, że Amar nie spełnił moich oczekiwań, bo jest wspaniały i nie było chwili żebym żałowała mojej decyzji. Jest piesiakiem przytulakiem i zdecydowanie psem stróżującym. Jeżeli my wprowadzimy ludzi do domu, to proszę kochaj i głaskaj, ale nie ma opcji, żeby ktoś wszedł sam. Daje nam poczucie bezpieczeństwa. No i muszę się pochwalić w czerwcu skończy trzy lata i nigdy niczego nie zniszczył w domu, ani na ogrodzie!!!! Nie rusza nawet worków ze śmieciami pozostawionych na ganku (przez przypadek). Jak byliśmy nad morzem, to zostawał z Nefrytem w obcym domu i tez nic. Ma wspaniały charakter!!!!!!! Przepraszam, że tak się rozpisałam, bo to pewnie nie miejsce na to, ale ja tak rzadko mam czas na komputer.....
Za to jak Adaś przyszedł na świat były nasze "stare" zwierzaki. Owczarek niemiecki, kundelek i bardzo leciwa kocica. Jak z Adasiem wróciłam do domu, to zwierzęta szalały z radości!!!!!! Od pierwszego dnia towarzyszyły przy kąpieli małego, spały przy jego łóżku, a kocica wygrzewał brzuch jak miał kolki (oczywiście trzymałam syna na rękach, a kot leżał na jego brzuchu). Wiecie takich zwierząt jak ta moja "stara" trójka to ja już nie będę miała i nie dlatego, że Amar nie spełnił moich oczekiwań, bo jest wspaniały i nie było chwili żebym żałowała mojej decyzji. Jest piesiakiem przytulakiem i zdecydowanie psem stróżującym. Jeżeli my wprowadzimy ludzi do domu, to proszę kochaj i głaskaj, ale nie ma opcji, żeby ktoś wszedł sam. Daje nam poczucie bezpieczeństwa. No i muszę się pochwalić w czerwcu skończy trzy lata i nigdy niczego nie zniszczył w domu, ani na ogrodzie!!!! Nie rusza nawet worków ze śmieciami pozostawionych na ganku (przez przypadek). Jak byliśmy nad morzem, to zostawał z Nefrytem w obcym domu i tez nic. Ma wspaniały charakter!!!!!!! Przepraszam, że tak się rozpisałam, bo to pewnie nie miejsce na to, ale ja tak rzadko mam czas na komputer.....
Pati
boskie zdjęcia
no nam zastały 2 m-ce
sprawdziliśmy na razie na dzieciach znajomych - 2 m-cznej Lenie i 4 m-cznym Bartku - pies - podszedł obwąchał i poszedł .. kotka - podeszła - obwąchała i siedział a boku przekrzywiając głowe co chwilę - na zasadzie - co to ??? człowiek?? no pachnie jak on??? ale takie małe?? i lezy ?? hyhyhy żadnych reakcji agresywnych - więc wózek juz stoi w domu - zeby sie zapoznały ze sprzetem - łózeczku za m-c - kotke trzeba nauczyc, że to nie jest kolejne jej posłanie ... i bedę wstawiać zdjęcia
zaraz pokaże naszego Leosia ze starszym z nad morza - byliśmy w weekend majowy - zimno było ale słonecznie
no nam zastały 2 m-ce
sprawdziliśmy na razie na dzieciach znajomych - 2 m-cznej Lenie i 4 m-cznym Bartku - pies - podszedł obwąchał i poszedł .. kotka - podeszła - obwąchała i siedział a boku przekrzywiając głowe co chwilę - na zasadzie - co to ??? człowiek?? no pachnie jak on??? ale takie małe?? i lezy ?? hyhyhy żadnych reakcji agresywnych - więc wózek juz stoi w domu - zeby sie zapoznały ze sprzetem - łózeczku za m-c - kotke trzeba nauczyc, że to nie jest kolejne jej posłanie ... i bedę wstawiać zdjęcia
zaraz pokaże naszego Leosia ze starszym z nad morza - byliśmy w weekend majowy - zimno było ale słonecznie
Gosia