Już niedługo Eni przestanie być psim dzieckiem i staram się przygotować na te trudne chwile... Mieszkamy w bloku w 3 pokojowym, niedużym mieszkaniu i raczej trudno będzie nam i naszym sąsiadom znieść czas atrakcyjności u Enisi.
Już teraz jak mała się trochę rozbryka i biega, to sąsiad wali w kaloryfer i muszę ja uspakajać. Na szczęście dni coraz dłuższe i będzie można po pracy pojechać na spacer gdzieś dalej i mała się wyszumi w terenie.
Agat jest psem nieszczekliwym, jak przybyła Eni, to sąsiedzi byli zdziwieni, bo myśleli, że leony nie szczekają... ale czy w tym czasie nie będzie wył i czy wystarczy separacja w oddzielnych pokojach? Dodam, ze w domu jest moja mama i psy ją szanują, ale nie wiem czy poradziłaby sobie gdyby niały ochotę na więcej
Mam pewne rozwiązanie, ale wiąże się to z rozdzieleniem na miesiąc. Eni może zamieszkać u Izy i Buby, a gdyby mała właziła CTRce na głowę, to Agat...choć tego bym nie chciała. Iza mieszka obok mojej pracy i chodziłabym z nim na spacery, ale w tym czasie Eni chodziłaby z moją siostrą, a to jednak ryzyko, sukę z cieczką wysyłać z niedoświadczoną osobą.
Proszę o porady i zalecenia.
Pozdrawiam
Pies i suka pod jednym dachem a cieczka
Moderator: Wroc_Luna
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Ela-a pomysl moze o chemicznej kastracji .Dziala na pol roku,nie sa to hormony,pies przez okolo pol roku nie odczuwa popedu plciowego-sama zamierzam Baloo to zaserwowac ,bo ma zamowione krycie za rok a pies mi sie meczy z cieczkami.Enigma nie powinna dostac raczej cieczki przed 10-11 miesiacem,Gala miala w wieku 10 miesiecy pierwsza ale mamusia Enigma dokladnie na 2 tygodnie przed pierwszymi urodzinami-tak wiec masz jeszcze 5 miesiecy czasu raczej na bank zeby sie o to zaczac martwic
[you] zycze Ci milego dnia:)))
-
- super leomaniak
- Posty: 1096
- Rejestracja: 2008-07-04, 21:32
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Trudno jest trzymac suke i psa w mieszkaniu 3 pokojowym. Pies napewno bedzie czuc sunke w cieczce i bedzie wyl. Mam psa i suki na wiele wiekszej powierzchni i zawsze jest to problem. Jak suki maja cieczki to pies jest zamykany w mieszkaniu a suki sa na dworze daleko oddzielone od niego. Drzwi zgryzione, podrapane i placzacy przez 2 tygodnie samiec. Jezeli jest to mozliwe to oddzielila bym suke gdzies dalej np do rodziny. Troszke jestem przeciwna srodkom chemicznym chociaz niektorzy stosuja i rzekomo zdaje to egzamin.
Zdecydowałam się na chemiczną kastrację Agata. Wszczepiono implant 10 czerwca, miał zacząć działać po 6 tygodniach. Już po 2 tygodniach zaczął tracić futro w "okolicach intymnych", potem przyszła kolej na portki i ogon - skutki można było zauważyć na wystawie w Warszawie, ale to było dopiero preludium obecnego stanu. Pod koniec lipca stan sierści był tak fatalny, że opiekująca się Agatem lekarka zaleciła badanie sierści na obecność grzyba. Byłam pewna, że to skutki kastracji, ale zgodziłam się dla świętego spokoju, Agat ma sporo psich znajomych i nie chciałam, aby ktoś mi zarzucił, że naraziłam ich psy na zarażenie.
Wyniki otrzymałam dopiero kilka dni temu, Agat jest zdrowy. Wygląda jak mały dog niemiecki z głową leonka, włos utrzymał się jedynie na głowie (na uszach przerzedzony), podgardlu, trochę na przednich łapach, na portkach i ogonie zostały wąskie na 2 cm pasma futra, wygląda prześmiesznie.
Pies ma dobry apetyt, jest wesoły, sam zachęca Enisię do zabawy w czasie spacerów. Nic mu nie dolega, poza tym, ze jest łysy
Na koniec informacja najważniejsza: implant w najmniejszym stopniu nie zahamował Agata potencjału seksualnego, nadal namiętnie tropi wszelkie ślady suczek na trawnikach, molestował Bubę przed cieczka na ostatnim spacerze
Wniosek jest taki, że implanty nie sprawdzają się w przypadku psów dużych i szczególnie pobudliwych, pisałam w podobnym temacie na Dogomanii i tam właściciele byli zadowoleni z ich działania, ale mieli małe i średnie psy. To tyle mojego wkładu w nowinki z zakresu medycyny weterynaryjnej, a futro mam nadzieję odrośnie do zimy, bo inaczej będę musiała Agatowi zrobić sweter na drutach
Wyniki otrzymałam dopiero kilka dni temu, Agat jest zdrowy. Wygląda jak mały dog niemiecki z głową leonka, włos utrzymał się jedynie na głowie (na uszach przerzedzony), podgardlu, trochę na przednich łapach, na portkach i ogonie zostały wąskie na 2 cm pasma futra, wygląda prześmiesznie.
Pies ma dobry apetyt, jest wesoły, sam zachęca Enisię do zabawy w czasie spacerów. Nic mu nie dolega, poza tym, ze jest łysy
Na koniec informacja najważniejsza: implant w najmniejszym stopniu nie zahamował Agata potencjału seksualnego, nadal namiętnie tropi wszelkie ślady suczek na trawnikach, molestował Bubę przed cieczka na ostatnim spacerze
Wniosek jest taki, że implanty nie sprawdzają się w przypadku psów dużych i szczególnie pobudliwych, pisałam w podobnym temacie na Dogomanii i tam właściciele byli zadowoleni z ich działania, ale mieli małe i średnie psy. To tyle mojego wkładu w nowinki z zakresu medycyny weterynaryjnej, a futro mam nadzieję odrośnie do zimy, bo inaczej będę musiała Agatowi zrobić sweter na drutach
- gingerheaven
- super leomaniak
- Posty: 6616
- Rejestracja: 2007-11-15, 22:57
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt: