Agresja

Moderator: Wroc_Luna

Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

alvaro pisze:I mam jeszcze pytanie do Ani cóż to za hodowla pod Toruniem ?? Napewno nie byłaś u Leo Grande a większość osób mogła tak pomyśleć jest to robienie komuś niesprawiedliwie złej sławy
Jakiej złej sławy :shock: Że psy szczekały pod płotem? Twoje szczekają, moje szczekają, Dagmara tez z Torunia i jej też szczekają :haha:
Złego słowa nie powiem o hodowli pod Toruniem w której byłam, bo to bardzo uczciwi ludzie _03_ Jeśli czytają to mocno ich pozdrawiam _03_ Nie wiem tylko, czy życzą sobie używania ich nazwy dlatego wolę uszanować ich prywatność, bo tutaj nie piszą.
Danuta ma rację, jeśli niedoszłej właścicielce ktoś opowiadał, że adoptuje mieszńca Leosia po którym może oczekiwać cech psa rasowego - to chyba coś jest nie tak ?
Co do testów, są potrzebne. Jak nie będziemy o tym pisać nawet drąc koty od czasu do czasu nie dojdziemy do tego co powinno się w nich zawierać. Pomyślałam sobie dzisiaj,
że nie spotkałam na swojej drodze agresywnych psów ras obronnych, za to Labki drą mordy na smyczy i rzucają się na inne psy bez powodu. :-? Nie widziałam takich zajadłych Goldenów, nikt nie popsuł dotąd tak bardzo tej rasy.
Ostatnio zmieniony 2009-01-15, 16:39 przez ania3miasto, łącznie zmieniany 1 raz.


Awatar użytkownika
Elżbieta
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 291
Rejestracja: 2009-01-03, 16:58
Lokalizacja: Bytom

:)

Post autor: Elżbieta »

A my z Baloutkiem bardzo lubimy Labki :-) Są u nas na osiedlu 4 labradorki ( psy-nie suki), które świetnie się dogadują i bawią z naszym Balou:) Zresztą muszę napisać, z dumą, _07_ że nasz szczeniaczek ślicznie się bawi z psiakami:)) W kręgach jego przyjaciół są malutkie jamniki ( o ile nie starają się go zjeść, bo te maluchy na ogół spotykamy bardzo agresywne-nawiązując do tematu), beagle, wyżełki, doberman, owczarki niemieckie no i jeden mastif pirenejski-śliczna morda!! Najukochańszym przyjacielem Baloutka obecnie jest Briard-Sash _02_


Ela,Waldi,Balou Psia Psota,Boba i Łando Pałucki Przejar
danuta
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2886
Rejestracja: 2007-12-12, 20:20
Lokalizacja: Cieszyn
Kontakt:

Post autor: danuta »

:mrgreen: tiaaa,jamniki :mrgreen: cos na ten temat wiem :mrgreen:


Balcikowa
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 78
Rejestracja: 2009-02-27, 17:42
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Balcikowa »

Leonkowcy ;-) Drodzy,mam problem :-(
Balto co prawda leonem nie jest,ale przypomina,a jak przeczytałam cały wątek to naprawdę sporo zachowań zbliżonych...(albo ja nie przywykłam do psa,który "pilnuje" właściciela,bo moja Tequila to taka kochana ciapa,że z każdym by poszła...).
Jeśli doczytaliście w powitaniach,to mam teraz w domu Balta(tymczasowo),u opiekunów poprzednich(ale hmm nie jego pierwszych,wzieli go z ulicy,kiedy mi zwiał z kojca)ujawnił się problem agresji-pies pilnował córki i żony przed kontaktem z mężem.

Sądziłam,że może zabrakło umiejętności i pies się zaczął rządzić,psiak wylądował u mnie. Wczoraj ok,a dziś-może poł gdz temu burczał i szczekał na mojego tatę,który podszedł do mnie do komputera i stanął nade mną i raz zaszczekał na mamę,jak siedziała na łóżku u mnie,ja obok na krześle,kiedy mama wstawała :-| skarciłam go głosem i wzięłam za obrożę-co jak co,ale kurcze-miałam w tym momencie pewność niemal 100%,że przede mną by się prędzej spłaszczył i jeszcze lizał po rękach,niż by cokolwiek miał mi zrobić-jeszcze z taką miną-"ale o co chodzi,co ja zrobiłem :-( "... Jak się uspokoiło to wzięłam go na smyczy do taty(w moim pokoju),kazałam usiąść(jeszcze nie najlepiej mu to idzie,ale wtedy usiadł-byłam stanowcza)później podeszliśy i tata dał mu smaka-nie mam pojęcia,czy dobrze zrobiłam... Nie byłam w takiej sytuacji nigdy-moja sucz to mamuśka dla wszystkich, pierwszy moj pies-gdzieś w jego genach jamnicze geny musiały być-był coprawda z problemami,ale on nie bronił nikogo,ani nikogo nie pilnował,tylko ze strachu zdarzały mu się wpadki(ale dzieciństwo miał parszywe :evil: bał sie wszystkiego dzięki pierwszym "właścicielom"). A w takiej sytuacji nie znalazłam się nigdy. To duże psisko,nie chcę narażać absolutnie rodziców(bo o siebie się nie martwie-on jest zakochany we mnie)!ale chciałabym również coś zrobić-jak reagować,co ćwiczyć? Dadam,że wcześniej byliśmy wszyscy (my 3 i 2 psy)na spacerze w parku,nawet psa przez jakiś czas tata miał na smyczy!i to jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe-dlaczego w jednych sytuacjach nic,a w jakiejś nagle uważa,że powinien wkroczyć do akcji? :-/ jest młodziutki jeszcze,tyle przed nim, kastaracja na pewno będzie przeprowadzona-jak mogę pomóc?

Bardzo na Was liczę-naprawdę ten pies mnie złapał za serce!


Awatar użytkownika
ania3miasto
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 2129
Rejestracja: 2008-02-10, 13:06
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: ania3miasto »

On może mieć też jakiś złe doświadczenia, trzeba pomóc mu zrozumieć, że rodzina to nie tylko jedna osoba. Psy myślą w kategoriach zasobów, a Leosie chyba najbardziej ze wszystkich. Serce maja większe od swojego ogromnego ciała. Małpy też z nich są zazrosne :lol: Zasobem najważniejszym dla niego jesteś teraz ty - bo otaczasz go opieką, karmisz jego wileki brzuch :-D
Nie nagradzaj go absolutnie za takie zachowanie, jeśli taki wybryk ma miejsce zachowajcie wszyscy absolutny spokój. Nie wolno okazać mu strachu, bo jeśli uzyska pożądany przez siebie efekt - ktoś się przed nim ze strachu cofnie - będzie to powtarzał. Kastracja pomoże bo mu testosteron przestanie uderzać do głowy. On teraz dorasta i zaczyna być po woli swiadomy swojej siły. Trzeba mu pokazać co jest dobre a co złe :-P
Nasze leośki kochają mocno całe nasze rodziny. Każdy z nich ma też indywidualne cechy charakteru. U mnie w kontaktach z obcymi ludźmi badziej otwarta jest sunia, a pies jest bardziej nieufny. Za to do obcych psów młodych i starszych morze cierpliwości i delikatności ma w sobie Al, a Abiśka zazdrosna i mało cierpliwa.
Poproś tatę i mamę, żeby trochę go dopieścili - dawali smaczki, miskę z jedzeniem. Więcej głaskali i przytulali.Powinno szybko pomóc _kwiatek_


Balcikowa
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 78
Rejestracja: 2009-02-27, 17:42
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Balcikowa »

Dziękuje za odp _kwiatek_ no kurcze-dla mnie to był totalny szok-"zgłupłam" jak to zobaczyłam :shock: Dziś tata dał mu jedzenie i namówiłam go,żeby z nim "siad" na smaka poćwiczył-no i ładnie. Z mamą bedzie gorzej-bo ona "mi się w psy nie wtrąca" i ją bedzie trudniej namowić(tymbardzej,że zrobiła ustępswto z tym,żeby pies w ogóle mogł przyjsc do nas).

Nie nagradzać-no tak,ale jak karcić takie zachowanie?w jaki sposób?on w stosunku do mnie naprawdę jest "plaszczak" i zachowuje się jak uzalezniony ode mnie-w jaki sposób mogłabym go trochę "wyluzować",że nie musi za mną wstawać i wychodzić z pokoju nawet kiedy idę do kuchni na sekunde :roll: kurcze i źle mi trochę,bo jestem poddenerwowana całą sytuacją i pewnie lepiej by było gdybym się tym tak nie emocjonowała,już rodzice bardziej olewczo do tego podeszli! i jeszcze ta niepewność,ze nie wiem co dalej-zostanie,na jak długo?a moze na zawsze?ehhh :-(

heh a mówiłam mu,żeby nawet nie podchodził do mnie pod ta nieszczęsną stajnią :upss:


Awatar użytkownika
Ika
aktywny leomaniak
aktywny leomaniak
Posty: 313
Rejestracja: 2008-11-15, 17:20
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: Ika »

Niestety z takiem uzależnieniem się psa od właściciela nie zawsze da się coś zrobic i niestety nie musi dotyczyc to psa po przejściach. Żeby pies się wyluzował musi sam chciec.
Wcześniej miałam ONka albo moze należałoby powiedziec białego owczarka szwajcarskieg (po normalnie ubarionych rodzicach). Suka trafiła do mnie w wieku 2 miesięcy prosto od hodowcy i była niestety bardzo uzalezniona ode mnie pomimo, że zajmowała się nią również moja mama (też psiara). Chodziła po naszym małym mieszkaniu krok w krok za mną, nawet do łazienki. Suka była przyjacielska i kochała cały świat, lubiła chodzic z wizytą i jeździc. Ale poza własnym mieszkaniem nie został nigdzie beze mnie: wyła i całym ciężarem rzucała się na drzwi. objawy te trochę złagodniały ale na starośc. Do tej pory nie mam pojęcia czym to mogło byc spowodowane????? Nie był to równiez pies lękliwy.


Balcikowa
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 78
Rejestracja: 2009-02-27, 17:42
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Balcikowa »

no nieźle :shock: widziałam małe rozpieszczone pieski starszych osób(żeby nie szukać daleko-nawetmojego dziadka 8-) )które też drepatają za "tym jedynym",ale jakoś one nie są "uciązlwe"tak jak duże psisko(jeśli wiecie co mam na myśli). Balt nie jest już przynajmniej nachalny AŻ TAK bo go ignoruje,kiedy się do mnie przywala co chwilę-i mimo,że to 1 dzień-już moge siedziec w pokoju w spokoju :-P przed chwilą ćwiczyłam z nim "zostań"-czytaj->co chwilę musiałam go prowadzić na poslanie,bo jak przekroczyłam próg to już się zrywał,ale z uporem maniaka kilkanaście razy go tak "wlekłam" na miejsce,że już nawet mogłam wejść do łazienki po pranie,wyjść z niej i wejść do 2 pokoju :mrgreen: (no jak wchodziłam do 2 pokoju,to juz zazwyczaj nie wytrzymywał i wstawał,ale udało mu się w końcu :-) :huppa: no nie jest to jeszcze super "sprawne",ale dla mnie i tak super :mrgreen:


Awatar użytkownika
Khaira
super leomaniak
super leomaniak
Posty: 659
Rejestracja: 2008-05-13, 21:28
Lokalizacja: Budki Żelazowskie

Post autor: Khaira »

Balcikowa, dla psa prawdopodobnie jesteś teraz jedyną opoką i boi się, żeby cie nie stracić. Ma złe doświadczenia, ludzie już znikali z jego życia, więc może być nadopiekuńczy "na wszelki wypadek". Być może uroił sobie, że gdyby odpędzał intruzów to nie straciłby poprzednich państwa. Do tego jest w najgłupszym wieku, taki nastolatek z burzą hormonów, które sprawiają, że może być rozchwiany, bo nie wie, co się z nim dzieje. Najważniejsze jest żebyście wszyscy zachowali spokój. Nie może dojść do sytuacji, gdy ktoś z was na jego wybryki zareaguje strachem bądź agresją. Ja bym proponowała ostentacyjne ignorowanie w takiej sytuacji, bez jakiegokolwiek karcenia (również izolacją). Oprócz tego utwierdzanie właściwych zachowań, czyli intensywne nagradzanie za spokój czy jakieś próby nawiązania kontaktu z twoimi rodzicami. Pies jest młody, więc takie nerwowe wyskoki to raczej nie jest ugruntowany narów, a przejaw niepewności i może trochę próba sił.

Dobrze robisz również z uczeniem go zostawania na miejscu. Wyrobi to w nim nieco większą pewność siebie, jak się przekona, że nie znikasz z jego życia a tylko usuwasz się poza zasięg wzroku. Możesz przy tym mamrotać coś pod nosem lub śpiewać piosenki, generalnie wydawać jakieś neutralne ale spokojne dźwięki, żeby mógł cię cały czas słyszeć.

Niestety, piesek jest przeznaczony do adopcji, więc jeszcze raz będzie musiał przeżyć traumę rozstania. Może to zaowocować kolejnymi nerwowymi reakcjami, więc musi trafić do osoby zrównoważonej i doświadczonej. Niestety, jak już zauważyłaś, dla moich teściów się nie nadaje, bo oni nie posiadają wystarczającej wiedzy, żeby psa potem opanować.


Pozdrawiam,
Khaira
Balcikowa
piszący forumowicz
piszący forumowicz
Posty: 78
Rejestracja: 2009-02-27, 17:42
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Balcikowa »

Dziękuje za wyczerpującą odpowiedź! :-) dziś nic takiego się nie zdarzyło,ale też nie prowokowałam takich sytuacji,dziś było ok,tata dawał mu jakieś smaki,mama traktuje go neutralnie-jedyne jakieś oznaki zainteresowania to gadanie do niego :-> cieszył się "w normie" jak tata wrócił dziś do domu,ponadto-dziś częsciej przesiaduje w przedpokoju-chyba mu tam chłodniej,dziś na noc zostawie przetwarte drzwi-może będzie tam spał? ogólnie reaguje przyjaźnie do obcych,ale kazałam wziąć koleżance jakiegoś smaka na wkupienie się w łaski,kiedy przychodziła(po raz pierwszy od kiedy pies jest) :-P przyjął z uznaniem,chociaż i tak to Tekil się cieszył najbardziej 8-) lżej mi,że wiem,gdzie pójdzie,narawdę wierze,że Karolina stanie na glowie,żeby pies-mąż się dogadali. a tak ogólnie to go uwielbiam.............................. _07_


ODPOWIEDZ